Zamówienie od: Kaka14236
Ship - Indra Otsutsuki x male! Reader
Anime - Naruto
Tematyka: Lemon
Skróty: TMI.- Twoje Męskie Imię, I. - Indra
🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤
POV Reader
Z Indrą znałem się od dziecka. Zawsze bardzo dobrze się dogadywaliśmy, ba można powiedzieć, że byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, jednak od pewnego czasu zauważyłem, że zaczął się zmieniać. Stał się chłodny i obojętny, przez co bardzo się oddalił o de mnie. Nie ukrywam, że zakuło mnie to dość mocno w serce, gdyż już od dłuższego czasu podkochiwałem się w nim i śmiało mogę powiedzieć, że widok ukochanej osoby, która z dnia na dzień zmienia się na gorsze, przy czym odpycha Ciebie od niej należy do jednego z najgorszych na tym świeci. Na domiar złego nie wiedziałem co jest przyczyną tej zmiany, więc nie wiedziałem jak mogę mu pomóc. Mimo to postanowiłem, że nie poddam się tak łatwo. Z racji tego, że brązowowłosy wykręcał się z moich wszystkich propozycji spotkań, więc postanowiłem złożyć mu niespodziewaną wizytę.
Stanąłem przed drzwiami i zapukałem dwukrotnie. Kiedy tak czekałem, aż raczy mi otworzyć zaczęły napawać mnie wątpliwości. Niestety, albo może i stety nie miałem możliwości dłużej się nad nimi rozwodzić, gdyż usłyszałem dźwięk przekręcanego zamku.
I.: (TMI), co Ty tutaj robisz? -zapytała wyraźnie zdziwiony moimi odwiedzinami.
TMI.: Cóż od pewnego czasu chciałem porozmawiać z Tobą o pewnej ważnej rzeczy, a że wykręcałeś się ze wszystkich spotkań, więc postanowiłem złożyć Ci niespodziewaną wizytę. -odpowiedziałem wprost, wymijając go i wchodząc do jego domu- Mam nadzieję, że nie przyszedłem w nieodpowiednim momencie. -dodałem.
I.: Uhh nie, napijesz się czegoś? -zaproponował.
TMI.: Nie, podziękuję.
Oboje usiedliśmy w salonie i początkowo tkwiliśmy w niezręcznej ciszę, którą w końcu przerwał ciemnooki.
I.: Więc o czym chciałeś porozmawiać? -spytał.
TMI.: Od pewnego czasu zachowujesz się inaczej i chciałem się dowiedzieć co jest tego przyczyna. -wyjaśniłem.
I.: Co masz na myśli mówiąc, że się zmieniłem. -dopytywał, marszcząc przy tym drzwi.
Wziąłem, głęboki wdech.
TMI.: Indra, od pewnego czasu jesteś bardzo chłodny co również wpłynęło na naszą relacje, odsunąłeś się o de mnie, co nie ukrywam, że nieco boli, w końcu jesteśmy przyjaciółmi. -wytłumaczyłem.
I.: Wydaje Ci się, po prostu mam ostatnio dużo spraw na głowie, przez to mam mniej czasu na spotkania i tyle. -próbował mnie zmyć, jednak doskonale wiedziałem, że kłamie.
TMI.: Indra, przecież wiem, że kłamiesz, za długo się znamy. A teraz powiedz prawdę. -nalegałem.
I.: Po prostu przesadzasz. -dalej się wykręcał, co z jednej strony wywoływało u mnie złość, ale z drugiej również smutek.
Gwałtownie wstałem z miejsca a następnie pochyliłem się nad chłopakiem, opierając się rękami o oparcie kanapy.
TMI.: Powiedz prawdę! Co się z Tobą do cholery dzieje?! Czy nie widzisz, że ta zmiana nie jest dobra, że krzywdzisz tym innych?! -wybuchnąłem.
Indra jedynie w odpowiedzi wzruszył ramionami. Spuściłem głowę, zacisnąłem pięści, a z moich oczu poleciały łzy.
TMI.: D-Dlaczego? -wydukałem.
I.: Huh?
TMI.: Dlaczego mi to robisz? Staram się Ci pomóc bo ewidentnie coś jest nie tak, a Ty po prostu, od tak stwierdzasz, że nic się nie dzieje i wszystko jest tak jak dawniej. Zdajesz sobie w ogóle sprawę jak bardzo boli odepchnięcie od osoby, którą się kocha?!
Po moich słowach zapadła niezręczna cisza w trakcie której zdałem sobie sprawę z moich słów. Szybko odsunąłem się od chłopaka i przetarłem dłonią oczy.
TMI.: Będę się już zbierać. -bąknąłem chcąc jak najszybciej uciec.
Niestety nie było mi to dane, gdyż Indra złapał mnie za nadgarstek.
I.: Czy to przed chwilą powiedziałeś, to o odtrąceniu przez osobę którą się kocha, czy to miało znaczyć, że jesteś we mnie zakochany? -zapytał prosto z mostu.
