Śmieszny Wacław

81 4 2
                                    

Krzyki dobiegające z ulicy, a raczej przeraźliwe ujadanie psa bardzo mnie zaniepokoiło. Szybko podbiegłam do okna z widokiem na ulicę i wyjrzałam przez nie. W ogródku u Boberów stały dwie postacie, których sylwetki wydawały się dziwnie znajome...
Od razu rozpoznałam jednego z mężczyzn, tego brzucha nie da się pomylić. Bez wahania stwierdziłam, że to Andrzej. Gość, z którym rozmawiał Andrzej kogoś mi przypominał, potrzebowałam chwili żeby zrozumieć kim on jest. Widziałam go kilkakrotnie w obecności Andrzeja.. Wydało mi się to lekko podejrzane, ponieważ nigdy go nie widziałam z kimś innym.
Nagle telefon zaczął wibrować na łożku. Podeszłam i zobaczyłam, że dzwoni Patrycja. Natychmiast odebrałam.
-Widzisz to?! -zapytała nerwowym głosem.
-Kim jest ten koleś, z którym gada Andrzej? -zapytałam.
-O to samo chciałam zapytać ciebie. -odpowiedziała.
-Widuję go czasami, ale tylko z Andrzejem. -odparłam.
-Podejrzane, nie uważasz? -cicho mruknęła.
-Cały ten Andrzej jest podejrzany. -powiedziałam ze śmiechem.
-Po co mógł się z nim spotkać? -zapytała. -Przecież jest już prawie pierwsza w nocy.
-Nie wiem, może to jakiś jego nocny kochanek? -rzuciłam ze śmiechem.
-Dobra, zobaczymy jak rozwinie się akcja. -szepnęła. -Obserwuj ich. Zdzwonimy się jutro.
-To do jutra. -pożegnałam się.
Przez chwilę jeszcze na nich patrzyłam, ale nic ciekawego się nie działo, więc postanowiłam iść spać.

Następnego ranka spotkałyśmy się na ławce u mnie przed domem. Rozmawiałyśmy o zdarzeniach z zeszłej nocy. Nagle zobaczyliśmy, że w naszą stronę zmierza stary Wacuś- pijak i schizofrenik.
-Joł ziom madafaka jebać policję. -powiedział.
Wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem. Wacuś to mistrz dobrych tekstów.
-Elo melo twoja stara to pomelo. -odpowiedziała ze śmiechem Wiki.
-To jest mój człowiek. -odparł i wskazał palcem na Wiktorię.
-Jak tam piękne panie? -powiedział z szerokim uśmiechem i dosiadł się do nas.
-Wspaniale panie Wacusiu. -odpowiedziała Patrycja. -Jak u pana?
-Moje życie jest jak wino, im starsze, tym lepsze. -uśmiechnął się.
-A moje życie jest jak wóda, dobrze, że nie jestem ruda. -parsknęła śmiechem Wiki.
-Ty to jesteś dobra. -spojrzał na Wiktorię Wacuś.
-Jak tam rodzinka, co słychać u synka? -zapytała Pati.
-Moja rodzina jest jak mierzeja, co słychać u Andrzeja, tego starego geja? -zapytał z głupim uśmiechem.

Wszystkie spojrzałyśmy się po sobie z osłupieniem.

50 twarzy AndrzejaWhere stories live. Discover now