9. " O nie! To te dni? "

13.1K 1.1K 50
                                    

Wiem, że już dodałam jeden rozdział,  ale... nudno jest w domu i napisałam kilka rozdziałów, wiec co mi szkodzi wstawić jeszcze jeden ^^

A w ogóle to jutro wyjeżdżam i nie będzie mnie cały dzień :x

- Myślisz, że tutaj ktoś mieszka? - stoję w progu drzwi, kiedy Harry próbuje znaleźć jakieś przydatne przedmioty do przetrwania w dziczy.

- Co najwyżej mieszkał. Wszystko jest pokryte toną kurzu - chłopak podchodzi do jednej z szafek i przeciera palcem wskazującym jedną długość.

- Perfekcyjna pani domu się znalazła - prycham i wchodzę do środka za jego śladami. Dotykam kilku krzeseł i ocieram jedno z brudu, po czym na nim siadam. Przyglądam się brunetowi jeszcze jakiś czas, kiedy buszuje w papierach porozwalanych na biurku.

- Wydaję mi się, że możemy tu zostać na dłużej - spogląda na mnie, gdy wypowiada swoją propozycję, a ja chwilę rozważam jego słowa.

Wstaję z siedzenia i przechodzę z pokoju głównego do mniejszego, w którym znajduje się łóżko.

- Pod warunkiem, że te pomieszczenie jest całe moje - rzucam się na poduszki i zamykam oczy, myślami wracając do mojego pokoju w Nowym Jorku.

O nie! Tylko nie to...

- Co tu tak cicho? - czuję, jak chłopak wchodzi do pokoju. Wtulam się mocniej w poduszkę, a moja głowa zaczyna pulsować od bólu.

- Zostaw mnie - burczę w poduszkę i wzdycham głośno, łapiąc się za bolącą część ciała. Łóżko ugina się pod ciężarem Harry'ego. Czuję, jak jego ręką dotyka moje plecy i głaszcze je w taki sposób, że chcę by robił to zawsze. Pocieram ręką skronie i mruczę z niezadowolenia.

- O nie! To te dni? - podnoszę na niego głowę, a brunet widząc wyraz mojej twarzy, ucisza się i odsuwa rękę od moich pleców.

- Jeszcze raz zaczniesz krzyczeć w tym pomieszczeniu, a wyrwę Ci ten niewyparzony jęzor - łapię go za koszulę i przybliżam jego twarz do swojej. - Rozumiesz?

Zaskoczony moim zachowaniem, kiwa lekko głową i próbuję się ode mnie odsunąć na w miarę bezpieczną odległość. Przeczesuje palcami swoje włosy i wstaje, cofając się w stronę wejścia.

- A myślałem, że dzisiaj zamoczę - mruknął do siebie.

Szybko usiadłam na łóżku, ale on nie zauważył mojego poruszenia, ponieważ już wychodził z pokoju.

Że co, proszę?

Zrąbałam kolejny rozdział :/

Zbliżamy się do bardzo smutnego rozdziału :(

Do jedziecie do 35 gwiazdek? ♡

Rozbitkowie // h.s. 🔚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz