HANAMI (SasuSaku)

De uhggood_

15.7K 783 144

Minęły dwa lata od ostatniej wielkiej wojny shinobi. Wioska Ukryta w Liściach jak zawsze podniosła się po bur... Mais

Od autorki
Prolog
Rozdział I: Stać ramię w ramię
Rozdział II: Ofiary wojny
Rozdział IV: Następnym razem
Rozdział V: Zgodnie z jego wolą
Rozdział VI: Demony przeszłości
Rozdział VII: Pojednanie dusz
Rozdział VIII: Bezpieczne miejsce
Rozdział IX: Uczucia kruka
Rozdział X: Przychodzi nowe
Rozdział XI: Gdy topnieje śnieg
Epilog

Rozdział III: Dla dobra wioski

1K 56 5
De uhggood_


       Życie w wiosce toczyło się jak dotychczas. Już z oddali słychać było, że raczej mało który z mieszkańców jeszcze śpi. Wyglądało na to, że niewiele się tu zmieniło przez ostatnie dwa lata.

Stał u wrót wioski okryty ciemnym odzieniem. Kaptur przysłaniał mu prawie całą twarz. Zawiał silny wiatr, jakby zapraszał go do środka. Zrobił pierwszy krok a za nim kolejny

- wróciłem - wyszeptał wykrzywiając wargi w nieznacznym uśmiechu.

~ * ~

       Kakashi spędził tę noc w biurze. Właśnie robił sobie przerwę w sprawowaniu obowiązków, nie spodziewając się żadnych gości z samego rana. Rozłożył się wygodnie w fotelu i skupiając wzrok na książce, uniósł do ust kubek z parującym napojem, gdy nagle zaraz za nim rozbrzmiał znajomy mu głos

- Nie wstyd Ci się tak obijać, kiedy wszyscy Twoi podwładni wypruwają sobie flaki charując dzień i noc, Kakashi?

Głos dobiegał zza otwartego okna. Kakashi momentalnie wylał znaczną część zawartości kubka na swoją lekturę, zupełnie zaskoczony, że jednak ktoś raczył złożyć mu wizytę o tej porze

- no masz Ci los... - burknął ze znudzeniem patrząc jak litery rozpływają się pod plamą. Odłożył delikatnie książkę wraz z kubkiem na biurko i zwrócił się na fotelu obrotowym w stronę okna, z którego właśnie zeskoczył chłopak o kruczoczarnych włosach z ironicznym uśmiechem przyklejonym do twarzy

- Jeśli tak wygląda naprawdę praca Hokage, to myślę, że Naruto będzie dla Ciebie świetnym następcą – droczył się, jednak nie było w tym krzty złośliwości. Wszystko co mówił, było w przyjacielskim tonie

- Czemu wszyscy moi uczniowie musieli przejąć po mnie ten okropny nawyk nie korzystania z drzwi - powiedział jakby samo przybycie jego dawnego wychowanka zupełnie nie zrobiło na nim wrażenia - Uchiha Sasuke - rzekł z dozą nostalgii, gdy młody Uchiha w końcu okrążył jego biurko i stanął zaraz przed nim - to trochę niepokojące, że jesteś tutaj osobiście. Coś się stało? Odkryłeś coś? - zapytał Hokage składając ręce

- wczoraj wysłałem raport z ostatniego miesiąca. Mój jastrząb prawdopodobnie już dotarł. Uznałem jednak, że teraz przez chwilę pokręcę się trochę bliżej wioski, następny raport złożę osobiście i znowu zniknę na jakiś czas. Dlatego daję Ci znać od razu. Jeśli Ci się do czegoś przydam, to chwilowo jestem pod ręką.

Kakashi przyglądał mu się dłuższą chwilę

- Naruto i Sakura są na misji. Trochę nie trafiłeś z wizytą - powiedział w końcu

- ale ja nie...

- ale powinni wrócić w ciągu dwóch dni - dodał z uśmiechem. Na co Sasuke już nic nie odpowiedział, tylko skierował się z powrotem w stronę okna. Gdy miał już opuścić pokój, drogę zastawił mu wielki ptak z przyczepioną ciemną tubą do łap. Kakashi podszedł do okna i wyjął z pojemnika list

- To od Sakury.

Ptak momentalnie odleciał. Droga była już wolna, jednak mimo to Sasuke zastygł. Kakashi przeleciał wzrokiem krótką wiadomość.

- Sakura jednak zjawi się w wiosce trochę później

- coś się stało? - zapytał Sasuke z naturalnym dla niego, obojętnym tonem

- pisze w liście, że dotarła do Wioski Szamańskiej i że mają sporo rzeczy do omówienia i ich wizyta trochę się przedłuży. Mam nadzieję, że wszystko jest w porządku, właściwie nic nie wiemy o tamtejszych ludziach - Sasuke kojarzył tą nazwę. Zdał sobie sprawę, że mijał to miejsce dwa dni wcześniej i w tamtych okolicach znalazł między drzewami czerwoną wstążkę. Teraz nie miał już wątpliwości, kto był jej właścicielką. Zaczął mieć złe przeczucia

- Wioska Szamańska? W jakim celu ją tam wysłałeś?

