03. Nie płacz, Jisoo

295 52 2
                                    

- Tylko uważajcie na siebie. - Jisoo z przejęciem obserwowała, jak jej przyjaciel wrzuca ostatnie rzeczy do walizki.

Minął już cały tydzień, a to oznaczało, że Jungkook musiał wrócić do Seulu. Dziewczynie gromadziły się łzy w oczach, kiedy z naburmuszoną miną przypatrywała się działaniom Jeona, siedząc po turecku na swoim łóżku. Tak bardzo nie chciała, żeby wyjeżdżał. To siedem dni wystarczyło, żeby aż zanadto przyzwyczaiła się do jego obecność w jej małym mieszkanku. Kiedy wyjedzie to wiedziała, że ta niewielka przestrzeń zrobi się cicha i nieswoja. W końcu teraz poczuła, że mieszkanie samej jej doskwiera, a pomimo że chłopak dziewczyny w pewnym momencie był zazdrosny o obecność Jeona w jej domu, to zdążył do tego przywyknąć, chociaż nadal potrafił jej się sapać przez wiadomości. Kim uważała, że jej wybranek serca nie do końca akceptował orientację Kooka i może czasami uważał to za żart, żeby tylko mógł się do niej bardziej zbliżyć, ale... Może to nie zabrzmi dobrze, ale w tym momencie nawet nie słuchała opinii swojego chłopaka. Denerwował ją tymi uwagami, a poza tym wiedziała, że gdy młodszy kolega wyjedzie to już na drugi dzień wszystko wróci do szarej rzeczywistości, której jednak nie chciała zacząć znowu praktykować.

Dodatkowo miała pozbyć się Taehyunga.

W tym momencie czuła się naprawdę jak matka, który wypuszcza swojego małego pisklaka z gniazda. Teoretycznie nawet Tae był od niej o parę miesięcy starszy, jednak po zachowaniu Jisoo można by było myśleć, że jest na odwrót.

- Aigoo, Jungkook - zaczęła marudzić, przez co chłopak spojrzał na nią. Dzisiaj był wyjątkowo cicho i to nie przez to, że nie miał ochoty z nią rozmawiać. Doskwierała mu myśl, że opuszcza przyjaciółkę, a nie chciał jakiś ckliwych chwil wzruszenia choć wiedział, że to nieuniknione. Jak nie w domu, to na pewno na przystanku. - Nie możesz studiować w Busan? - zapytała, patrząc na niego niczym mała dziewczynka, czyniąc swoje oczy jak zawsze, bardzo dużymi i rozkosznymi.

- Jisoo, mówiłem ci to rok temu, że tam mnie najpierw przyjęli. Nie miałem dużego wyboru - westchnął i usiadł obok niej na łóżko. - Poza tym, kto by pilnował twojego kolegi? - zauważył, uśmiechając się do niej i próbując ją chociaż trochę pocieszyć.

- Zostałby z nami - powiedziała z olbrzymią pewnością siebie chociaż miała świadomość tego, że nie byłoby to takie łatwe. Taehyung musiałby zmienić kierunek studiów, bo jego wydział - historia sztuki - zlikwidowano z uniwersytetu w Busan.

- A tak właściwie - zaczął, zapinając swoją torbę. - Czemu chcesz, żebym się nim zajmował? - zapytał, bo dziewczyna nie zdradziła mu tego. Mówiła jedynie, że jest to bardzo ważne, w co Jungkook nie wątpił, ale jednak był ciekawy. W ciągu ostatnich dni, po pierwszym spotkaniu Tae, zdążył już trochę poznać blondyna. Chociaż miał wrażenie, że starszy przed nim grał, nie chcąc ujawnić swojej prawdziwej strony, o której on teoretycznie już wiedział.

- To wszystko skupia się wokół tego jednego punktu. Jego delikatności i wycofania wśród ludzi. Obawiam się, że jeżeli ktoś go nie popchnie w kierunku innych, to nie da sobie rady. Wiem, że będzie szukać mieszkania, więc byłabym wdzięczna gdybyś mu... jakoś pomógł. Żeby mógł wystartować i żeby czuł wsparcie tam na miejscu - odpowiedziała mu i przez chwilę panowała między nimi cisza, kiedy Kook perfekcyjnie zapinał walizkę i plecak. - Wydaje mi się, że czułby się tak dobrze. Chyba cię polubił, co mnie cieszy. Bywa trudną osobą w obsłudze. - Uśmiechnęła się delikatnie. Czarnowłosy spojrzał na swoją przyjaciółkę i kiwnął lekko głową. Przyglądał się przez chwilę twarzy Jisoo. Szczegółom jak i oczom, które równie intensywnie na niego spoglądały. Czerwone włosy wykazywały wyraźny kontrast od jasnej skóry. Mimo, że to Tae pomagał jej wręcz z łatwością nakładać farbę, nie był do końca przekonany do tego koloru. Jednak okazało się, że dziewczynie było w nich naprawdę dobrze, a jej przyjaciel wykonał dobrą robotę.

roommates | vkookWhere stories live. Discover now