13

24 1 0
                                    


Wczoraj nie znalazłam nic ciekawego przeszukałam cały salon, kuchnie a nawet łazienkę. Ale nie poddaje się wstałam o 6 by nie tracić czasu. Udałam się na strych tam za dużo nie było, tylko jedna duża szafa z nowymi pościelami. Zrezygnowana postanowiłam zebrać swoje rzeczy i skierowałam się do wyjścia. Po drodze na przystanek postanowiłam jeszcze odwiedzić grób mamy. Przed wejściem na cmentarz kupiłam kilka kwiatków i ruszyłam pomiędzy grobami w stronę starego dębu gdzie była pochowana. Po chwili już tam byłam położyłam kwiaty i popatrzyłam na jej uśmiechniętą twarz na zdjęciu i od razu poczułam się lepiej. Czułam jej obecność tu obok mnie, wiem że jest ze mną w każdej trudnej chwili. 

Wstałam miałam wychodzić ale postanowiłam jeszcze odwiedzić babcię która była pochowana niedaleko mamy podchodząc do jej grobu spostrzegłam niewielkie serduszko zaraz pod datą jej śmierci. Przejechałam po nim dłonią i zauważyłam malutkie inicjały E.T  (Emma Toubia) a pod nimi otwór na kluczyk. Zastanawiałam się skąd mam wziąć klucz wtedy przypomniałam sobie, że babcia w swoim testamencie przepisała mi złoty naszyjnik z kluczykiem. Sięgnęłam dłonią i odpięłam go. 

- Spróbujmy -Powiedziałam do siebie i włożyłam kluczyk. Pasował idealnie przekręciłam i usłyszałam cichutki trzask zamka. Otworzyłam malutkie drzwiczki i moim oczom ukazało się malutkie drewniane pudełeczko. Wyjęłam je i szybko schowałam do kieszeni kurtki, zamknęłam malutkie  drzwi najszybciej jak się dało gdyż usłyszałam, że ktoś idzie w moją stronę. Wstałam udając, że ocieram łzę i odwróciłam się by zobaczyć kto się zbliża jednak nikogo nie zobaczyłam- Dziwne- Powiedziałam cicho a następnie zaczęłam się rozglądać na boki aż natrafiłam na jakiś ruch za drzewem. Czułam, że ktoś mnie obserwuje ale nie byłam pewna kto. Zarzuciłam kaptur na głowę udając, że nic nie widziałam szybkim krokiem ruszyłam w stronę wyjścia. Po drodze nic się nie działo cisza i spokój.

Postanowiłam na spokojnie wrócić do domu i dopiero tam otworzyć pudełeczko. Droga przeminęła mi szybko słuchałam muzyki i czytałam jakieś artykuły w gazecie. Wieczorem gdy siedziałam w salonie na kanapie rozległ się dzwonek do drzwi ktoś ewidentnie chciał się ze mną zobaczyć ponieważ nie odpuszczał dobre 10 minut. 

Po tym jak odczekałam chwilę by upewnić się, że ten ktoś na pewno sobie poszedł postanowiłam zabrać się za to malutkie dziwne pudełeczko.

Wyjęłam je i teraz mogłam się dokładnie mu przyjrzeć. Wykonane z dębu zdobione różnymi symbolami pudełko było przepiękne. Powoli uchyliła wieczko ukazując wszystko to co było w środku. Moją uwagę od razu przykuł pierścień, po wewnętrznej stronie miał on wygrawerowane inicjały S.T zastanawiałam się czy to nie chodzi o moją mamę, natomiast z zewnątrz znajdował się  duży niebieski brylant w środku srebrnej róży. Gdy go założyłam pasował idealnie jednak nagle zaczął strasznie palić więc szybko go zdjęłam i rzuciłam na ziemię. Postanowiłam podejść i zobaczyć czy nadal jest rozgrzany. Jednak gdy delikatnie go dotknęłam okazał się być zimny. Zaczęłam się mu dokładnie przyglądać i co najstraszniejsze zauważyłam wyryte swoje inicjały aż krew  zamarzła mi w żyłach- Co się właśnie stało?- Powiedziałam cicho do siebie. Postanowiłam z powrotem  od założyć jednak teraz nic się nie działo. Wróciła na kanapę z zamiarem dalszego przeglądania pudełeczka. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 10, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

OcaleniWhere stories live. Discover now