Minęły trzy tygodnie

214 23 27
                                    

***

Minęły trzy tygodnie, Kyle podjechał swoim małym samochodem pod ośrodek. Wziął głęboki oddech i zadzwonił do drzwi. Otworzyła mu uśmiechnięta kobieta, spytała po co przyszedł. Ten wyjaśnił że odebrać przyjaciela. Kobieta zaprowadziła Kyle'a pod drzwi pokoju Stana. Zapukał.

- Stan..? Hej!

- Kyle! Nawet nie wiesz jak kurwa tęskniłem!

Stan podbiegł do Kyle'a i przytulił go

- Jak było?

- Nawet okej, czuje się już o wiele lepiej.

- To dobrze, pakuj się, wracamy do domu.

***

Podróż minęła szybko. Stan rozpakował swoje rzeczy i poszedł do salonu. Kyle gotował obiad.

- Stan, załatwiłem ci psychologa

- Naprawdę? Nie mu-

- Musiałem, to dla ciebie lepsze. Obiad zaraz skończy się gotować.

- Okej, a co u Rebb-

- Pizda z niej była, jebana dziwka mnie zdradzała cały ten czas, ogarniasz? A ja ją kochałem..

- Rozumiem twój ból Kyle. - Stan objął Kyle'a.

- A wogule Kyle.. na odwyku zrozumiałem..

-Hm?

- Kyle.. uh.. Jestem gejem

- Oh.

- Coś się stało?

- Nic nic, cieszę się że wreszcie zaczynasz czuć się dobrze.

Chłopcy przytulili się.

***

Wieczorem Kyle leżał na łóżku w swoim pokoju i przeglądał internet. Było koło 23. Nagle usłyszał jak Stan puka do drzwi.

- Coś chcesz? - Kyle zobaczył Stana w piżamie zakrywającego twarz

- N-no wiesz.. mam złe wspomnienia z tamtym pokojem, źle mi na samą myśl o tamtym miejscu. Czy mogłyby-

- Możesz, siadaj.

Chłopcy chwilę rozmawiali wpatrując się w sufit.

- Chyba muszę trochę skrócić moje włosy.. są już strasznie długie.

- Nie musisz! Tak ci naprawdę pięk-.. dobrze Kyle!

- Chciałeś powiedzieć że mi ładnie? - Zaśmiał się

- No tak..

- Chodź tu idioto!

Chłopcy zaczęli się popychać i rzucać poduszkami. Bawili się tak kilka minut aż w końcu zobaczyli w jakiej pozycji siedzą.

- Uh Stan. Mógłbyś ze mnie zejść? - Powiedział Kyle odwracając twarz bo cały się zarumienił.

- Nie ma takiej opcji! Mi tu wygodnie! - Zaśmiał się Stan.

- Wiesz co, naprawdę się cieszę że wreszcie czujesz się dobrze.

- To dzięki tobie, wiesz?

- Co?

- Sprawiłeś że zacząłem wierzyć w siebie w sposób w jaki nigdy nie umiałem. Pomagałeś mi kiedy nachlany wracałem do domu, jak tego potrzebowałem przytulałeś mnie. To kiedy obudziłem się w twoim uścisku rano, kiedy próbowałem się zabić, albo to kiedy pocałowałeś mnie w policzek w dniu kiedy pojechałem na odwyk. Kyle, dziękuję. Kyle..

- Hm?

- Kocham cię.

- Co?

- Kocham cię durniu!

- Stan.. ja ciebie też idioto!

Chłopcy pocałowali się. Stan całą noc leżał z głową opartą o klatkę piersiową Kyle'a. Usnęli w głębokim uścisku.

***




To jeszcze nie koniec tej historii..









***

Cieszy mnie odzew jaki tu jest!! Osoby chętne mogą obczaić moje konto na tiktoku! Będą się tam pojawiały update odnośnie pisania ff, oraz wiele więcej!

Nazwa: kiciogej

Zapraszam! Miło będzie jak wpadniecie :3

A ja wracam do pracy nad nowym rozdziałem!

I love you like an alcoholic | Style |Where stories live. Discover now