O co do cholery mu chodzi? Jezu ale byłem zestresowany. 

-Krystian...-

-Tak...?-

-Kocham cię-

Nie spodziewałem się tego. Bardzo nie spodziewałem się tego. Nie wiedząc jak zareagować zadziałałem instynktem. Pocałowałem namiętni Kamili przelewając w niego wszystkie niewypowiedziane słowa. Wszystkie smutki, żale, wszelką gorycz i szczęście. Sprawiłem że jego usta wsłuchały się w moje tańcząc razem spragnione. W końcu rozłączyliśmy sie gdy nie mogliśmy już normalnie oddychać. 

-Też cię kocham Kamil-

Chłopak zamknął mnie w szczelnym uścisku i już po chwili usłyszałem jak płacze... ze szczęścia. Też wzruszyłem się niemiłosiernie. Jedyne czego chciałem teraz to jego. 

Wróciliśmy do domu uśmiechnięci i trzymający się za rękę. Szatyn wyglądał jakby co najmniej dostał drugie życie. Cieszyłem się patrząc na niego w takim stanie. 

W pewnym momencie pocałował mnie gwałtownie i przycisnął do ściany trzymając moje nadgarstki nad głową. Pocałunki nie miały końca aż zaczął schodzić trochę niżej i ssać moją szyję. Jęknąłem z rozkoszy co go jeszcze bardziej podnieciło i kontynuował swoje dzieło na moich obojczykach niebezpiecznie zniżając się do klatki piersiowej. Owinąłem nogi wokół jego talii i tym razem ja pocałowałem go w szyję robiąc w tamtym miejscu pokaźną malinkę. Szatyn zamruczał z zadowolenia i powrócił do jego poprzedniego zajęcia usiłując zdjąć moją koszulkę. Wyręczyłem go i z głodem w oczach rzuciliśmy się na siebie. Nasze języki długo walczyły o dominację ale w końcu niebieskooki wygrał a ja oddałem się mu w całości czując jak niesie nas do sypialni. Już chwile potem zostałem rzucony na łóżko i patrzyłem jak Kamil zdejmował większość swojej garderoby. Nie pozostałem mu dłużny i już po chwili byliśmy pół nadzy. Znowu poczułem wilgotny dotyk jego ust na mojej szyi i nie mogąc się już dłużej powstrzymać zacząłem jęczeć. Szatyn tylko uśmiechnął się bardziej i zrobił coś niespodziewanego.

O. Mój. Borze. 

Poczułem jak jego ręką masuje mojego członka i zamknąłem oczy nie wiedząc jak zareagować na taki obrót spraw. Czy my na prawdę chcieliśmy to zrobić? Co jeżeli cos pójdzie nie tak? Erekcja wrzała w naszych kończynach. 

Jazu jak mi jest przyjemnie!

Kamil patrząc mi w oczy powoli zaczął zdejmować ostatki naszych ubrań. W jego oczach widziałem zarówno głód i podniecenie jak i strach oraz niepewność. Czułem to samo ale wiedziałem czego chciałem. Chciałem jego. 

-Zróbmy to- wyszeptałem. 

Niebieskooki jak na zawołanie dokończył swojego dzieła. Chwile potem pocałował mnie i wszedł we mnie. Jęknąłem czując że umieram z przyjemności. Jego pchnięcia stały się coraz to szybsze i mocniejsze a moje pojękiwania głośniejsze. 

-Kocham cię Kamil-

-Ja ciebie też kocham Krystian-

***

Zapach spirytusu i płynu do odkażania wybudził mnie ze snu. Niechętnie otworzyłem oczy i rozejrzałem się. Sala szpitalna... nie, nie, nie, nie! Nie znowu! Czemu ja miałem takiego pecha do umierania? Co było ze mną nie tak!?

Czułem jak łzy zebrały się w moich oczach. Wiedziałem że teraz będzie piekło i nie mam szans na ucieknięcie od koszmarów. To był mój nędzny koniec. Jeżeli mi się uda to w najlepszym wypadku umrę z głodu. 

Zobaczyłem jak jakaś starsza kobieta w okularach usiadła na fotelu koło mnie. 

-Widzę że pan się obudził nareszcie? Cieszę się że w końcu poznam mojego pacjenta-

Nie odezwałem się. Nie chciałem... i nie wiedziałem jak.

-Z tego co widziałam jest pan chorym na depresję alkoholikiem i palaczem, niedawno zaczął pan też zażywać narkotyki. Od pańskiej starej psycholożki uzyskałam notatki dotyczące pańskiego życia. Kolejna próba samobójstwa nie udana. Przykro mi-

Spojrzałem na nią z dziwnym wyrazem na twarzy. Byłem zdezorientowany. Miałem tak wiele pytań. 

-Co się ze mną stanie?-

-Oh, zapomniałam powiedzieć. Załatwiłam panu naprawdę przytulny pokój w psychiatryku- 

&~~~~~~~~~~~~~~~~~~&

Hejooooooo, chyba nie zapowiada sie kolorowo mimo że nie jestem Gorgem hahaha

1040 słów

𝕀 𝕄𝕀𝕊𝕊 𝕐𝕆𝕌~~𝑵𝒆𝒙𝒆 𝒙 𝑬𝒘𝒓𝒐𝒏Donde viven las historias. Descúbrelo ahora