Od autorki

84 11 28
                                    

Witam Was wszystkich serdecznie w moim długo zapowiadanym i wreszcie napisanym opowiadaniu. Nawet nie wiecie jak się cieszę, że w końcu, po równo trzech miesiącach i trzech dniach pracy mogę się nim z Wami podzielić.

Pomysł na "Miasto w ogniu" pojawił się dość spontanicznie i początkowo byłam pewna, że nic z tego nie będzie, z racji tego, że często, gdy szybko się do czegoś zapalam, równie prędko też gasnę. Na szczęście projekt wciągnął i zainteresował mnie tak bardzo, że nie dość, że przebrnęłam przez cały, niezwykle czasochłonny research, to jeszcze napisałam bardzo zajmujący plan i ochoczo zabrałam się do pracy, której to owoce będziecie mogli przeczytać tutaj. Skoro jesteśmy już w tym temacie, w zbieraniu informacji do opowiadania bardzo pomógł mi oczywiście internet; masa różnych artykułów na temat życia codziennego w I wieku naszej ery oraz funkcjonowania armii rzymskiej w tamtym czasie, a przede wszystkim dzieło "Wojna żydowska" Józefa Flawiusza, w szczególności księga piąta, szósta i fragment siódmej, które to dokładnie streściłam i rozpisałam na osi czasu, aby następnie wybrać najciekawsze wydarzenia i na ich podstawie opowiedzieć historię moich bohaterów. Strasznie żmudna, ale ciekawa robota.

Od razu zaznaczam, jeśli ktoś nie czytał wcześniej opisu, że nie jest to ani fanfik Quo Vadis ani opowieść o Neronie, mimo iż doskonale wiem, że tytuł może wprowadzać w błąd. Zapewniam, że żaden Rzym tutaj nie spłonie. Jestem jednak pewna, że każdy miłośnik kultowej powieści Sienkiewicza znajdzie tu coś dla siebie, a nawet będzie mieć pewną łatwość i przewagę w poruszaniu się w jednym z kluczowych wątków, więc nie zniechęcajcie się zbyt szybko.

O czym w takim razie będzie moja książka? Otóż, poruszę w niej dość ciekawy, aczkolwiek nieco niedoceniany i często pomijany temat – oblężenie Jerozolimy w roku siedemdziesiątym, jednak trochę inaczej niż typowy współczesny historyk lub wspomniany wcześniej naoczny świadek – Józef Flawiusz (który swoją drogą jest strasznie pro rzymski). Będzie to historia opowiedziana z obu stron murów, oczyma dwóch, wbrew pozorom nie takich zwykłych, osób, biorących udział równolegle w tych samych wydarzeniach – mieszkanki oblężanego miasta i rzymskiego legionisty. Dla każdej z nich tocząca się wojna ma zupełnie inne znaczenie, podobnie jak cel, który przyświeca im przez większość czasu trwania powieści. Ale nie będę Wam już więcej nic zdradzać, o wszystkim przekonacie się sami w swoim czasie.

Z racji tego, że jest to opowiadanie historyczne, przedstawiające autentyczne wydarzenia, postanowiłam nie zakłamywać i nie "cukierkować" prawdziwej historii i wszystko przedstawić w miarę możliwości, jak najdokładniej i najzgodniej z rzeczywistością. Z tego też powodu, uczciwie ostrzegam, że może pojawić się wiele drastycznych scen, rozlewu krwi, brutalnych zabójstw. Ogólnie trupy będą się gęsto ścielić; zostaliście ostrzeżeni. Wulgarnego języka, a już na pewno scen 18+ nie przewiduję, więc nawet na to nie liczcie. Wszystkie komentarze (byle kulturalne), nawet te spamowe, są bardzo mile widziane :3

Cóż więcej mogę napisać? Zapraszam do przeczytania  

Miasto w ogniuWhere stories live. Discover now