W odpowiedzi Kakashi opowiedział mu o ośrodku terapii dziecięcej, którą prowadziła między innymi Sakura, o tym, jak się temu poświęca, co już udało jej się osiągnąć, a także przedstawił mu plan współpracy z innymi wioskami, który teraz realizują

- ach tak - powiedział Sasuke wciąż nie dając po sobie poznać, że jest tym jakkolwiek zainteresowany, jednak kiedy spojrzał kątem oka na list, który szósty Hokage trzymał w dłoni, coś zwróciło jego uwagę

- Kakashi. To nie jest list od Sakury - powiedział wyciągając coś zza płaszcza - to nie jest jej pismo - pokazał Kakashiemu dwie lekko zgniecione, zapisane kartki z podpisem Sakury - podczas mojej nieobecności w wiosce Sakura co jakiś czas wysyłała do mnie listy. Ma dosyć charakterystyczne pismo, staranne, ale nie aż tak jak to tutaj

- jesteś pewien? - zapytał Kakashi marszcząc brwi, po czym podszedł do biurka i spojrzał na ostatnie rękopisy, jakie składała mu Sakura przed wyprawą i położył obok otrzymaną przed chwilą wiadomość

- cholera, masz rację - zaklął Kakashi przeskakując wzrokiem z jednej kartki na drugą - wyślę do nich oddział anbu, nie wiemy dlaczego ktoś napisał ten list za nią, ale lepiej dmuchać na zimne

- nie - odpowiedział Sasuke - ja tam pójdę. Sam. Lepiej nie zwracać na siebie zbytniej uwagi, skoro nic nie wiemy o tym miejscu. Słyszałem o tej opustoszałej wiosce. Właściwie byłem ostatnio w okolicy. Znam trasę. Będziemy w kontakcie.

Wyruszył niemal natychmiast, nie oglądając się za siebie. Hokage patrzył przez chwilę za nim, kiedy jego wzrok zwróciła kartka, leżąca na parapecie. Był to jeden z listów od Sakury, które pokazał mu Sasuke. Musiał wypaść mu z kieszeni, gdy wyskoczył przez okno w pośpiechu. Kakashi uniósł ją i przeczytał

" WIERZĘ, ŻE DAJESZ Z SIEBIE WSZYSTKO SASUKE, MAM NADZIEJĘ, ŻE DBASZ O SIEBIE, DOBRZE JESZ I SYPIASZ. MAM TAKŻE NADZIEJĘ, ŻE WPADNIESZ WKRÓTCE DO WIOSKI, ŻEBYŚMY MOGLI CAŁĄ DRUŻYNĄ SIÓDMĄ ZNÓW SPĘDZIĆ TROCHĘ CZASU. DO ZOBACZENIA. SAKURA ".

Ponownie spojrzał za okno, gdzie po jego dawnym uczniu nie było już śladu i westchnął pogrążając się w myślach.

~ * ~

       Sasuke błyskawicznie znalazł się na szlaku prowadzącym do miejsca w okolicy którego jeszcze wczoraj robił nocny postój i gdzie znalazł czerwoną wstążkę prawdopodobnie należącą do jego koleżanki z dawnej drużyny. Nie miał żadnego konkretnego planu. Właściwie to nawet nie był pewien, czy Sakura ma kłopoty, dlatego wiedział, że na początku musi dokładnie zbadać teren, wślizgnąć się jakoś do wioski i po prostu ją znaleźć. To, co zrobi potem zależało od tego, co tam zastanie. Im bliżej szamańskiej wioski, tym bardziej narastała mgła - Znowu? W tym samym miejscu? - pomyślał. Z jego oczami nie było to dużym problemem, jednak martwiło go to, że nie wygląda to jak zwykłe zjawisko pogodowe, a sprawka użytkownika technik mgły. Czyżby miało to sprawić, aby wioska znajdująca się nieopodal pozostała trudna do znalezienia dla obcych? Po tej myśli Sasuke przyśpieszył.

~ * ~

         Sakura siedziała oparta o chłodną, kamienną ścianę celi i półprzytomnym wzrokiem przyglądała się żelaznym kratom. Nagle w korytarzu rozległ się dźwięk kroków

- Jesteś Kagura, prawda? - zapytała ochrypłym głosem, gdy ujrzała szczupłą, niską brunetkę idącą w jej stronę z pochodnią. Nie miała już na sobie maski, ale wciąż była ubrana w strój charakterystyczny dla anbu

- Poddaj się – powiedziała nastolatka krótko i bez emocji

- Co?

- Poddaj się i oddaj życie za swoją wioskę. Jeśli tego nie zrobisz i tak w końcu będziemy musieli zabić i Ciebie i bardzo wielu innych ludzi. Prawdopodobnie sami też przy tym zginiemy, ale to jest najmniejszy problem. Nikt z nas nie chce zabijać. Dość było rozlewu krwi w naszej wiosce.

