Soki

10 2 0
                                    

Nienawidził siebie do tego stopnia iż ledwo patrzył na siebie w lustrze a każda próba zmienienia tego i tak kończyła się fiaskiem.
Tak było i teraz, wpatrywał się w swoje odbicie skanując każdy milimetr swojego ciała zatrzymując się na oczach.
Zimne szare tęczówki które kiedyś emanowały pewnością siebie teraz były po prostu puste.
Sfrustrowany wyszedł z łazienki i ruszył w kierunku wielkiej sali w której trwał obecnie obiad.
Gdy był już blisko zatrzymał się, wziął głęboki oddech a na jego usta wpłynął pewny siebie uśmiech.
Poprawił jeszcze garnitur i wszedł do środka odrazu podchodząc do stołu slytherina.
Nie był głodny,tak naprawdę to praktycznie nie jadł dlatego sięgnął jedynie po herbatę którą posłodził sześcioma łyżeczkami i zaczął wodzić oczami po wielkiej sali zatrzymując się dłużej na Potterze.
Wybraniec obecnie rozmawiał o czymś zawzięcie z młodą Wesley.
Blondyn czasami cofał się do ich pierwszego roku i zastanawiał się jakby wyglądało teraz jego życie gdyby gryfon przyjął jego przyjaźń.
Nigdy tego otwarcie nie przyznał ale strasznie pragnął przyjaźnić się z brunetem dlatego starał się zwrócić na siebie jego uwagę przez te wszystkie lata, jednak dopiero po wojnie zrozumiał że osiągnął zupełnie przeciwny skutek.
Dlatego pozostało mu tylko patrzenie na niego uśmiechając się delikatnie.

-Draco idziesz? Mamy teraz eliksiry

Ślizgon odwrócił wzrok w stronę czarnoskórego i skinął głową.
Pierwszą jego lekcją były eliksiry więc nie było najgorzej.
Gdy dotarli pod sale a profesor Snape wpuścił ich do klasy zajął miejsce w ławce czekając na jego polecenie.
Czarnowłosy już otwierał usta gdy przerwało mu wtargnięcie Pottera.

-Potter ja wiem że jako bohater narodowy pewnie uważasz się za niewiadomo kogo ale informuje cię że jak jeszcze raz przyjdziesz spóźniony to panna Granger dostanie szlaban- oznajmił cynicznie się uśmiechając

Gryfon jedynie skinął głową i zaczął się rozglądać za wolnym miejscem które na jego nieszczęście było obok Malfoya.
Nie żeby miał coś do chłopaka po prostu dziwnie się czuł przy nim od czasu kiedy blondyn przeprosił go po zabiciu Voldemorta.
Zajął miejsce obok ślizgona posyłając mu miły uśmiech na przywitanie co chłopak odwzajemnił.

Ładnie się uśmiecha

Gdy Harry przyłapał się na swojej myśli momentalnie zrobiło mu się gorąco.
Arystokrata chyba to zauważył bo podał mu sok z dyni który po chwili zawahania przyjął

-Bardzo dobry, skąd go masz?

-Moja mama je robi, mam ich dość sporo więc mogę ci z dwa dać jeśli chcesz-powiedział pewnie

Potter jedynie pokiwał ochoczo głową a następnie zajął się eliksirem który zaczął niebezpiecznie bulgotać.
Po skończonej pracy brunet wyszedł z klasy umawiając się jeszcze że wieczorem przyjdzie odebrać od niego soki.
Następnie miał jeszcze obronę przed czarną magią przez dwie godziny i godzinę wróżbiarstwa na której by zasnął gdyby nie fakt że ktoś wrzucił do sali powiększonego niuchacza którego ganiali po całym zamku.
Gdy udało się im go złapać gryfon opadł zmęczony na kamienne podłogę ciężko oddychając.

-Przysięgam Ron wypisuje się z tych lekcji

-I na co niby pójdziesz? Na runy?

-Nie, bardziej myślałem o mugoloznactwie

-Pojebało cię już naprawdę,najpierw uśmiechasz się do Malfoya jakbyś się zakochał zapominając że to nasz wróg a teraz jeszcze to

-Malfoy nie jest naszym wrogiem tłumaczyłem ci to już-oznajmił już zły

Nie chciał go słuchać dlatego postanowił pójść wcześniej do pokoju ślizgona który ten miał sam jako iż jest prefektem.
Gdy znalazł się pod drzwiami zapukał w nie i odczekał chwile jednak gdy nic się na stało zrobił to ponownie jednak tym razem mocniej jednak nic się nie stało.
Nie wiedział co go podkusiło ale złapał za klamkę i ku jego zdziwieniu drzwi okazały się otwarte.
Wszedł do środka zamykając je za sobą, pomieszczenie było dość spore.
Na jednej ze ścian znajdowało się szkło przez które było widać odmęty hogwarckiego jeziora.
Obok zaś był kominek nad którym wisiał obraz Salazara Slytherina.
Na następnej ścianie była para drzwi, jedne prowadziły w prawo a drugie w lewo.
Harry zauważył że za jednymi pali się światło dlatego postanowił poczekać i usiadł w fotelu naprzeciwko szklanej ławy której nogi stanowiły rzeźbione węże.
Nie wiedział ile czasu minęło ale zaczęło się mu nudzić dlatego sięgnął do regału z książkami który znajdował się zaraz przy wejściu.
Przeglądał tytuły szukając takiego który go zainteresuje, w pewnym momencie zauważył jedną książkę schowaną za dwoma grubymi tomami o eliksirach.
Niepewnie wziął ją do ręki jednak nie widniał na niej żaden tytuł.
Zaciekawiony jeszcze bardziej już chciał ją otworzyć kiedy usłyszał za sobą krząkniecie.
Odwrócił się w tamtym kierunku napotykając Malfoya w samych bokserkach.

O kurwa

Blondyn jak gdyby nigdy nic podszedł do niego i spojrzał na książkę którą trzymał w rękach.

-Cóż jeśli chciałeś mnie obejrzeć nago wystarczyło poprosić-powiedział oblizując usta

Słowa blondyna spowodowały iż Harry zrobił się cały czerwony na co ślizgon parsknął.
Wybraniec był na tyle zawstydzony że Draco siłą posadził go na kanapie która stała naprzeciwko fotelów.

-Otwórz - powiedział podając mu przedmiot

Gryfon przez chwile walczył z sobą czy na pewno powinien to otwierać jednak myśl że może zobaczy tam nagiego arystokratę wygrała całkowicie.
Otworzył ją na losowej stornie i tak jak myślał książka okazała się być albumem ze zdjęciami z dzieciństwa chłopaka.
Na pierwszym był on trzymając miotłę w ręku zaś na drugim jak stał nad kociołkiem.
Przeglądali je razem a co jakiś czas blondyn dopowiadał jakieś historyjki związane z zdjęciem.
Draco już miał przewrócić na kolejną stronę kiedy zdał sobie sprawę iż chłopak zasnął.
Spojrzał na zegarek który wskazywał 1:48 przez co westchnął.
Odłożył delikatnie album na stolik a następnie wziął Harrego na ręce starając się go nie obudzić.
Otworzył cicho drzwi od sypiali i wszedł z chłopakiem kładąc go pod kołdrą.
Już miał odchodzić kiedy zdał sobie sprawę że chłopak nie może przecież spać w ubraniu.
Podszedł do niego i zaczął powoli go rozbierać tak żeby się nie obudził.
Gdy brunet został już w samych bokserkach Draco przyglądał się mu uważnie.
Podobał mu się od samego początku, Potter go pociągał od pierwszej klasy a jedyną osobą która wiedziała jakimi uczuciami darzy tego chłopaka była jego mama Narcyza Malfoy.
Kobieta od początku go wspierała i mówiła mu że zasługuje na szczęście nie zależnie od tego kim będzie jego wybranek.
Blondyn przykrył chłopaka a po chwili zastanowienia schylił się i pocałował go w czoło szepcząc ciche

-Jesteś przepiękny,dobranoc

Jednak nie wiedział że po tym jak wyszedł na ustach bruneta pojawił się uśmiech.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 05, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Po prostu drarry Where stories live. Discover now