Wiem, że już dodałam jeden rozdział, ale... nudno jest w domu i napisałam kilka rozdziałów, wiec co mi szkodzi wstawić jeszcze jeden ^^
A w ogóle to jutro wyjeżdżam i nie będzie mnie cały dzień :x
- Myślisz, że tutaj ktoś mieszka? - stoję w progu drzwi, kiedy Harry próbuje znaleźć jakieś przydatne przedmioty do przetrwania w dziczy.
- Co najwyżej mieszkał. Wszystko jest pokryte toną kurzu - chłopak podchodzi do jednej z szafek i przeciera palcem wskazującym jedną długość.
- Perfekcyjna pani domu się znalazła - prycham i wchodzę do środka za jego śladami. Dotykam kilku krzeseł i ocieram jedno z brudu, po czym na nim siadam. Przyglądam się brunetowi jeszcze jakiś czas, kiedy buszuje w papierach porozwalanych na biurku.
- Wydaję mi się, że możemy tu zostać na dłużej - spogląda na mnie, gdy wypowiada swoją propozycję, a ja chwilę rozważam jego słowa.
Wstaję z siedzenia i przechodzę z pokoju głównego do mniejszego, w którym znajduje się łóżko.
- Pod warunkiem, że te pomieszczenie jest całe moje - rzucam się na poduszki i zamykam oczy, myślami wracając do mojego pokoju w Nowym Jorku.
O nie! Tylko nie to...
- Co tu tak cicho? - czuję, jak chłopak wchodzi do pokoju. Wtulam się mocniej w poduszkę, a moja głowa zaczyna pulsować od bólu.
- Zostaw mnie - burczę w poduszkę i wzdycham głośno, łapiąc się za bolącą część ciała. Łóżko ugina się pod ciężarem Harry'ego. Czuję, jak jego ręką dotyka moje plecy i głaszcze je w taki sposób, że chcę by robił to zawsze. Pocieram ręką skronie i mruczę z niezadowolenia.
- O nie! To te dni? - podnoszę na niego głowę, a brunet widząc wyraz mojej twarzy, ucisza się i odsuwa rękę od moich pleców.
- Jeszcze raz zaczniesz krzyczeć w tym pomieszczeniu, a wyrwę Ci ten niewyparzony jęzor - łapię go za koszulę i przybliżam jego twarz do swojej. - Rozumiesz?
Zaskoczony moim zachowaniem, kiwa lekko głową i próbuję się ode mnie odsunąć na w miarę bezpieczną odległość. Przeczesuje palcami swoje włosy i wstaje, cofając się w stronę wejścia.
- A myślałem, że dzisiaj zamoczę - mruknął do siebie.
Szybko usiadłam na łóżku, ale on nie zauważył mojego poruszenia, ponieważ już wychodził z pokoju.
Że co, proszę?
Zrąbałam kolejny rozdział :/
Zbliżamy się do bardzo smutnego rozdziału :(
Do jedziecie do 35 gwiazdek? ♡
CZYTASZ
Rozbitkowie // h.s. 🔚
Fanfiction- Obudź się - ktoś nachalnie szarpał moim ramieniem. Otworzyłam lekko oczy i spojrzałam na sylwetkę chłopaka przede mną. - Gdzie jesteśmy? - przeciągnęłam się, a moje ciało zaczęło mnie boleć. - Na wyspie - odpowiedział bez zastanowienia - Że co? ...