Czas

94 9 0
                                    

//Bakugo//

Minęło kilka dni, zero wieści od Hakera, zero wieść od kogokolwiek z jego z strony. Nikt się nie odzywa, nikt nic nie wie, a Bakuś on zaczyna się obawiać najgorszego.

- Bakubro on na pewno żyje, przestań się obwiniać!

- Gdybym się nie wtrącił nigdy by nie został ranny! To moja wina, rozumiesz Kirishima.. To wszystko to moja wina!- Krzyczy prawie zalewając się łzami..

- Nie tylko twoja.- W pokoju, z nie wiadomo skąd pojawił się Dabi.- Miałem informować go o każdym planie Ligii, ale o tym jednym mnie nie powiadomiono. W efekcie wszedł do akcji, niemając innego wyboru.

- Co tu robisz!?

- Macie wolne, racja?- Kirishima skinął głową.- Pomyślałem, że wpadnę. Skoro i tak moja drużyna obecnie nie chce mnie widzieć.

- Wiesz co Izuku!?- Bakugo spojrzał na niego z nadzieją.

- Nie, niestety nie. Zoe nic nie chce mi powiedzieć, tak samo pozostałym, ale za to słyszałem jak rozmawia przez telefon, więc chyba wszystko dobrze.

- Rozumiem.- Odpowiedział trochę bardziej zdołowany Bakugo.

- A o czym rozmawiał?- Spytał szybko Kirishima.

- O niczym konkretnym, zresztą wszystkiego nie dosłyszałem, ale mówił coś o jakieś wizycie. Resztę nie mogłem podsłuchać bo przyszła Zoe.

- Yhmm. No nic mimo wszystko dzięki, może tym razem uda mi się go w końcu odzyskać.

- Spokojnie wróci, tak jak zawsze zresztą.

- Racja.

//Izuku//

- Jak będziesz się przemęczał to za szybko go nie zobaczysz.

- Oj wiem Zoe, ale rana już się prawie zagoiła, a ja mam jeszcze coś do załatwienia.

- Najpierw musisz się wykurować do końca. Idę po nowe bandaże.

- Oboje wiemy, że to mnie powoli niszczy i nic mi nie pomoże. Tak samo jak z All Might'em.

- Nie zakładaj od razu najgorszego. Jesteś moim mentorem, tak samo jak wielu innych osób. Jesteś znacznie silniejszy od All Might'a. Będzie dobrze.

- Zoe nie okłamujmy się, niedługo nie będę w stanie walczyć.. Dlatego chcę byś mnie zastąpiła.

- Czekaj, nie żartuj sobie ze mnie.

- Nie żartuję, wiem, że jesteś gotowa.

- A co z tobą?

- Najpewniej będę Ci trochę pomagał z papierologią, a tak po za tym. Zapewne zacznę odnawiać znajomość z Kacchanem i poszukam innego sposobu zarobku.

- Ale kto by cię zatrudnił nie jesteś nawet pełnoletni!

- Spokojnie Zoe, jakoś to będzie..- Rozmowę przerwało pukanie.- Prosze!

- Em Izuku, można?

- Hawsk wejdź. Wiadomo coś?

- Nie wiele, Dabi pilnuje Katsukiego, tak jak kazałeś. Z tego co mówi wciąż obwinia się o twój stan zdrowia. Wszelkie testy dotyczące mikstur wyszły pozytywnie, a co do twojej..

- Matki- Dokończył zielono-Oki.- Nie krępuj się może i nie uważam jej za swoją rodzinę, ale mnie urodziła i to się nie zmieni.

- Widzieno ją pół kilometra od bazy Złoczyńców.

- Ciekawe, bardzo ciekawe. Wyślij kogoś na obserwowanie jej, Dabi niech robi to co do tych czas.

- Jest jeszcze coś.. Namierzyliśmy Hizuki.- Nastolatek spojrzał na niego z zaciekawieniem w momencie gdy usłyszał od tak dawna niewymawiane imię starszej o kilka lat siostry.- Jest w Tokio ma trójkę dzieci i męża. Założyła nawet własny zespół muzyczny, jest gitarzystką i piosenkarką. Nie ma żadnych problemów finansowych, ani rodzinnych w pracy też raczej dobrze. W młodości za to miała problemy z narkotykami, lecz pewien młody glina, teraz jej mąż pomógł się jej wykaraskać.

- Dziękuje za informacje. Ty możesz wrócić do swoich pozostałych obowiązków.- Skrzydlaty wyszedł. Tym samym zostawiając Izu z Zoe samych. Czyli jednak sobie poradziłaś. Gratulacje siostro.

- Co planujesz?

- Poobserwuje ich, a potem się zobaczy. Ty za to musisz się przygotować do przejęcia mojego stanowiska.

- Wciąż nie jestem przekonana czy to dobry pomysł.

- Jesteś ze mną od lat, ufam Ci i wiem, że dasz radę.

- O byś się nie mylił.

HakerWhere stories live. Discover now