Tęskniła za nim bardziej, niż przypuszczała.

A kiedy on sam również objął ją ramionami, przyciągając ją mocno do siebie, fala ulgi przepłynęła przez jej ciało, osiadając w sercu. Poczuła lekkie szczypanie łez w kącikach oczu.

— Tęskniłam za tobą — wyszeptała mu przy piersi.

Draco westchnął.

— Ostatnia noc przypomniała mi, jak żałosne jest życie bez ciebie.

Hermiona poczuła trzepotanie w piersi na te słowa. Draco odsunął dla niej krzesło, zanim po chwili wrócił do swojego. Kiedy zaczął przeglądać menu, zajęła miejsce, biorąc łyk wody.

— Zanim cokolwiek powiesz — zadumał się, podnosząc wzrok i napotykając jej własny po drugiej stronie stołu. — Po ostatniej nocy czuję się jak ostatni idiota.

Hermiona wypuściła długi, powolny oddech.

— Ja też.

Odłożył menu, po czym lekko pochylił się do przodu.

— Przepraszam. Czy możemy spróbować o tym zapomnieć? Twoja przyjaźń jest dla mnie zbyt ważna, bym mógł pozwolić, żeby cokolwiek nas rozdzieliło.

Niepewnie zarejestrowała jego słowa, które po chwili zaczęły odbijać się od ścian jej umysłu, zanim w końcu żarliwie skinęła głową.

— Oczywiście. Puśćmy to wszystko w niepamięć — odparła.

Kiedy Draco uśmiechnął się, ze szczerą ulgą zaczęła wpatrywać się jego oczy. Serce zadudniło lekko w jej piersi, zanim w końcu się uspokoiła.

Jednak jego uśmiech zbladł. Nie wiedziała czy to przez coś w jej spojrzeniu, czy przez jego własne rozterki. Po chwili ujął jej dłoń w swoją.

— Mam nadzieję, że wiesz, jak bardzo jesteś dla mnie ważna... Nawet jeśli nie jestem do końca gotowy, by zmierzyć się z tym, co może nastąpić za niecały rok.

Jego uścisk był ciepły i pewny. Hermiona delikatnie ​​skinęła głową, po czym odwróciła wzrok.

— Ty dla mnie też.

Hermiono...

— Tak? — Gorąco i zawstydzenie zalały jej policzki, gdy po raz kolejny zmusiła się do napotkania jego intensywnego, przenikliwego spojrzenia. W jego oczach pojawiło się coś, czego nie potrafiła do końca odczytać.

Odkąd stali się przyjaciółmi, zawsze potrafił ją przejrzeć. Czasem było wręcz niepokojące, jak dobrze sobie z tym radził.

Draco westchnął, zacisnął usta i ponownie ścisnął jej dłoń.

— Wiesz, że cię kocham — szepnął.

— Wiem — wymknęło się jej z ust, zanim zdążyła nawet rozważyć tę myśl. Jakby wiedziała to od urodzenia. Nawet jeśli nie była pewna czegokolwiek innego, czy gdy przechodzili przez trudny okres, nigdy nie było to coś, co mogłaby zakwestionować.

Ale mimo wszystko, słowa z jego ust niemal wbiły się w ciasny supeł niepokoju w jej piersi.

Z cienkim uśmiechem puścił jej dłoń, najwyraźniej usatysfakcjonowany, zanim ponownie chwycił za menu. Usta Hermiony były wyschnięte na wiór, więc wzięła spory łyk wody. Po chwili sama również zerknęła na własne menu.

Ceny były absurdalne, ale kiedy otworzyła usta, żeby to skomentować, Draco odezwał się ponownie. Jego ton był inny, ponownie przybierając ten zwykły, udręczony akcent.

[T] Nigdy w sercu | DramioneWhere stories live. Discover now