Prolog

574 28 2
                                    

Szybkim krokiem przemieszczałam się po parku. Uwielbiam to miejsce za dnia, ale nocą jest ono naprawdę przerażające. Szczególnie gdy idzie się samemu o pierwszej w nocy. Naciągnęłam rękawy szarej bluzy na dłonie by jakoś się ogrzać. Zostało mi jeszcze jakieś 10 minut drogi do domu. Rozglądałam się nerwowo. Czułam się jak na planie horroru, a nie jestem ich wielbicielką. Zaczęłam żałować, że poszłam na tą imprezę do Jasmine, ale chyba chciałam tym udowodnić, że nie jestem aspołeczna. W tej chwili jednak miałam to gdzieś. Usłyszałam jakiś szmer i łamanie gałązki po mojej prawej stronie. Moja głowa automatycznie spojrzała w tamtą stronę, a nogi stanęły. Nikogo tam nie było.

- Spokojnie... To tylko wiatr.. Albo poprostu umysł płata ci figle.. Przecież nikogo tam nie ma..- mówiłam do siebie by jakoś uspokoić nerwy. Ciągle patrząc w miejsce gdzie wcześniej coś słyszałam powoli szłam dalej. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie upadła. Wpadłam na jakiś krzak raniąc i brudząc swoje dłonie.

- No świetnie...

Chciałam sprawdzić co było przyczyną mojego upadku. Spojrzałam na ziemię i z moich ust wydobyło się jęknięcie, oddech i bicie serca gwałtownie przyśpieszyły. Zakryłam ręką usta by nie zacząć krzyczeć. Będąc ciągle w pozycji siedzącej zaczęłam się oddalać od tego miejsca, aż wkońcu wstałam i potykając się o własne nogi i biegłam najszybciej jak potrafiłam. Łzy spływały mi po policzkach. Obraz przede mną całkiem się rozmazał, ale nie chciałam zwalniać. Wybiegłam z parku i skręciłam w uliczkę gdzie znajdował się mój rodzinny dom. Będąc na posesji wyjełam z tylnej kieszeni spodni klucze i drżącymi rękami otworzyłam drzwi. W szybkim tempie je zamknęłam i pobiegłam do swojego pokoju. Opadłam na podłogę. Przed oczami ciagle miałam widok ręki. Zakrwawionej, ludźkiej ręki. I resztę martwego ciała chłopaka ukrytego pod krzakiem na który wpadłam...

Okej.. To moje pierwsze opowiadanie na wattpadzie. Mam nadzieję, że komuś się spodobał prolog i ten ff bd ktoś wgl czytał xd pozdrawiam ^^

Different | A. IrwinWhere stories live. Discover now