Tak intensywna styczność z dawną miłością zasłużyła na zwołanie wyjątkowego spotkania Klubu Farciar.
Składał się on z czterech osób: mnie, Cass, Grace Bowen i Maddison Humpfrey. Z Cassie znałam się oczywiście od zawsze, Ge poznałam w pracy, a Maddie kupiła kiedyś obraz z galerii Moon. Nazwałyśmy się Klubem Farciar, ponieważ kariery całej naszej czwórki były spowodowane odrobiną szczęścia, no i to również za pomocą niego spotkałyśmy się w tym ogromnym mieście i zostałyśmy przyjaciółkami.
Kiedy weszłam do naszej ulubionej restauracji „REVE”, wszystkie już siedziały przy zwyczajowym stoliku. Wyglądały świetnie, zresztą jak zawsze. Na mój widok Madd i Grace zerwały się i zaczęły wypytywać jedna przez drugą o powód nagłego spotkania, ale Cass siedziała tylko wyprostowana na krześle, czujnie mnie obserwując, wiedząc więcej niż moje dwie pozostałe przyjaciółki.
Z westchnieniem opadłam na krzesło.
- Nicholas Fitz.
Żadna z nich nie była z Nowego Jorku, więc nie znała go jako „najlepszej partii” ani „złotego chłopca”. Ge i Maddie nie znały go w ogóle, więc teraz tylko wpatrywały się we mnie, nie za bardzo wiedząc o czym mowa.
- Kto?
- Nicholas Fitz – powtórzyła po mnie Cassie, nie odrywając wzroku od mojej twarzy. Uśmiechnęła się delikatnie, a jej oczy zasnuły lekką mgiełką, zupełnie jakby wspominała i wiedziałam, że tak było. Wróciła w myślach do tamtego pamiętnego lata, wspólnie spędzonych dni, wspólnie spędzonych nocy.
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam i teraz ze zdziwieniem zrozumiałam, że nie tylko ja wtedy coś straciłam. Cassie również. Nicholas, jakby nie patrzeć, był także jej przyjacielem.
- Powinnam go znać? – Madd wypiła łyka wody gazowanej z eleganckiego, kryształowego kieliszka. Była w trzecim miesiącu ciąży, więc nie mogła pić alkoholu.
- Nie sądzę – pokręciłam głową. – Nicholas Fitz jest spadkobiercą największej firmy prawniczej na Manhattanie.
Grace uśmiechnęła się szeroko, a Maddison pokiwała głową z aprobatą.
- Kurczę, Mary, masz już idealnego Rettera! Chcesz kolejnego? – Ge szturchnęła mnie lekko i przyjaźnie. Założyłam kosmyk włosów za ucho.
- Właśnie chodzi o to, że ja już go kiedyś miałam…
Moje przyjaciółki wbiły we mnie spojrzenie, ale ja odwróciłam się do młodej kelnerki, która przyszła odebrać zamówienie. Podziękowałam jej w myślach za danie odrobiny czasu na przemyślenie co dalej.
- Mów – teraz wszystkie były poważne. Wzięłam głęboki wdech.
- To krótka historia. Poznaliśmy się sześć lat temu, spędziliśmy razem lato, zakochaliśmy w sobie…A potem on wyjechał. A teraz znów się spotkaliśmy…I ja…I on…
Wbiłam wzrok w solniczkę stojącą przede mną.
- To nie była zwykła młodzieńcza miłość – mruknęła Cass, zwracając na siebie uwagę Madd i Ge. – To było prawdziwe, szalone, ogromne – uśmiechnęła się, patrząc mi w oczy i widziałam w nich to co można dostrzec tylko w oczach prawdziwego przyjaciela: zrozumienie. Cass znała moją przeszłość jak nikt, była ogromną częścią mojej teraźniejszości jak i przyszłości. Obie o tym wiedziałyśmy. – Długo się leczyła po tym rozstaniu. I uwierzcie mi na słowo, nigdy tak na dobrą sprawę nie uzyskała zadowalającego rezultatu.
YOU ARE READING
Znów mnie pokochaj...
Teen FictionII CZĘŚĆ "NIE ZAKOCHAJ SIĘ WE MNIE" Mary Stone spełniła wszystkie swoje marzenia. Mieszka w Nowym Jorku, na Manhattanie, we własnym uroczym mieszkanku. Robi zawrotną dziennikarską karierę. Ma wspaniałego narzeczonego, Willa, który jest jedną z najl...