Andrzej - szara masa, która pochłania wszystko co jest do zjedzenia.

204 6 3
                                    


   Wieczorem, spotkałyśmy się z dziewczynami, opowiedziały o swoim wypadzie do Rawy, jednak ciekawsze było zachowanie wuja Andrzeja, o którym opowiadały.

- Przywiozłyśmy z ciocią dwie pizze do domu, jedną dla nas, drugą dla cioci i wuja. - mówiła Wiktoria. - Andrzej był zdziwiony, że jamy taką rzecz jak PIZZA, przecież my nic nie jemy, oczywiście musiał nam przygryźć, nie byłby sobą "wy to wszystko zjecie?!", tak to powiedział jakby chciał nam połowę tej pizzy zeżreć. - wybuchnęła śmiechem. - Co najlepsze zjadł 3/4 swojej pizzy, a na barku leżały nasze bułki z czosnkiem, które sobie kupiłyśmy, Andrzej zrobił sobie kawy w tym swoim czerwonym kubku, wiecie... Patrzy się na te bułki i pyta: "A ta bagietka to czyja?", ciocia od razu powiedziała, że to nasze. Andrzej skrzywił się jakby ktoś go kijem od baseballa pierdzielnął. Zjadł jakieś ciasto, kanapkę z pasztetem, wyciągnął jakieś ciastka i uwaga...WSZYSTKO ZEŻARŁ! WSYSTKO! A nie! Przepraszam! Dał pół ciastka Maxowi. - ponownie zaczęła się śmiać.

- W ogóle, zauważyłyśmy, że za każdym razem,kiedy do nich przyjeżdżamy  to Andrzej jest ubrany tak samo, zawsze ma te jeansy i tą bordową koszule, czy on się czasami przebiera? - zapytała Patrycja. 

- Hah, faktycznie, to jego ulubiony outfit, czasami się przebiera, ale bordowa koszula to jego znak rozpoznawczy. - powiedziałam. - Wiecie, dlaczego nie mają dzieci?

- Podobno to Andrzej nie może mieć dzieci, niby była szansa, żeby się leczyć, ale on nie chciał. Dziwi mnie to, że nie zaadoptowali żadnego dziecka. - odpowiedziała Patrycja.

- Andrzej i dzieci?! Proszę Cię, z takim podejściem jakie on ma to lepiej dla tych potencjalnych dzieci, że Andrzej nie jest ich ojcem. - wtrąciła Wiki. - Ja przepraszam, ale z niego to taka... no cipa za przeproszeniem.

Wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem. 

- A wiecie jak mówią na niego na Głuchowie? - zapytała moja siostra. - Niuniuś!

Ponownie zaczęłyśmy się śmiać. 

- Kiedyś przyszedł na ploty do mojego taty i wiecie co mu powiedział? Niuniuś podobno się w ogóle nie goli, a trzeba mu przyznać, że ma cerę jak niemowlę, żadnego wąsa ani brody. Nie mówiąc już o jego zachowaniu, jest delikatny jak róża na wietrze. Kiedyś szedł z Kościoła i się przewrócił, ja krzyknęłam "wujek się przewrócił", następnego dnia miał pretensje, że się z niego śmiałam, pomijając fakt, że przez tydzień udawał straszliwie poszkodowanego i ciocia musiała za niego wszystko robić. - pokręciłam głową z pogardą.

- Typowy Andrzej... - skwitowała Wiktoria.

- Co jutro robicie? - zapytała Kasia.

- Ciocia z wujem wyjeżdżają po jakąś kuchenkę do Mszczonowa do ciotki i mają wpaść do Pawła, pewnie nie będzie ich z pół dnia. - odpowiedziała Patrycja.

- Może wpadniecie do nas? - zapytałam.

- Okej, i tak byśmy się nudziły. - uśmiechnęła się. 

50 twarzy AndrzejaWhere stories live. Discover now