20

12.2K 360 23
                                    

NARRATOR

- Justin! - Powiedziała Roquelle szczypiąc go w nos.

Justin przewrócił się na drugą stronę. Ugh zawsze tak robił. - Pomyślała.

- Co? - Wymamrotał. Stanęła po jego stronie łóżka. Położyła dłonie na swoich biodrach. - Mam pytanie, dlaczego twoja ręka była owinięta dookoła mojej talii?

- Nie wiem nic na ten temat.

- Ty i to twoje 'Nie wiem nic na ten temat.' Cóź, ktoś coś wie, Okej Justin!? Wiesz jaki jest twój problem? Masz krótką pamięć!! Co jest z tobą nie tak?

Roquelle ciężko oddychała. Co jej się stało? Dlaczego zrobiła się taka marudna.

Jezu... co się dzieje? - Pomyślała.

- Nic o tym nie wiem... - Odpowiedział. To zabawne widzieć jej nerwy.

Roquelle chwyciła za poduszkę i uderzyła go w głowę.

Kiedy chciała to powtórzyć, Justin chwycił poduszkę, przez co ona upadła na niego.

Zaśmiał się z niej.

Roquelle przewróciła oczami, po czym wstała i ruszyła do łazienki.

Umyła zęby, zrobiła swoje potrzeby i zeszła na dół.

Kiedy chciała robić śniadanie, zdała sobie sprawę, że nigdzie nie było Tiany.

- Tiana, kochanie? - Zawołała.

- Panienka Tiana robi mydlane bańki na tarasie. Jadła gofry na śniadanie. - Powiedział Harold, przewracając stronę gazety.

- Dziękuję Harold! - Powiedziała, zanim zniknęła w korytarzu.

Był w porządku gościem.

Zdecydowała się zjeść gofry, ponieważ było za późno na robienie śniadania.

Zdecydowała się zrobić śniadanie także dla Justin'a.

Roquelle poczuła obecność kogoś innego w kuchni. Odwrócila się i zobaczyła Justin'a otwierającego lodówkę.

- Zdejmij tą koszulkę z głowy. - Wymamrotał.

- Wybacz, panie. Czy to jakiś problem.? - Spytała, lejąc syrop na gofry. Justin był typem, który zawsze musiał mieć coś do powiedzenia. Nawet kiedy randkowali, zawsze wszystko komentował.

Ale to było zabawne.

- Tak, to mnie denerwuje.

- Zbuduj most i daj sobie spokój. - Powiedziała.

- Albo mogę zrobić to... - Powiedział, ściągając koszulkę z jej głowy.

Roquelle pisnęła.

- Jesteś niepoważny, Justin! Oddawaj!! - Pisnęła. Boże, wspomnienia wróciły.

Jęknął, gdy zobaczył jej włosy. - Wiesz, naprawdę powinnaś coś z tym zrobić.

Wielkie afro na jej głowie nie było stylizowane, ani nic z tych rzeczy. Była u Justin'a i nie miała do tego żadnych produktów.

- Właśnie dlatego miałam koszulkę! - Fuknęła. - Przestań się ze mnie naśmiewać.

- Przestań się dąsać, Roquelle.

- Zamknij się.

- Jesteś zła, Rocky?

- Zamknij się Landon, to znaczy- ugh- Justin. - Roquelle nie chciała pomylic ich imion. Tak jakoś wyszło. To było coś co Landon zazwyczaj mówił.

His Little Girl ● PLWhere stories live. Discover now