25. To żart

228 6 7
                                    

Pov fausti

Tak naprawdę to był tylko żart. To nie jest mój chłopak, chciałam wzbudzić w Bartku zazdrość, a Patryk serio pomyślał że jestem z nim razem. Nie zamierzam się tłumaczyć zednemu z nich. To moja decyzja niech sami się domyślają zwłaszcza, że Patryk I tak wyjeżdża.
F - Hejka Patryk. Kiedy wyjeżdżasz?
P - No siemka. Jutro rano. Tak koło 9.
F - Spk. Maciek już poszedł. Jak coś będę u siebie.
P - ok.
Siedziałam na łóżku i patrzyłam przez okno. Zastanawiałam się jak to będzie kiedy zostanę sama. Całkiem sama.
Dostałam SMS od...od Bartka.

Bartek
Hejka...chcesz się spotkać?
Fausti
Nie wiem.
Bartek
Proszę. Wyrlumacze ci coś.
Fausti
Jak chcesz ale maxymalnie 10 minut. W parku koło 20.
Bartek
Czekaj. Będę nalewno

Wsumiento dalej go kocham i nie wyobrażam sobie tak naprawdę życia beż niego. Postanowiłam, że skoro jest południe to poprostu przyszykuje sobie rzeczy na spotkanie. Postawiłam na zwykle spodnie cargo i top z rękawem trzy czwarte. Włączyłam sobie serial. Po obejrzeniu chyba 10 kącików zgłodniał pomimo, jadłam, a nawet wpychałam bym rzekła w siebie pyszne słodycze i lody rzecz jasna. Miałam ochotę na naleśniki. Zeszłam na dół I zaczęłam robić sobie jedzenie. Ja jak to ja musiałam coś zrobić nie tak i oparyzlam się gorąca patelnia. Bolało nie powiem, ale zlekceważyłam to i smarzylam dalej. Po kilku minutach przyszedł Patryk.
P - Co robisz.
F - Naleśniki. Chcesz?
P - Jasne. Co Ci się stało w rękę? - sięgnął swoją dłonią po moja przez co syknęłam z bólu.
F - Patelnia.
P - Daj opatrzę ci to.
F - Dobra.
Trochę pojechałam jak coś robił mi z ręką, ale  potem było już lepiej. Nałożyłam sobie i jemu jedzenie I postawiłam na stole.
F - Smacznego.
P - Dzięki nawzajem.
F - Patryk ja...ja dalej..dalej
P -?????
F - Dalej...dalej kocham Bartka.
P - Co?! Ale ty masz chłopaka.
F - Nie...To żart.
P - jaki żart?
F. - potem. Opowiem. Spieszę się na spotkanie z Bartkiem.
P - z nim?
F - tak. Zaproponował wiec idę
Pa.
Przebrałam się i wyszłam z domu. Do parku miałam jakieś 10 minut. Gdy doszłam usiadłam na ławce. No tak on miał czekać a to ja zawsze czekałam i teraz też muszę.    Pomyślałam sobie. Trudno. Co prawda było trochę zimno. Ale chciał mi co wytłumaczyć. Po 5 minutach czekania a dla Bartka spóźnienia przyszedł.
Był trochę zdenerwowany, a bynajmniej na takiego wyglądał. Można powiedzieć, że był bladyz a na mój widok jego twarz nabrała kolorów.
F - To co chciałeś mi wytłumaczyć? - zaczęłam pokazując gestem ręki że M usiąść. Tak też  i zrobił.
B - Ja..To..- i złączył nasze usta w lekkim choć dość długim pocałunku....

Hejka Hejka. Witam. Nie było mnie 3 tygodnie od rozdziału gdzie teoretycznie coś się działo. Przez ten casz toeche Pomyślałam i stwierdzilam, że czas leczy tany tak naprawde, a to co się dzialo w tamtym momencie ze mna bylo bardzo trudną chwilą dla mnie, wiec potrzeboaam toexhe przerwy. Wracam do pisania lecz nie wiem jak czesto będą pojawiać się rozdziały.
Mam nadzieję, że się  cieszycie i pozdrawiam.
Jeżeli macie jakieś pytania to piszcie w komentarzach, albo na PV.
509

Ty nim byłeś - FartekWhere stories live. Discover now