TMI.: Tak. -odpowiedziałem po dłuższej chwili, po cichu.
Ponownie zapadła pomiędzy nami cisza. Z racji tego, że uścisk chłopak na moim nadgarstku zelżał postanowiłem ulotnić się z jego domu, jednak kiedy zrobiłem tylko krok brązowooki zrobił coś czego nigdy bym się nie spodziewał - przyciągnął mnie na swoje kolana i wpił się w moje usta. Przez zadziwienie dopiero po chwili oddałem pocałunek. Był on z początku delikatny, słodki, z czasem przechodząc w bardziej namiętny, wolny taniec naszych ust i języków, który mimo wszystko dalej ukazywał nasze uczucia względem siebie. Kiedy powoli zaczynało brakować mi powietrza brunet nagle odsunął się i zaczął składać pocałunki na mojej żuchwie oraz szyi. Gdy znudziło mu się ściągnął ze mnie koszulkę i wrócił do swojego wcześniejszego zajęcia, tym razem skupiając się głównie na moich ramionach w międzyczasie błądząc rękami po moim torsie. Drgnąłem, kiedy potarł palcem jeden z moich sutków. Widocznie zainteresowało go to, ponieważ zrobił to ponownie, tylko nieco mocniej, a następnie zaczął pieścić jeden z nich ustami, co wywołało z mojej strony, ciut za głośny, jęk. Nagle zmienił naszą pozycję tak, ze teraz leżałem pod nim na kanapie. Popatrzył mi prosto w oczy.
I.: Chcesz tego? -zapytał, na co pokiwałem głową twierdząco- Na pewno? -dopytywał.
TMI.: Tak Indra, jestem tego pewien, bo ufam Ci i wiem, że mnie nie skrzywdzisz. -powiedziałem z delikatnym uśmiechem.
Indra już bez większych za hamowań ściągnął ze mnie resztę ubrań i włożył we mnie dwa palce, którymi od razu zaczął poruszać, przez co lekko się spiąłem. Nie uszło to oczywiście jego uwadze. Najpewniej, aby odwrócić moją uwagę ujął w dłoń moje przyrodzenie i zaczął przesuwać nią w górę i w dół, przez co z moich ust wydobyła się kolejne nie pożądane dźwięki. Chciałem je powstrzymać, jednak było to zbyt "mocne" doznanie. Przez uczucie rozkoszy, które w tej chwili przepełniało mnie całego nawet nie zauważyłem, kiedy dołożył również trzeci palec.
Gdy skończył mnie rozluźniać, wyjął ze mnie palce, zdjął z siebie resztę ubrań, wyjął z spodni prezerwatywę, którą założył na swoje przyrodzenie. Wiedziałem co zaraz ma nadejść i zacząłem się lekko denerwować. Dużo słyszałem o bólu związanym z pierwszym razem. Indra zauważył, że się stresuję i domyślił się o co może chodzić.
I.: (TMI) posłuchaj, zaraz może zaboleć, jednak to normalne i chwilowe. Nie panikuj tylko postaraj się rozluźnić. Postaram się być jak najdelikatniejszy, dobrze?
Pokiwałem głową na znak, że rozumiem. Posiadacz brązowych oczu, w których tak bardzo się zakochałem, uśmiechnął się delikatnie, pogłaskał mnie delikatnie po głowie i ponownie połączył nasze usta. Podczas pocałunku zaczął we mnie wchodzić. Krzyknąłem, kiedy poczułem go w sobie. Chłopak chcąc odwrócić moją uwagę od bólu ponownie zaczął znaczyć moje ciało sinoczerwonymi śladami, w między czasie zataczając kciukiem kółeczka na moim biodrze. Gdy już w miarę przyzwyczaiłem się do tego specyficznego uczucia dałem mu znak, że może zacząć się poruszać. Zaczął wykonywać początkowo wolne i delikatne ruch, z czasem je wzmacniając. Ból prawie od razu przemienił się w ogromną rozkosz, której pragnąłem doznawać więcej z każdą chwilą.
TMI.: Indra, jestem blisko. -jęknąłem.
Jeszcze bardziej przyspieszył swoje ruchy, przez co doszliśmy w miarę podobnym czasie. Wyszedł ze mnie, zdjął zabezpieczenie i wyrzucił je do kosza. Następnie wrócił do mnie ostrożnie wziął mnie na ręce i zaniósł do łazienki, gdzie wzięliśmy szybki prysznic. Ubrał mnie w jego, nieco przydużą, bluzę oraz bokserki, a następnie zaniósł do swojego łóżka. Delikatnie położył mnie na nim i sam położył się obok. Wtuliłem się w jego tors.
TMI.: Kocham Cię. -wyszeptałem.
I.: Ja Ciebie też. -odpowiedział, pocałował mnie w czoło, a następnie oboje odpłynęliśmy.
🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤
Mam nadzieję,
że poprawnie wykonałam zlecenie
i nie zjebałam tego.
Dzięki za przeczytanie i do następnego