Rozdział 1

279 4 1
                                    

Siedziała na gałęzi, przyglądając się kręcącym w dole nimfom i driadom. Zbliżało się posiedzenie rady. Tym razem mieli uczestniczyć w nim wszyscy Smoczy Strażnicy.

Usłyszała ryk i podniosła głowę. Wiwierna zataczała koła nad drzewami.

,, Coś się stało?"spytała smoczyce.

,,Nexus i Lila się zbliżają."odparła.

Nareszcie. Ileż można na nich czekać? Już po chwili na ziemie opadły 3 ogromne bestie. Zeskoczyła z drzewa, a jej przyjaciele zsunęli się ze swoich smoków.

- Wreszcie. Co tak długo?-zapytała podbiegając do nich.

- Nie gorączkuj się tak, Risa.- odparł Nexus, odgarniając z czoła czarną grzywkę.- Byliśmy na zwiadzie. Nie lenimy się jak niektórzy.

- Ja się nie lenię. Ja pomagałam nimfom.-warknęła.

- Nie pyskuj, krasnalu.- mruknął.- A gdzie szacunek dla starszych?- jęknął gdy kopnęła go w kostkę.

- Hej, hej, spokojnie. Risa nie znęcaj się nad Nexem. A ty, Nex nie prowokuj jej. I nie udawaj starszego.- uspokoiła ich Lila.

- Ale ja jestem starszy.- zaprotestował chłopak.

- Tylko o rok.- wypomniała mu Risa.

- Nie zaczynajcie znowu.- wtrącił szatyn, dołączając do towarzystwa.

- Cicho siedź.- syknęli równocześnie, patrząc na siebie wilkiem.

- No, ja was proszę. Risa bądź mądrzejsza od tego idioty.- położył dłoń na ramieniu białowłosej.

- Chyba masz ra...- zaczęła, ale brunet wszedł jej w słowo.

- Jak mnie nazwałeś, zapchlony kundlu?!!- krzyknął wprost do jej ucha.

- Masz kłopoty ze słuchem, debilu?!- ryknął w odpowiedzi brązowowłosy.

Stojąca między nimi dziewczyna cofnęła się o kilka kroków, gdy chłopcy skoczyli sobie do gardeł. Z głośnym westchnieniem usiadła obok Lili na ziemi.

- Nigdy nie zrozumiem tych dwóch.- skwitowała.

- Przesadzasz. Nie są aż tak źli.- blondynka dotknęła ramienia przyjaciółki.

- Jedno mnie zawsze interesowało..- zaczęła Risa, dalej obserwując walczących.- Jak Nex może być bratem kogoś takiego jak Miyu?

- A tym o co znowu poszło?- wtrąciła czarnowłosa kobieta, dołączając do grupy.

- Hej Miyu. A skąd mam wiedzieć? To idioci.- białowłosa uchyliła się przed ciśniętym w jej stronę kamieniem.- Mówiłam?

Jej koleżanki zachichotały i wszystkie trzy wdały się w dyskusję na tyko sobie znane tematy.

Pół godziny później rozmowę przerwał Nex:

- Wybaczcie, że przerywam ploteczki, ale zebranie się zaczyna.

Rozejrzały się po polanie i zgodnie potwierdziły jego słowa. Smoki, Strażnicy i zmiennokształtni uformowali krąg. Szybko zajęli swoje miejsca i pochylili głowy.

Na środek wyszło dwóch mężczyzn. Przywódca zmiennokształtnych, Seth, i najwyżej stojący w hierarchii Smoczych Strażników, Eragon.

- W związku z ostatnimi atakami na nasz lud podjęliśmy jedną z najtrudniejszych decyzji.- zaczął Strażnik.

- My, którzy do niedawna tylko się broniliśmy, dziś przejdziemy do ataku. Ludzie poznają naszą siłę!- zakończył Seth, unosząc pięść.- Dziś wieczorem zaatakujemy!

- Ale to nie w porządku wobec ludzi.- Risa wyprostowała się i zbliżyła do dowódców.

- Risa! Decyzja zapadła! Wracaj na miejsce!- Eragon starał się zmusić podwładną do wycofania.

- Nie! Ten atak to zły pomysł.- białowłosa obróciła się dookoła.- Kto nie godzi się na atak niech wyjdzie z kręgu.

Przez długą chwilę nic się nie działo, jednak w końcu Lila nieśmiało wystąpiła do przodu.

- Ktoś musi was pilnować.- zaśmiał się Nexus, podchodząc do przyjaciółek.

- Nie zostawię was samych z tym idiotą.- Nezumi podbiegł do grupy.

- Dosyć!! Wracajcie do kręgu! Z waszą...- zaczął Seth, jednak brunet wszedł mu w słowo.

- Nie możecie zmusić nas do posłuszeństwa!! Nie jesteśmy marionetkami!!

- Wystarczy!!!- zirytowany przywódca strażników przerwał spór.-Risa, Nexus, Nezumi i Lila. Opuście krąg. To już nie jest wasze miejsce.

Te słowa zgasiły zapał białowłosej. Pustym, ogłupiałym wzrokiem wpatrywała się w dwójkę mężczyzn. Ocknęła się dopiero, gdy Nexus złapał ją za rękę i pociągnął w kierunku smoków.

Wdrapali się na swoje bestie i odlecieli, a Nezumi, przyjmując formę kruka, pofrunął za nimi.

Nie patrzyła dokąd lecą. Nie interesowało jej to. Wiedziała, że Wiwierna czując jej zdenerwowanie sama wybierze kierunek. Nie mogła pogodzić się z tym co się stało. Wyrzucili ich z kręgu. Znowu zostanie sama. Bała się tego.

Z rozmyślań wyrwał ją wstrząs, kiedy szpony smoczycy zaryły o twardą skałę. Wiwierna złożyła skrzydła i weszła do olbrzymiej groty. Zeskoczyła z grzbietu bestii i skuliła się pod ścianą W pewnej chwili ktoś stanął nad nią.

- Risa? Możemy pogadać?- zapytał Nexus.- W cztery oczy.- dodał po chwili.

Kiwnęła głową, podniosła się i ruszyła za chłopakiem w kierunku wyjścia.

Po krótkiej wspinaczce zatrzymali się przy niewielkim źródełku.

- O czym chciałeś rozmawiać?- jasnowłosa spojrzała na przyjaciela.

- Co się z tobą dzieje? Odkąd opuściliśmy krąg zachowujesz się jak upiór.- chwycił ją za nadgarstki.- Martwię się o ciebie.

Risa spojrzała mu w oczy, wyrwała ręce z uścisku i wtuliła sie w niego.

- Boję się.- szepnęła.- Boję się, że znów zostanę sama.- po jej bladych policzkach spłynęły łzy.

- O czym ty gadasz?!- odsunął ją od siebie i lekko potrząsnął.- Nie zostawię cie samej. Nigdy.- dodał, znów przyciągając ją do siebie.

- Obiecujesz?- spojrzała na niego niepewnie, cofając się.

- Obiecuję.- potwierdził, opierając czoło o jej.- Nigdy nie zostaniesz sama.- złączył ich usta w pocałunku


Smoczy StrażnicyМесто, где живут истории. Откройте их для себя