51

2.1K 83 10
                                    

---Bella---

Wstałam zestresowana ponieważ dzisiaj jest dzień mojej walki. Na moje nieszczęście wczoraj do samego wieczora ćwiczyłam razem z Tomem, przez co teraz jestem obolała. Boli mnie dosłownie całe ciało, a to nie za bardzo dobry znak podczas walki. Moja walka jest dopiero o 18, więc mam jeszcze trochę czasu, postanowiłam go wykorzystać. Po wyjściu z łazienki ruszyłam do szafy, z której wybrałam takie ubrania:

Zeszłam na dół, a właściwie do kuchni, gdzie postawiłam na zwykłe płatki z mlekiem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Zeszłam na dół, a właściwie do kuchni, gdzie postawiłam na zwykłe płatki z mlekiem. Zastanawiałam się co dzisiaj powinnam robić kiedy na dół zszedł Andrew:

-I jak tam, stresujesz się?

-Trochę, ale będzie dobrze jak zawsze 

-Nad czym myślisz 

-Nad tym co mam dzisiaj robić

-A właśnie miałem ci to wczoraj powiedzieć, ale zapomniałem

-O czym?  - wcięłam się w jego wypowiedź 

-Dzisiaj są wyścigi samochodowe, ale nie idziemy na nie

-Czemu?

-Ponieważ zaraz po tym jak wygrasz idziemy na imprezę 

-Mogłam się tego spodziewać

-A jeśli chodzi o to co zrobimy teraz to pójdziemy do kina

-Okej, ale ja wybieram film - odpowiedziałam

-O nie, ja wybieram

-Nie, znowu wybierzesz jakiś horror, a potem będziesz się bać - zawsze tak jest

-Raczej ty, zawsze wybierasz jakieś gówna

-Moje zdanie jest ważniejsze, więc ja wybieram film  - zgadzacie się ze mną?

-Nie, albo ja wybieram albo nie idę

-Idźcie na film animowany, zachowujecie się jak dzieci wiec idealne - i tak naszą kłótnie zakończył Tom

Zgodnie z jego sugestią poszliśmy na film animowany, a dokładnie na 2. Zmęczeni, ale też zadowoleni po dzisiejszej rozrywce wróciliśmy do domu, z którego wzięłam kilka najważniejszych rzeczy i ruszyłam na trening. Moje ciało dalej mnie boli, ale po szybkim treningu powinno to minąć. Według Toma jeśli coś cie boli to znaczy, że nie jesteś zbytnio przygotowany i nie powinieneś startować w konkursie, a jako iż ja chcę w nim wziąć udział to modlę się, aby ból minął.



---Luke---

Dolecieliśmy w jednym kawałku do naszego miejsca docelowego, wyszliśmy z samolotu, a następnie pojechaliśmy do hotelu. Walka jest już za kilka godzin, a to oznacza że nasze zadanie za niedługo będzie już zrobione. Postanowiliśmy rozegrać to tak, że Will będzie na nią czekać w jej szatni, natomiast ja i Ash będziemy na widowni, potem się rozdzielimy i jeden z nas pójdzie do auta. Plan jest dosyć prosty, ale zawsze może coś pójść nie tak dlatego właśnie, w razie jakiegoś problemu Will ma być w szatni. Martwię się o Belle, która wyleciała 2 dni temu i jeszcze się do nas nie oddzwoniła. Jedyne co to napisała sms, że doleciała, potem kontakt się z nią urwał, postanowiłem zadzwonić do niej po raz tysięczny mając nadzieję, że tym razem odbierze:

-Gdzie jesteś Bella? - powiedziałem, kiedy odebrała

-Kto mówi? - zapytał głos który z całą pewnością nie należy do mojej dziewczyny

-Bella? Kto mówi?

-Bella jest teraz zajęta i nie może gadać, zadzwoń później

-Jak to nie może, co takiego robi, a tak wogóle to kim ty jesteś?

-Nie interesuj się tym co robi, a ja jestem jej dobrym znajomym

-I jak masz na imię?

-Tom, a teraz spadaj i nie dzwoń do niej 

Rozłączył się, a ja się pytam KIM ON KURWA JEST? Z opowieści Belli wiem, że nie miała znajomego z tym imieniem, a przynajmniej nigdy o nim nie mówiła. Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się że coś przede mną ukrywa, powinienem jej ufać, ale w momencie kiedy nie ma z nią kontaktu od ponad 24 godzin, a gdy dzwonię to odbiera chłopak o którym nigdy nie słyszałem.






--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Już jest koniec. Według moich obliczeń został tylko rozdział oraz epilog, dajcie mi też znać czy chcecie 2 część.

--Autorka--


NiepokonanaWhere stories live. Discover now