Rozdział II

5.1K 409 25
                                    

Poszłam do kuchni, nikogo tam nie było. Pomyślałam, że skoro znamię mnie nie parzyło gdy zapłonęło to zobaczę czy będzie mnie parzyć ogień w rękę, gdy ją włożę do ognia. Zawahałam się, ale to zrobiłam włożyłam rękę w ogień. I wiecie co się stało? Nic nie poczułam, wyjęłam rękę z ognia i była tylko trochę usmolona od tych wszystkich rzeczy co się tam paliły. Przetarłam rękę mokrą ściereczką i ręka była jak gdyby nigdy nic. Przeraziłam się wynikiem tego doświadczenia. Następnego dnia wróciłam w miejsce gdzie spotkałam smoka, po krótkiej chwili czekania smok się zjawił.

-A więc nie boisz się już mnie?- spytał.

-Nie, nie boję się, ale bardzo mnie ciekawi to co powiedziałeś, że moje znamię...

-Mnie tu przywołało?

-Tak.

-A więc...

-Co, a więc?

-Chodź za mną to się dowiesz.-odwrócił się i machną długim i potężnym ogonem na znak abym poszła za nim.

Na moich oczach drzewa ustępowały smokwi i mi drogi tworząc z gałęzi korytarz. Jego koniec kończył się przepaścią...

-Skacz.-powiedział pewny siebie.

-Co ty?! Zwariowałeś?! Nie skoczę!

-Zaufaj mi. Nic ci się nie stanie.

Po tych słowach przypomniałam sobie o doświadczeniu z ogniem i zdecydowałam się jednak skoczyć. Zamknęłam oczy i... Skoczyłam. Gdy je otwarłam smok i ja dalej byliśmy nad przepaścią, ale to jest inne miejsce, ponieważ na horyzoncie widziałam skalną ścianę, a na niej skalne półki. A na tych półkach były domy, zwykłe domy mieszkalne połączone wiszącymi nad przepaścią mostami.

-Nie wiem jak się nazywasz?-spytałam.

Smok zmienił się w przystojnego chłopaka. Na oko był w moim wieku.

-Jestem Luke.-odpowiedział posyłając mi miłe spojrzenie ze swoich złotych oczu.

-A tak w ogóle, to gdzie my jesteśmy?

-Jesteśmy w krainie smoczo-ludzkiej.

-Co to znaczy smoczo-ludzkiej.

-No jak widzisz...-i tu przerwał zamyślając się.-Nie dziwi cię, że przed chwilą byłem smokiem.

-Przez te dni tyle widziałam i doświadczyłam, że chyba mnie już nic nie zdziwi, ani nie zaskoczy. To odpowiesz mi na moje pytanie?

-Dobrze, jak widziałaś byłem smokiem, a teraz jestem człowiekiem. Każdy kto tu mieszka ma taką zdolność zmieniania się w smoka i odwrotnie, ponieważ każdy tu ma znamię takie jak ty. Tylko na różnych częściach ciała. To znamię daje nam zdolność przeobrażania się. My wszyscy jesteśmy wybrani, ale w tobie jest coś szczególnego, tylko nie wiem co.

-Ale ja też mam to znamię, a jeszcze nigdy się nie zmieniłam w smoka.

-Ponieważ jesteś w takim wieku, że to dopiero w sobie odkrywasz. Ja też nie dawno to odkryłem, a zaczęło się od tego, że wpadłem na ognisko, bo się potknąłem o coś, a nic nie czułem. Dopiero później rodzice mi wyjaśnili, że to, że jest się wybranym odkrywa się przez takie wypadki. Ale w twoim przypadku tak się nie stało, a ostatni taki przypadek zdarzył się setki lat temu.

-A skąd to wiesz, że setki lat temu?

-Bo te wiadomości są przekazywane z pokolenia na pokolenie.

-Aha...

-Zacznijmy od początku. Bo widzę, że masz minę, tak jak byś nic nie rozumiała.

-Bo tak jest.

-No to tak. Wszyscy tu są smokami, również i ty i ja. To wszystko się dzieje dzięki temu znamieniu, jak ci już powiedziałem. To jest kraina smoczo-ludzka. I powiem ci coś jeszcze, gdy my tu jesteśmy to czas w tam tym świecie jest zatrzymany.

-Jak to zatrzymany?

-No normalnie.

-Aha.

-Nie stójmy tak nad tą przepaścią, tylko chodźmy do skalnej wioski.

Ruszyliśmy po wąskiej dróżce do wioski, ludzie dziwnie się na mnie patrzyli, może dla tego, że jestem tu nowa.

-Chodź. To jest ratusz naszej wioski, tam ci wszystko opowiedzą dokładniej niż ja to zrobiłem.-odezwał się do mnie Luke.


Smocza wybrankaHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin