- Żadna gra karciana nie ma takich zasad, abym od razu wykładał wszystkie asy na stół.- prychnął z udawanym oburzeniem. Senghwa zauważył, że ta odrobina prawdziwego odpoczynku naprawdę postawiła Joonga na nogi. Jego oczy, chociaż wciąż trochę zmęczone, iskrzyły energią, policzki nabrały zdrowej, delikatnie różowej barwy, a sine usta ponownie miały malinowy kolor, chociaż były całe poranione od zagryzania dolnej wargi. Ponadto Hong odzyskał swój cięty język, jaki w szczególności prezentował właśnie starszemu. Przekomarzanie, było ich prawdopodobnie ulubioną formą konwersacji. 

----------------------------------------------------------

       Tymczasem w drugim aucie, Wooyoung łakomie pochłaniał część sucharów jakie mieli w bagażu. Dawno nie był tak głodny oraz wyczerpany. San z nieskrywanym uśmiechem spoglądał jak szatyn zapycha sobie policzki ze smakiem, co jakiś czas strzepując okruchy z kolan. Mieli za sobą wiele dni w niesprzyjających warunkach, z ograniczoną możliwością wzajemnego kontaktu, czy jakiejkolwiek bliskości. Pod koniec Jung wręcz tracił resztki nadziei i był gotowy czekać na ostateczne rozwiązanie, z czym by się nie wiązało. Wraz z oddalaniem się od tamtego niewątpliwie osobliwego miasta, Woo odzyskiwał utraconą energię, a San po prostu cieszył się, mając swojego przyjaciela blisko siebie. Niczym odkrywczym jest fakt, iż takie momenty zwątpienia, postępującej rezygnacji, wzmacniają siłę uczuć przychodzących w parze z sukcesem. Pozwalają bardziej docenić to co się ma, bez względu na to, co to jest. Mały przedmiot, wspomnienie, życie, brat...

- Myślisz, że jeśli Hongjoong był w stanie odzyskać przynajmniej część pamięci, dla nas też jest szansa?- zamlaskał z pełnymi ustami, doszukując się odpowiedzi w oczach jasnowłosego. 

- Chciałbyś?-

- Właściwie... nie jestem pewien. Nie przeszkadza mi już chyba to poczucie pustki. Jeszcze wcześniej, odbierałem to jako jakąś lukę, którą pragnę zapełnić ludźmi, zdarzeniami, faktami o sobie, o nas, o genezie tego gdzie się znaleźliśmy i dlaczego. Od pewnej pory zacząłem to postrzegać jako zupełnie nowy początek, albo jakby w ogóle nic co przedtem, nie istniało. Nasze pierwsze wspólne ognisko mógłbym zaliczyć jako początek, nie tylko drogi, ale w zasadzie wszystkiego co dla mnie istotne. Jednak wciąż tli się we mnie ta ciekawość... co jeśli opuściliśmy znacznie lepszą rzeczywistość pod wpływem impulsu? Może nie musielibyśmy w tej chwili marzyć o tej konkretnej przyszłości, bo byłaby naszą rzeczywistością.- odparł. Blondyn miał bardzo podobne zdanie. Żaden człowiek nie dałby rady wyprzeć z siebie całego wścibstwa i zainteresowania zagadkami, pomimo iż te, mogą wiązać się bardziej z koszmarnym zawodem, niż prawdziwą pozytywną odmianą. U Sana na pierwszy plan wysuwał się strach. Strach przed tym, że te odkrycia, których dokonają, odwrócą ich codzienność do góry nogami. Lękał się tych zmian oraz nie był pewny, czy byłby gotów poświęcić coś co obecnie posiada, na rzecz jakiegoś ogólnego dobra. Wbrew pozorom, mając niezwykle niewiele, niczego mu na dobre nie brakowało. Marzenia w jego głowie zawsze były i będą, lecz przecież każdy snuje w głowie jakieś plany, pragnienia oraz scenariusze, jednocześnie pozostając świadomym fikcji tych wizji. Nie każde marzenie trzeba było spełniać. Zresztą tak się już przyjęło, jakoby każda radość pociągała za sobą jakiś smutek lub wyrzeczenie. Warto więc dojść do wniosku, czy straty nie stanowiłyby większej części tego szczęścia. Prawda zdecydowanie wytłumaczyłaby im wszystko, co dotychczas było niejasne, ale czy nie okazałaby się gorzka? Czy nie zniszczyłaby tego, co trzymało ich teraz razem?

- Podczas całej tej naszej drogi, nigdy nie szukałem wyjaśnień dotyczących przeszłości. Podróż to nasza rutyna, dociekliwość to nasza cecha, ale nie oczekiwałem po tym  chyba niczego konkretnego, prócz tego,  żeby nie zaprzestawać.-

- Mi podoba się obraz świata jaki sobie wykreowałem. Nie chodzi mi o samą ziemię, o trudności, a o relacje, ludzi i własne życie. Obawiałbym się, że wspomnienia wpłynęłyby na nasze stosunki. Nikt nie wie, co stało się kilka lat temu i co nas łączyło.- stwierdził brązowowłosy z przekonaniem w głosie.- Sądzisz, że Kim wie więcej, tylko woli nie mówić?

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auМесто, где живут истории. Откройте их для себя