Wszyscy jesteśmy tylko głupimi dzieciakami

843 96 4
                                    

W ROZDZIALE WYSTĘPUJĄ PRZEKLEŃSTWA.


WSPOMNIANE SĄ MYŚLI SAMOBÓJCZE I WYPACZENIE PSYCHIKI DZIECI PRZEZ OSOBY DOROSŁE.
_______________________________________

   Tiana miała ciężki dzień.

   Na mugoloznawstwie nie oddała swojej pracy domowej o odkurzaczach, za co zostało odjętych pięć punktów.

   Na eliksirach pomyliła liście mordownika z liśćmi mandragory, przez co jej eliksir wypalił dziurę w kociołku. Snape dał jej za to szlaban w sobotę.

   Natomiast na astronomii zdołała pomylić gwiazdę Adarę z konstelacją Regulusa, czego normalnie by nie zrobiła. W końcu od dziecka wpajano jej gdzie znajdują się konstelacje i gwiazdy, których nazwy noszą jej przodkowie i krewni. A poza tym przecież gwiazda jest o wiele mniejsza, niż cała konstelacja!

   Nic dziwnego, że wracała do dormitorium, wyglądając jak siedem nieszczęść. Ledwo zdążyła opaść na swoje łóżko, gdzy usłyszała pukanie do drzwi.

– Nie ma mnie!-krzyknęła, owijając się szczelnie kocem.
– Tia?

   Światło z korytarza błysnęło brunetce prosto w twarz, a z jej ust wyrwał się niezadowolony jęk. Kątem oka zdołała zauważyć, że Leo po prostu opuścił pomieszczenie. Zapewne poszedł zapolować na mysz czy nietoperza… W sumie mało ją to interesowało.

– Vee, błagam, jest już późno…-westchnęła, nawet nie ruszając dłonią.
– Tylko, że my wszyscy tu jesteśmy-powiedział Lucas.

   Tiana uniosła głowę, widząc sylwetki swoich przyjaciół. Następnie walnęła czołem o poduszki, równocześnie zdając sobie sprawę, że nie wygra. Drzwi zamknęły się, a kotara zakrywająca podwodny świat rozsunęła się na dwie strony. Światło zapaliło się samo.

– Żadne z nas nie może spać po lekcji Quirrella-oznajmił Adrian, kiedy cała czwórka uwaliła się na łóżku.-To było…
– Nieprzyjemne-stwierdziła Venus.-A jak ty się czujesz, Tia? Lucas powiedział nam co oznaczało ten paw i…
– Nie jest źle-odparła brunetka, podnosząc się do siadu.-A jak z wami? O co w ogóle chodziło z tymi boginami? Znaczy się… Rozumiem twój-tu spojrzała na krukonkę.-Ale nie wasze-dodała, patrząc na chłopaków.
– To lustro…-zaczął Adrian.-To lustro Ain Eingarp. Pokazuje nasze najskrytsze pragnienia.
– To chyba dobrze-stwierdziła Venus.-Pragnąłeś nas zobaczyć, co nie?
– Ale to był bogin…-wcięła się Tiana.
– Bo to nie do końca byliście wy… W sensie… Ehh…-westchnął, przejeżdżając dłonią po zmęczonej twarzy.-To byliście wy, tak, ale… Znalazłem to lustro, kiedy się z tobą pokłóciłem, Tia. I chciałem wtedy być z wami, bo widziałem jacy radośni byliście. Dlatego siedziałem po nocach, wpatrując się w to lustro. I to jest moim boginem, bo najbardziej boję się… samotności.

   Przez chwilę trwała cisza. Adrian spuścił głowę, nie wiedząc jak poradzić sobie z faktem, że tak bardzo się otworzył. Nim zdołał unieść wzrok, został ściśnięty z trzech stron. Ciepły, miły uścick pełen miłości do jego osoby. Tego mu było trzeba.

– Dzięki-mruknął, czując jak łzy napływają w kąciki jego oczu.-Po śmierci mamy… Boję się, że znowu kogoś stracę. A was nie mógłbym. Jesteście dla mnie zbyt ważni-oznajmił.
– Ohh… Tłuczek!-odezwała się Venus.-My nigdy byśmy…
– Cóż… ja…-zaczął Lucas, a wzrok wszystkich spoczął właśnie na nim.

   Faktem było, że przez cały dzień był bardzo cicho. Nawet teraz, gdy rozmawiali na temat boginów, nie wtrącił żadnej uwagi.

– Luke?-zdziwiła się krukonka.

PANNA BLACK I era Golden TrioWhere stories live. Discover now