Nowy początek

323 29 32
                                    

Stan był bliskim przyjacielem Kyle'a od dzieciństwa, nic dziwnego że kiedy byli dorośli, żeby zaoszczędzić wynajęli razem mieszkanie. Byli już na studiach. Wynajęli małe mieszkanko w centrum miasta. (Roboczo uznajmy że było to w Łodzi XD). Mieli świetny kontakt do momentu kiedy Kyle znalazł dziewczynę.

- Ma na imię Rebecca, ma długie błyszczące włosy i piękne głębokie oczy - Powiedział pijany Stan do Kenny'ego z którym pił w barze.

- Podoba ci się?

- Nie idioto, ten śmieć mi się podoba! Ten debil Kyle!

- Stan, może nie powinieneś już pić..?

- Pierdol się! - Stan chwiejnym krokiem wyszedł z baru. Pijany szedł drogą w stronę mieszkania. Ledwo wszedł po schodach i zadzwonił do drzwi. Kyle otworzył.

- Stan idioto! Mówiłem żebyś nie pił! Poza tym moja dziewczyna tu jest i nie chce żebyś jej obrzygał.

- Pieeeeerdooool sieeeee!! Ta twoja dziwka też niech się pierdoooooooliiiiiiiii  - nie był to krzyk lecz przedłużany jęk. Po powiedzeniu tego chwiejący się Stan ruszył do swojego pokoju.

Kyle nie powiedział nic tylko wrócił do swojej dziewczyny.

- Pozwolisz mu tak o mnie mówić!? - Powiedziała Rebbeca

- Wiesz że jest pijany i nie myśli. Trzeba mu to wybaczyć bo wiesz że mu trudno po stracie siostry i mamy. - Kyle

- To nie wytłumaczenie. Musi się ogarnąć.

- Z tym masz rację, ale co mogę zrobić.

- Ehh, wracajmy do filmu skarbie

- Dobrze.

***

Pijany Stan leżał w pokoju i rozmyślał o życiu. Była to swego rodzaju jego tradycja. Widok zakochanego Kyle'a mu nie pomagał. Ale co się dziwić. Rebecca była ładniejsza, chudsza, i fajniejsza. To w końcu Stan był tym brzydkim nielubianym chłopakiem. Czemu Kyle wogule z nim mieszkał. Nie rozumiał.

***

Minęło wiele czasu, Kyle zaczął nudzić się swoją dziewczyną ale nic jej nie mówił, a Stan chlał. Pewnego dnia Stan zrozumiał że nie ma siły wstać z łóżka i się ogarnąć. Leżał tylko spokojnie. Przykuło to uwagę Kyle'a ale wolał nie reagować bo nie chciał się narzucać przyjacielowi. Jednak momentem kulminacyjnym było to kiedy Stan nie wyszedł z pokoju przez tydzień. Kyle wtedy próbował jakoś zachęcić chłopaka do wyjścia lub wpuszczenia go jednak nie udawało mu się. Dlatego wreszcie poszukał klucza do pokoju i wszedł samemu. Kiedy wszedł zobaczył walające się po pokoju puste butelki po alkoholu i jakiś chipsach i innych słodyczach.

- Kyle? Na chuja tu wchodzisz?? Wypieprzaj - zawstydzony wymamrotał pijany Stan

- Stary! Nie wychodziłeś z pokoju przez tydzień martwiłem się!

- Ta oczywiście, martwiłeś..

- Co się dzieje?

- Nic.

- Powiedz mi co się dzieje! Jestem twoim przyjacielem! To właśnie robią przyjaciele!

- Nie jesteś moim przyjacielem, nie mam żadnych przyjaciół. Przestań udawać że ci kurwa zależy!

Stan z łzami w oczach wypchnął Kyle'a z pokoju i zamknął drzwi na klucz, tak aby Kyle nie mógł już wejść.

- Kurwa stary!! Stan!!! - Krzyczał waląc w drzwi Kyle

Minęła minuta, kolejna, kolejna i kolejna. Tak minęła prawie godzina.

- Stan..! Co jest stary?.. - Mówił już cicho zdartym głosem Kyle. Zrozumiał wtedy że Stan mu nie odpowie. Oparł się tylko skulony o drzwi i poczuł jak w jego oczach zbierają się łzy. Czemu on płacze? To dziwne.. Zaczął cicho płakać.

Wtedy jednak usłyszał jak drzwi do pokoju Stana się otwierają i Stan powoli kuca przy Kyle'u. Chłopak objął go lekko ale potem zaczął robić to coraz mocniej.

- Więcej tak nie rób - Wyszeptał zmęczonym zdartym głosem Kyle

- Nie będę. Obiecuję.

Po czasie Kyle usnął i Stan przeniósł go na jego łóżko. Przykrył lekko kocem i chciał wyjść ale coś poczuł. Dlatego położył się obok niego przytulając lekko. Czuł bliskość. Lubił ją. Wiedział jednak że Kyle nie odwzajemnia jego uczuć bo kocha Rebecce. Jednak starał się cieszyć chwilą. Spojrzał na śpiącego Kyle'a. Chłopak miał na twarzy piękne piegi, rude, lekko opadające na twarz loki. Dla Stana był on ideałem.

***

I love you like an alcoholic | Style |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz