16

782 38 24
                                    

Cześć wszystkim! Oto i ostatnia część Dragon Lady: JWS. Jak obiecałam, pojawią się również i seriale oraz pozostałe dwa filmy, ale tutaj pojawia się problem. Bowiem pisanie idzie mi bardziej opornie niż sądziłam. Jeden odcinek serialu to ponad 6000 słów i trochę długo zajmuję spisanie wszystkiego.

Mam dla was trzy propozycję i proszę, żeby każdy wypowiedział się w komentarzu, która opcja najbardziej mu odpowiada.

1. Wrzucam w nieregularnych odstępach czasu to, co mam obecnie i czekacie aż skończę kolejny żeby go wrzucić.

2. Najpierw napisze do połowy pierwszego sezonu i zacznę wrzucać, pisząc drugą połowę.

3. Czekacie, aż uda mi się skończyć pierwszy sezon i dopiero wtedy zacznę go wrzucać, pisząc drugi.

Decyzja należy do was, ale bardzo proszę, żeby każdy z was się wypowiedział. To dla mnie ważne.

A skoro to ostatni rozdział tej historii, chciałabym bardzo podziękować wszystkim, którzy byli tu ze mną, czekając na kolejne rozdziały i pisząc miłe słowa. Jestem Wam naprawdę, naprawdę wdzięczna i nie mogę powiedzieć, że bez Was byłoby to to samo. Największe podziękowanie wędrują do @KittyQuen01, @Ketrev i @0rozmarzona08. Dziękuję ślicznie i mam nadzieję, że ostatnia część przypadnie wam do gustu.

LETS GO!



- Dawaj, Silfur, szybciej- ponagliła smoka, pochylając się nisko nad jego grzbietem. Przez cały ten czas nie spuszczała jednak wzroku z Ashera i Wichury, którzy już od samego początku utrzymywali prowadzenie. Minęły niemal dwa tygodnie od ich sprzeczki w lesie i jej słowa chyba odniosły skutek, bo jeszcze tego samego dnia zjawił się w wiosce i przedstawił jej i reszcie jeźdźców nowe zadanie.

Przekonać Wikingów do smoków. To był ich cel na najbliższe dni. I musiała przyznać, że cała praca, jaką włożyli w jego osiągnięcie zaczynała w końcu prosperować. Coraz więcej mieszkańców zaczynało postrzegać smoki, nie jak bezmyślne bestie, ale jako inteligentne i lojalne stworzenia. Co prawda chętnych na naukę latania nie było, ale nie można mieć wszystkiego.

Ponadto zabrali się też za uzupełnianie Księgi Smoków, z inicjatywy Śledzika. Chłopak zaczął wykreślać błędne informacje i uprzedzenia, zastępując jej wskazówkami do tresury i informacjami o mocnych i słabych stronach danego gatunku. Podawał ich nawyki żywieniowe, wielkość, charakterystyczne zachowania, czy też maksymalną prędkość.

Dlatego też Vega i Asher brali udział w tym wyścigu. Pulchny chłopiec zaproponował, by sprawdzić, który ze smoków klasy ostrej był szybszy, a że ich właściciele nigdy nie rezygnowali z rywalizacji, wywiązała się z tego owa sytuacja.

- Postaraj się trochę!- krzyknął do niej Asher, odwracając głowę, by móc spojrzeć na dziewczynę, pędzącą za nim.- Wygrana bez równej walki to żadna przyjemność!

- Nie prowokuj mnie!- wrzasnęła w odpowiedzi, poganiając Silfura jeszcze bardziej. Nazwała jego gatunek Zbicztrzasłem, bo, jak sama tłumaczyła „ogon ma jak bicz i nieźle nim trzaska". Przyjęło się i nawet znalazło w Księdze, chociaż Sączysmark próbował się mądrzyć i wymyślić lepszą nazwę.- Dawaj, mały. Nie damy się pokonać, no nie?

Silfur mruknął w porozumieniu i wytężył resztę sił, by zrównać się z Zębaczem. Vega wyszczerzyła złośliwie zęby i zasalutowała protekcjonalnie, kiedy mijali swoich przeciwników. Asher zgrzytnął zębami. Nie zamierzał przegrać z tą panną. Nie da mu o tym przecież zapomnieć.

- Dalej, dziewczyno- szepnął do Wichury, popędzając ją delikatnie.- Wiem, że dasz radę. Nie dajmy im wygrać.

Byli na ostatniej prostej, kiedy znowu się zrównali i żadne nie zamierzało odpuścić. Wichurze i Silfurowi najwyraźniej udzieliły się humory właścicieli, bo oba smoki dawały z siebie sto dziesięć procent byle, by tylko wyprzedzić drugiego. Widzieli już linię mety i Zębacz zaczął powolutku, ale jednak wyprzedzać Zbiczatrzasła. Vega jęknęła w oburzeniu, naciskając Silfura. Gad robił co mógł, ale jednak linię mety minimalnie wcześniej minęła Wichura z Asherem.

Dragon Lady: JWSWhere stories live. Discover now