Obiecuję

1.2K 40 1
                                    

-Gdzie się wybieramy?- zapytałam gdy przejeżdżaliśmy przez pobliskie skrzyżowanie.
-Gdzieś gdzie ci się spodoba- odpowiedział jadąc przede mną na swojej deskorolce.
Po drodze wstąpiliśmy do sklepu spożywczego po połowę arbuza, sok pomarańczowy, precelki i dwie łyżeczki. Dojeżdżaliśmy do centrum  a moim oczom ukazało się oświetlone miasteczko. Po drodze mijaliśmy grupki rozbawionych nastolatków, którzy zamiast siedzieć w domu i się uczyć woleli tak jak ja wyjść na miasto i się powłóczyć albo schlać, tak że jutro nic by nie pamiętali- co kto woli. Ja wolałam jednak te pierwszą opcję.Wiatr rozwiewał moje niesforne włosy a ja czułam jak wszystko we mnie żyje. Z Lukasem mogłabym jechać tak nawet na koniec świata. Zbliżaliśmy się do parku, który wieczorem wydawał się naprawdę straszny. Wiedziałam chyba gdzie mnie zabiera.

-Zwariowałeś co nie?- przekrzykiwałam świst wiatru w moich uszach kierując pytanie do chłopaka, który jechał przede mną.

-Tym razem zajęło ci to mniej czasu niż poprzednio- spojrzał się na mnie i szeroko uśmiechnął- i nie zwariowałem!- tym razem odwrócił głowę, bo prawie się zderzył ze słupkiem i resztę drogi pędziliśmy w milczeniu.

Dotarliśmy do wesołego miasteczka- największej atrakcji w naszym miasteczku. Oczywiście o tej godzinie na tygodniu było zamknięte, ale nam nic to nie przeszkadzało. Zaszliśmy tyłem i odblokowaliśmy nasze tajne przejście w drewnianym płocie. Kiedyś udało się nam poluzować kilka desek i tak już zostało. Nocami się tu podkradamy albo razem albo osobno. Jest to najlepsze miejsce do rozmyślań.

Wiem co on chciał zrobić.

-Lukas nie, nie odważę się wiesz o tym- stanęłam jak wryta przed wielkim młynem diabelskim i po chwili moje nogi zrobiły w tył zwrot.

-Lukas nie, nie odważę się wiesz o tym- stanęłam jak wryta przed wielkim młynem diabelskim i po chwili moje nogi zrobiły w tył zwrot

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Słyszałam chichot  i poczułam jego  dłoń na moim ramieniu, która powstrzymała mnie przed ucieczką.

Słyszałam chichot  i poczułam jego  dłoń na moim ramieniu, która powstrzymała mnie przed ucieczką

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Tak słodko się do mnie uśmiechał, że nie potrafiłam go nie wysłuchać.

-Przestań narzekać i w końcu zrób ze mną coś szalonego- zrobił groźną minę- za długo czekałem- zaczął mnie ciągnąć za ramię w stronę tej diabelskiej maszyny.

-Wsiadaj do wagoniku a ja to włączę- nakazał.

-A jak się nie zatrzyma i będziemy kręcić się tak do białego rana?- zapytałam ściszonym głosem.

-Spokojnie, wszystko da się zrobić- zniknął w małym pomieszczeniu z dużą szybą. Zauważyłam jak coś naciska i maszyna zaczęła się poruszać.

Podeszłam spokojnie, ale w miarę szybko i wsiadłam do niebieskiego wagonika. Zatrzymało się i po chwili biegł do mnie blondyn. Usiadł obok mnie i maszyna znowu ruszyła. Fiszki leżały spokojnie pod nogami a plecak z jedzeniem spoczywał na moich plecach. Blondyn zdjął mi go i odłożył. Wbiłam ręce w metalową poręcz i słyszałam bicie własnego serca. Lubiłam wesołe miasteczka. Wszystkie te rollercoastery i zjeżdżalnie po prostu uwielbiałam i chętnie na nie chodziłam. Po prostu denerwowałam się jak nie byłam dobrze przypięta i jak nie czułam, że jestem bezpieczna. Tutaj po prostu wsiadasz i zamykasz drzwiczki, niczym cię nie przypinają i nie osłaniają. Powiedziałam sobie kiedyś, że nigdy tutaj nie wsiądę, ale nie dotrzymałam słowa. Dygotałam jak galareta. Nagle blondyn zwrócił nogi w tę stronę co ja i chwycił metalowej poręczy.

-Otwórz oczy- poprosił- zobacz jaki piękny jest świat- czułam jego wzrok na mojej twarzy a dźwięk jego głosu  docierał do mnie jak ciepły powiew wiatru.

Czułam jak zwiększamy wysokość i tym bardziej nie chciałam się odważyć aby otworzyć oczy. W następnej chwili Lukas objął mnie ramieniem a moje ciało przeszedł ciepły dreszcz. Natychmiast otworzyłam oczy i obróciłam się w stronę chłopaka nie rozglądając się.

-Alex- spojrzał na mnie- odwróć się- wskazał ręką.

Pokręciłam głową i ponownie zamknęłam oczy schylając głowę do dołu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Pokręciłam głową i ponownie zamknęłam oczy schylając głowę do dołu. Chłopak chwycił mnie za ramiona i okręcił tak abym siedziała w prawidłowej pozycji. Uniósł mój podbródek w górę. Zaczął nucić piosenkę, którą bardzo dobrze znałam. Śpiewaliśmy to zawsze kiedy chcieliśmy się pocieszyć, albo dodać odwagi. Tak dawno nie słyszałam tych kilku słów i tego pięknego głosu. Coś we mnie pękło i otworzyłam najpierw jedno oko a potem drugie. Chłopak przestał nucić i oparł ramiona na kolanach spoglądając na mnie z zatroskaną miną. Wyprostowałam się i wciągnęłam powietrze do ust natychmiast je wypuszczając. Moje ręce już nie dygotały a serce zaczęło się uspokajać. Momentalnie zaczęłam rozglądać się podziwiając przepiękne miasto nocą.

-Niesamowite prawda?- usłyszałam głos chłopaka.

Pokiwałam głową i zaczęłam się śmiać jak głupia a mój głos niósł się echem po całym miasteczku. Wiatr zelżał a my zbliżaliśmy się do najwyższego punktu. Piękne bezchmurne niebo usiane gwiazdami wisiało nad nami a pełny księżyc oświetlał nasze twarze. Nie mogłam napatrzeć się na miasteczko i zaczęłam wypatrywać mojego domu.

-Mam najlepszego przyjaciela pod słońcem!!!!!!!!- krzyknęłam na całe gardło stając na proste nogi.

-Zawsze razem!!!!!!- stanął obok mnie i również wykrzyczał unosząc mały palec w moją stronę. Skrzyżowaliśmy palce na znak przysięgi.

 Skrzyżowaliśmy palce na znak przysięgi

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Zostań ze mnąWhere stories live. Discover now