Gdyby tylko...

4.2K 145 225
                                    




- Nie rozumiem dlaczego nie możemy pojechać do ciebie - powiedział blondyn, gdy odpalał samochód.

- Mówiłam ci już, że u mnie jest remont - odpowiedziałam i przewróciłam oczami.

- Tak długo trwa ?

Nie, bo to wymyśliłam.

- Tak.

- No ale...

- Michael nie drąż tematu. Jaki problem jest siedzieć u ciebie ?

- Żaden, po prostu jestem ciekawy jak wygląda twój dom.

- Kiedyś ci go pokażę.

A raczej nigdy.

Chłopak skinął głową, a następnie ruszył. Moja relacja z Michaelem była bardzo dziwna. On myślał, że się z nim zadaję, bo go lubię, ale wcale tak nie było. Od początku wiedziałam, że jest z nim coś nie tak. Wydawał się podejrzany. Już następnego dnia, po naszym pierwszym, chwilowym spotkaniu, mocno starał się o kontakt. Rzadko kiedy mówił o sobie, bo o wiele bardziej chciał poznać mnie i chłopaków. Mateo, Bruno, Thomas i Logan nie znali go. Kiedyś specjalnie o nim wspomniałam podczas kolacji i pokazałam im jego zdjęcie. Wszyscy powiedzieli, że kilka razy widzieli go na uczelni, ale nigdy z nim nie rozmawiali. To uświadomiło mnie, że z Michaelem jest coś po prostu nie tak. Po co chciał wszystko o nas wiedzieć ? Ciekawiło mnie to na tyle, że postanowiłam się z nim " zaprzyjaźnić ". Jednak to była relacja bardzo nie szczera. Pytał mnie o milion, różnych rzeczy, a ja zawsze odpowiadałam, tylko że zawsze kłamałam. Wiedziałam, że jeśli chce poznać o nim prawdę, to muszę być z nim blisko, jednak nie mogłam mu mówić prawdy. Musiałam być ostrożna. Dlatego właśnie wmówiłam mu, że jest u mnie remont i nie możemy tam siedzieć. Nie chciałam, żeby wiedział gdzie mieszkał.

- Masz już plany na święta ? - spytał mnie, gdy weszliśmy do jego mieszkania.

Czas mijał mi bardzo szybko. Za dwa tygodnie miało być Boże Narodzenie, a ja miałam wrażenie, jakbym przeprowadziła się do Londynu wczoraj, a nie prawie pół roku temu. Dodatkowo w tym miesiącu Mateo miał urodziny i totalnie nie wiedziałam, co mam mu kupić.

- Pewnie spędzę je w domu.

- Z chłopakami ?

- Nie wiem. Pewnie nie.

- Nie rozumiem, dlaczego się z nimi nadal nie pogodziłaś.

- Bo oni tego nie chcą i ja też.

- Ale..

- Michael, mówiłam ci, że to ciężki dla mnie temat.

- Rozumiem. Jak coś, to święta możesz spędzić ze mną.

- To miłe z twojej strony.

Nie skorzystam z zaproszenia.

Nie miałam po co się godzić z chłopakami, bo wcale nie byłam z nimi pokłócona. Moja relacja z nimi na ten moment była bardzo dobra. Jednak intuicja podpowiadała mi, żebym przy Michaelu udawała, że niby jestem z nimi wielce pokłócona. Myślał, że chłopaki się mną nie interesują, że nie spędzamy razem czasu, gdy w rzeczywistości było całkiem inaczej. Moja intuicja mnie nie zawiodła, bo rozmowa którą usłyszałam jakiś czas temu, uświadomiła mnie, że dobrze zrobiłam.

***

Siedziałam na łóżku w pokoju blondyna. Miał bardzo małe mieszkanie, ale było ono przytulne. Salon połączony z kuchnią, łazienka i jego pokój. To mieszkanie było idealne dla jednej osoby. Pomimo tego, że nie byłam tutaj pierwszy raz to nadal się trochę stresowałam. Nie wiedziałam kim tak naprawdę jest Michael, ale postać którą sobie przybrał była w porządku. Gdyby nie fakt, że podejrzewałam, że jest dziwny i w coś zamieszany, to mogłabym się z nim na prawdę zaprzyjaźnić.

It was always you - Cześć pierwsza Where stories live. Discover now