Rozdział I

10 1 1
                                    

Bartek pov
- Bartuś dziś niedziela- krzyknęła moja mama
- No i co z tego?- zapytałem, ściągając na chwilę słuchawki
-Wyłącz komputer, idziemy do kościoła.
-Mamo ale ja nie chcę, nie jestem nawet wierzący
- Dlatego musisz iść do kościoła pomodlić się o wiarę dla ciebie. Chodź, pójdziemy potem na lody- powiedziała wychodząc z pokoju
- Mamo....

Nie rozumiałem mojej mamy. Wiara była dla niej czymś ważnym, ale dla mnie nie miała znaczenia. Uwielbiałem za to grać w Metina. Mogłem spędzać przed komputerem cały dzień. Gdyby tylko nie Ryszard, jak ten typ mnie wkurwiał, oboje graliśmy w Chunjo, nie mogłem na niego patrzeć. Był tak pewny siebie, myślał, że wszystko mu wolno i że jest najlepszy. Zawsze gdy grał psuł mi humor, a był tak samo uzależniony jak ja, grał cały czas. Czasem zmieniałem mapę żeby go nie wiedzieć, ale na szczęście cały czas blokowali mu konto bo spamił.

Wyłączyłem komputer. Skoro mojej mamie tak zależy żebym z nią poszedł do tego kościoła to pójdę. Dużo w życiu przeszła, na pewno będzie szczęśliwa, że z nią pójdę.

~~~~~~~~~~~

Hej fani!
To pierwszy rozdział mojej książki mam nadzieje ze wam się spodoba
Dziś lub jutro wstawię kolejny ❤️❤️❤️

Tylko MetinWhere stories live. Discover now