8. Nie jesteśmy razem.

10 0 0
                                    

- Nie mówię, że wolę tyłki, ale jakby... Moim zdaniem obie te rzeczy są ważne, nie?

Spojrzałam na Kiyana z dystansem, bo przerażał mnie fakt jaką fascynację wkłada w te słowa.

- Fakt, że masz łatwiej, bo możesz lecieć w obie strony - skomentował Olaf, który otwierał właśnie swoje drugie piwo tego wieczoru.

Byliśmy jeszcze przed pizzą, ale niedługo powinna się zjawić. Wszyscy siedzieliśmy w salonie, grając w UNO. Ja zajęłam miejsce po prawej stronie kanapy, obok mnie Courtney i Kiyan. Jake siedział po mojej lewej stronie, na podłodze, tuż obok kanapy. A obok niego Olaf. Derek zajął miejsce pod telewizorem.

- Dlaczego w obie strony? - zapytałam, układając karty w dłoni.

- Bo widzisz kochanie... Niektórzy lubią pączki, nie? - Olaf zaczął mi tłumaczyć. - A inni donuty. Tak? - kiwnęłam głową nie bardo wiedząc co wypieki mają do mojego pytania. - No to Kiyan lubi obie te rzeczy.

Uniosłam brew, bo zrozumiałam. Spojrzałam na Kiyana nie wierząc. Zawsze go miałam za kobieciarza i trudno mi było uwierzyć, że lubi też chłopców.

- No niestety Deli, będziesz musiała się podzielić - powiedział Kiyan, na co prychnęłam.

- Proszę cię...

- Pragniesz tego ciała - wskazał na siebie, więc się zaśmiałam. Byłam bliska zwycięstwa, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi i wszyscy rzucili karty. - Cholera - powiedziałam pod nosem.

Jake odebrał pizzę, zapłacił i zamknął drzwi za dostawcą.

- Wow, duża - zwróciłam uwagę na rozmiar pudełka, w którym spokojnie mogłabym spać tej nocy.

- Największa jaką mają w mieście - Jake odłożył pizze na stół w salonie, a Olaf przyszedł z nożem, więc wolałam się odsunąć, gdy go używał.

Każdy z nas dostał po kawałku.

- Oliwki? - zapytał zniesmaczony Derek.

- Zamknij się - uciszył go Jake i podał mi mój kawałek na talerzu. Uśmiechnęłam się wiedząc, że to specjalnie dla mnie je wziął, gdy zamawiał.

Zjadłam jeden kawałek i naprawdę miałam dość. Tak samo jak Courtney. Ale Kiyan z Olafem zjedli po dwa kawałki, za to Jake ukroił sobie jeden, ale duży i zjadł go w minutę.

- Umrę - powiedział Kiyan, rzucając się na kanapę z piwem w ręku.

- Ja bym jeszcze zjadł - Jake usiadł na kanapie obok mnie i przesunął Kiyana, żeby mieć więcej miejsca.

- Hej - zaskomlała Courtney, kiedy zobaczyła, że na kanapie nie ma już miejsca.

- Na kolana i do rana - zaśmiał się Kiyan, wskazując swoje kolana, ale Courtney nie przyjęła propozycji i sama zrobiła sobie miejsce, wciskając się między Jake'a, a Kiyana.

- Kurwa, jaki agresor - powiedział przerażony Jake.

Siedzenie w takim ścisku źle robiło na mój po brzegi wypełniony żołądek, więc wstałam i po prostu usiadłam na podłokietniku kanapy.

- Łaskawa kobieto - powiedział Kiyan, któremu widocznie ulżyło. Była prawie północ, kiedy każdy skoczył jeść, więc wróciliśmy do gry.

- Wiecie kogo ostatnio widziałem w szatni? - zapytał nagle Kiyan, zmieniając temat.

- Swoją matkę? - odparł Olaf. Przewróciłam oczami. Czy żarty o mamie nie są stare?

- Nope. Taylor całowała się z jakimś gościem. Chyba z trzeciego roku.

Studentka //Ariana Grande//Justin Bieber// PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz