„Chwila dla Nas" 1\2

121 13 128
                                    

Anime/manga : Attack on Titan
Postać/ship : Armin Alert x OC
Ostrzeżenie : polecam chusteczki dla wrażliwców

|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||

*Narrator*

Wir pracy w jaki ostatnio popadli Zwiadowcy wymagał od nich mobilności o każdej porze dnia, czasem również i nocy. Jednak ciężka praca zawsze się czymś odwdzięcza, rozwój technologiczny na wyspie Paradis był dla nich czymś na co mogli patrzeć z dumą i nadzieją. Współpracując osiągneli coś co ledwo dwa lata temu byłoby dla mieszkańców, zamkniętych otaczającymi ich Murami, niemożliwe. Stracili wiele w Bitwie o Shinganshine, jednak zyskali prawdę, której tak rozpaczliwie potrzebowali, by rozwinąć swoje wiecznie spętane porażką skrzydła. Tym samym udało im się zdobyć więcej niż mogliby przypuszczać, nie tylko polepszenie warunków i wygody życia, jak i nowych ludzi, chcących z dumą przyodziać ich skrzydlaty emblemat.

Wśród tych ochotników była ona, Ratri Moore — ciemnowłosa piękność o bystrych piwnych oczach, która bezceremonialnie zamieszkała w sercu jednego z żołnierzy. A znalazła się tam całkowicie przypadkiem, nie planowała ani nie zdawała sobie sprawy z tego, że wtedy jeszcze szesnastoletni Armin Alert się nią zainteresował.

— Jesteś jakąś wiedźmą czy coś ? — spytała nagle ni z tego ni z owego Sasha po tym gdy pochłonęła kolejny kawał ciasta.

Wszyscy w pomieszczeniu skierowali swoje oczy na siedzącą w fotelu czarnowłosą, która skupiona, czytając książkę kręciła na swoim palcu jeden z gęstych kosmyków. Zaangażowana w treść lektury dopiero po kilku chwilach uniosła znad niej głowę i wyrażając nie zrozumienie, zmarszczyła brwi przyglądając się starszej o rok koleżance. Braus spokojnie przełknęła resztkę sernika i uśmiechnęła się odrobinkę wrednie do Moore.

— Rzuciłaś urok na Armina ! Bardzo dziwnie się przy Tobie zachowuje, cichnie albo zaraz ucieka — zawzięcie tłumaczyła swoje obserwacje wymachując nożem, którym wcześniej kroiła ciasto.

Ściągnięte brwi nowej członkini oddziału pod dowództwem Yazmin Ackerman, z każdym kolejnym słowem brązowowłosej koleżanki unosiły się ku górze, a usta stopniowo się otwierały szerzej. Nigdy w życiu nie pomyślałaby o tym, iż takie zachowanie u blondyna jest jej winą, nadzwyczaj zmieszana i już lekko przerażona gestem dłoni poprosiła koleżankę o pauzę w oszczerstwach.

— Chcesz mi powiedzieć, że on zazwyczaj taki nie jest ? — piwnooka zamarła, gdy praktycznie wszystkie głowy w pomieszczeniu pokiwały w potwierdzeniu.

I wtedy właśnie dostała najszczersze i jak się później okazało prawdziwe słowa, które padły ze strony szeroko uśmiechniętego Erena.

„Wpadłaś mu w oko" — te krótkie stwierdzenie długo odbijało sie echem w jej umyśle, a samokontrola poszła w łeb, gdy następnego dnia przyuważyła, że blondyn widząc ją na korytarzu, obrócił sie na pięcie i odszedł jakby nie chciał na nią patrzeć.

Dziewczynę to w pewnym stopniu zaniepokoiło i bezzwłocznie postanowiła działać. Gdy tylko nadarzyła sie okazja czarnowłosa zaczepiła starszego kolegę zaraz po zamknięciu za sobą drzwi od małego pomieszczenia wyposażonego w wielkie sięgające sufitu regały na książki.

Armin widząc stojąca przed sobą dziewczynę całkowicie zbaraniał i nie był w stanie wykrztusić z siebie chociażby jednego słówka.

— Posłuchaj zaczyna mnie to pomału irytować i też trochę smucić — powiedziała spokojnym tonem przyglądając się jego zdezorientowanej postawie.

Niby wiedziała co chciała mu przekazać, o czym chciała go zapewnić, jednak momentalnie jej język jakby zdrętwiał, a serce przyspieszyło i zabiło mocniej. W ułamku jednej sekundy utonęła w jego błękitnych tęczówkach, po raz pierwszy widziała je tak dokładnie i zadziałały na nią ciutkę za intensywnie, niż można by było się tego spodziewać. Po mimo nagłego paraliżu zdołała wykrzywić usta w subtelnym uśmiechu, oczarowana trwającą chwilą i przyjemnym ciepłem ogarniającym jej ciało, oznajmiła cicho.

One-Shoty - pisane w blasku wiosennego słońca Where stories live. Discover now