01

1.4K 52 37
                                    

Witam!

Z tej strony Yachi! Zauważyłam, że w polskim fandomie nie ma nic z serii genderbend (a przynajmniej nie znalazłam). Dlatego też postanowiłam sama, coś takiego napisać. Fem!Hiccup ma tu na imię Hicca (urzekło mnie, ok?), a male!Astrid- Asher (ta sama historia, ok?)

Jeśli mój styl wyda się komuś podobny, to dobrze. Mam jeszcze jedno konto, na którym publikuje, więc w razie wątpliwości proszę pisać w wiadomościach prywatnych.

Także mam wielką nadzieję, że moja praca się wam spodoba. Czekam na sugestie i oceny.

W mediach wrzucam jedną z piosenek przy których pisałam. Runika życiem!



Wyspa Berk. Jakieś dziesięć dni drogi na północ od Beznadziei i rzut beretem od Zamarzniesz na Śmierć. Taki równoleżnik, gdzie wszystko równo leży. Z wyjątkiem mojej osady, która stoi. Od siedmiu pokoleń zresztą. A mimo to wszystkie budynki są nowe. Mamy tu ryby, owce i malownicze zachody słońca. Jedyny problem to szkodniki. Gdzie indziej to są zwykle myszy, względnie jakieś robaki. A my mamy...

- Smoki!

Vega westchnęła ciężko, odrzucając na łóżko swoje nocne ubrania i z powrotem wciągając futrzany bezrękawnik z kapturem. Krótki miecz szybko przytroczyła do paska podobnie jak mały przybornik z lekami. Poprawiła też upięcie kasztanowych włosów w ciasny koczek i spojrzała na swoją bliźniaczkę. Hicca również zdążyła już założyć swój bezrękawnik i poprawić warkocz. Dziewczyny wyglądały prawie identycznie, różniąc się tylko fryzurą i kolorem oczu. Uczennica uzdrowicielki obserwowała świat tęczówkami w kolorze ciężkich, burzowych chmur, a starsza z nich oczarowywała wszystkich szmaragdowym spojrzeniem.

- Dzisiejszej nocy chyba raczej nie odpoczniemy- zaśmiała się zielarka, zbiegając po schodach, tuż za siostrą.- Odprowadzę cię do kuźni i biegnę do Gothi.

- Nie musisz się o mnie martwić- Hicca Horrendous Haddock otworzyła ciężkie drzwi i zaraz zatrzasnęła je ponownie, kiedy Koszmar Ponocnik zionął ogniem w ich dom. Dopiero po chwili obie wypadły z domu.

Normalni ludzie by się wynieśli, ale nie my... Jesteśmy Wikingami. Bywamy... Nieelastyczni. Mam na imię Hicca. Super imię, wiem. Ale mogło być gorzej. Nasi rodzice wierzą, że głupie imiona odstraszają gnomy i trolle. Jakby nie wystarczyły nasze nienaganne maniery.

Vega, zwinniejsza i silniejsza wyprzedziła siostrę, podczas gdy niezdarna Hicca musiała na każdym kroku uważać, by się nie przewrócić. Bogowie oczywiście postanowili znowu jej dopiec i nagle wylądowała na ziemi, przygnieciona przez innego Wikinga.

- Dobry wieczór!- krzyknął, zerwał się na nogi i pobiegł walczyć dalej. Początkująca zielarka, słysząc zduszony jęk siostry, odwróciła się na pięcie i wróciła, by pomóc jej się podnieść.

- Patrz, jak łazisz!- wrzasnęła za sprawcą, wymachując pięścią, chociaż ten dawno już zniknął w bitewnym chaosie. Obie ruszyły dalej przez wioskę.

To Vega. Moja siostra bliźniaczka i szkoląca się uzdrowicielka. Ma temperament Koszmara Ponocnika i cierpliwość Wikinga, a także zabójcze oko i kilka małych sztyletów pochowanych Thor wie gdzie. Daleko jej do typowych Wikingów i zupełnie nie wierzy w tę wojnę. Uważa ją za walkę z wiatrakami.

Mieszkańcy nie zwracali zbytniej uwagi na młodszą z bliźniaczek, ale za Hiccą wszyscy wołali:

- Wynocha!

Dragon Lady: JWSWhere stories live. Discover now