Patrzyły na siebie dłuższą chwilę w zupełnej ciszy, jakby Sakura zastanawiała się nad jej radą, a ta czekała na jej odpowiedź.

- Nie mogę tego zrobić - powiedziała w końcu - To, co zamierzacie, to zakazana technika i nie niesie ze sobą nic dobrego. Z resztą nie ufam Waszemu kage. Skąd mam mieć pewność, że zostawi Konohę w spokoju?

- Nie mamy powodu, aby Was krzywdzić. Postawienie Ci tego ultimatum jest tylko środkiem do osiągnięcia celu. Shinra jest przybranym synem Seishina, a Seishin był bardzo dobrym człowiekiem. Shinra nigdy nie zrobiłby nic wbrew woli swojego ojca.

- Może nie znałam Pana Seishina, ale jeśli był tak dobrym człowiekiem, jak go opisujecie, to wątpię, żeby to, co wyprawiacie teraz było zgodne z jego wolą

- Nic o nas nie wiesz - powiedziała Kagura nieco głośniej, pierwszy raz pokazując przejęcie na twarzy - tak czy siak Twój los jest przesądzony. Zostało Ci tylko zdecydować o przyszłości Twoich przyjaciół.

Sakura nagle poczuła, jakby odzyskała część energii. Właściwie była pewna, że miała na tyle siły, aby rozerwać więzy, ale wciąż siedziała na swoim miejscu. Czyżby moc Tamashiego słabła? Może uda jej uzbierać wystarczająco chakry, aby wydostać się stąd przed czasem?

- Na pewno jest inny sposób, aby uratować Pana Tamashiego bez rozlewu krwi i pomóc Waszej wiosce. Możemy Wam pomóc. Po prostu mnie wypuść. Kiedy wrócę do wioski nie wspomnę o tym, co tu się wydarzyło. Postaramy się Wam pomóc. Przecież właśnie po to tu przybyłam!

- Nie macie o nas pojęcia, nie rozumiecie mocy, jaką dysponujemy. Tylko Seishin i Tamashi mogą nam pomóc - Sakura była w stanie dostrzec, jak dziewczynie zaszkliły się oczy od łez

Wciąż czuła, jak jej moc narasta. Postanowiła grać na zwłokę.

- W naszej wiosce, a także w wioskach, z którymi współpracujemy, są naprawdę świetni shinobi. Jestem pewna, że uda się załatwić to wszystko w bardziej ludzki sposób i jakoś...

- Zamknij się w końcu! - Wrzasnęła, a z jej oczu polał się strumień łez - Jesteś głupia, czy głucha?! Jak możesz być taką egoistką?! Tym jest właśnie dla Ciebie bycie shinobi?! Ludzie z naszej wioski świadomie oddawali życie dla naszego dobra, dla dobra ogółu. Chcieli stać się fundamentem naszej lepszej przyszłości. Nawet mój ojciec... nawet on... dlatego jestem gotowa... jestem gotowa, żeby umrzeć za moich bliskich! A Ty?! Masz zamiar kryć się za czyimś plecami?!

Jej rozpaczliwe krzyki mieszały się niezrozumiałym bełkotem, jakby jej głowa była pełna tragicznych retrospekcji. Wspomnienia sprawiały jej ból. Sakurze zrobiło się żal dziewczyny. Z drugiej strony jej słowa o chowaniu się za czyimś plecami dźwięczały jej w uszach.

- Kagura! Co Ty wyprawiasz? Zostawiłem Cię tylko na chwilę...

Przed celą pojawił się Katachi

- Przecież wiesz, że nie wolno nam rozmawiać z więźniem. Tamashi zabronił - powiedziawszy to chwycił dziewczynę za nadgarstek i pociągnął w stronę wyjścia. Ta jednak wyszarpała rękę.

- Katachi ja już nie chcę! Nie chcę oglądać śmierci, nie chcę nikogo zabijać. Ona musi nam pomóc, ja tylko... bracie... chcę, żeby Isaac wrócił, chcę, żeby Lisa wróciła... nie chcę, żeby znów mieli krew na rękach... przecież wiesz, jak bardzo tęsknią... a co, jeśli shinobi Liścia ich zabiją...co, jeśli inni z anbu się zorientują...

Katachi posmutniał. Przytulił swoją siostrę i ściskając mocno jej dłoń znów poprowadził ją do wyjścia. Tym razem zupełnie się mu poddała.

Drzwi zamknęły się za nimi pogrążając podziemie w niemal zupełnej ciemności.

Sakura poczuła, że to już. Rozbłysło jasne światło. Rozbrzmiał huk. 

Continue lendo

Você também vai gostar

216K 10.5K 175
✎ Znajdziesz tu ciekawe fakty, porady i sztuczki psychologiczne. Zapraszam! ☆ Estera, 2021
16.1K 1.4K 21
Od wydarzeń opisanych w książce pt. „Tamten Dzień" minęły trzy lata. Przez ten czas Marinette i Adrien uczyli się żyć normalnym życiem. Tęsknota za k...
162K 9.7K 114
✎ Czyli słowa wypowiedziane przez seryjnych morderców. ☆ Estera, 2020-2021