Obudziłam się w środku nocy szybko oddychając, podniosłam się do siadu i rozejrzałam po pokoju. Eleanor spała po drugiej stronie odwrócona do mnie tyłem. Delikatny pot spływał po moich plecach przez co się ocknęłam. Miałam zły sen, tylko zły sen... Położyłam się z powrotem, lecz już nie mogłam zasnąć. Wstałam i owinęłam się kołdrą biorąc do ręki jedną z książek z regału przy moim łóżku. Wyszłam z dormitorium kierując się w stronę opustoszałego pokoju wspólnego, ułożyłam się wygodnie na kanapie przy kominku i otworzyłam książkę na stronie, na której skończyłam.
– Merlinie, typie co ty robisz? – zapytałam pod nosem wczuwając się w książkę.
– Kto? – Usłyszałam za sobą męski głos, odwróciłam się w tamtą stronę widząc Riddle'a ubranego w dres. Uniosłam rękę, w której trzymałam książkę do góry co wyjaśniało wszystko.
– Dlaczego nie śpisz? – zapytałam patrząc na jego sylwetkę, która siada obok mnie.
– Mógłbym spytać cię o to samo – oznajmił wyrywając mi książkę z ręki.
– Ej no oddaj! – krzyknęłam próbując mu ją wyrwać z dłoni, ale wstał górując nade mną. Podniósł rękę do góry.
Teraz to na pewno tego nie dosięgnę.
– To nie fair! Jesteś wyższy! – powiedziałam oburzona ustałam na kanapie równając się z nim głową.
– Oddaj. – Wyciągnęłam rękę w stronę książki, która była nad jego głową, kiedy już ją prawie miałam on odchylił rękę do tyłu, wtedy spadłam na niego w ostatniej chwili łapiąc się jego karku. Obwinęłam nogi wokół jego tali i spojrzałam na jego śmiejącą się twarz.
– Idiota! Prawie zawału dostałam – powiedziałam nadal trzymając się jego ciała.
– Teraz oddaj książkę, Riddle. – Zrobił to. Zeszłam z niego podchodząc do kołdry, która bezczynnie leżała na podłodze.
– Ty tak śpisz? – spytał lustrując mój wygląd. Powinnam się czuć niekomfortowo, bo miałam na sobie za dużą bluzkę Blaise'a i białe koronkowe majtki.
– Nie widać? – zapytałam podnosząc jedną brew do góry. Zakryłam się kołdrą i usiadłam na swoje poprzednie miejsce. Usiadł obok i zaczął mi się przyglądać, po chwili się uśmiechnął znacząco.
– Co ty wymyśliłeś, Riddle? – zapytałam widząc jego minę. Zamknął mi książkę i pociągnął za rękę ciągnąc w stronę pokoi dziewczyn.
– Gdzie masz dormitorium? – Wskazałam ręką na drzwi na końcu korytarza. Ruszył w tamtą stronę i otworzył drzwi z niedużym hukiem.
– Cicho! El śpi – powiedziałam siadając na łóżko.
– Kto?
– Dziewczyna, z którą dzielę pokój – wyjaśniłam, a ten spojrzał w stronę jej łóżka.
– Po co tu przyszliśmy?
– Ubieraj się, muszę ci coś pokazać – powiedział grzebiąc mi w szafie. Wyjął z szafy jakieś czarne jeansy i bluzę tego samego koloru.
– Gdzie ty chcesz iść? – zapytałam odwracając się od niego, aby się przebrać.
– Zobaczysz.
– Coś czuję, że to nie skończy się dobrze – stwierdziłam zakładając spodnie, później skarpetki i czarne trampki.
– Prowadź – powiedziałam upinając włosy różdżką.
Wyszliśmy po cichu z lochów, kierując się w stronę biblioteki, lecz kilkadziesiąt metrów przed nią skręciliśmy w prawo, gdzie były jedynie drewniane drzwi prowadzące do schowka na miotły. Spojrzałam na chłopaka, ale on nic nie powiedział tylko otworzył drzwi, gdzie były miotły.
YOU ARE READING
Uninvited Witch
FanfictionHistoria z życia Valerii Shelley, która w wieku sześciu lat straciła rodziców, a opiekę nad nią przejęli Państwo Weasley'owie - Molly matka chrzestna. Dziewczyna uzależniona od używek. Zbyt wiele tajemnic kryje się za morderstwem jej rodziców. Przez...