Część 57. TOMEK

98 17 4
                                    

TOMEK

Jaka ona jest piękna.

Prawdopodobnie powiedziałem to na głos, bo Siwy się zaśmiał.

- No, jest – powiedział.

Przyglądał się mojej żonie, a ja miałem ochotę mu za to przypierdolić; nie miało żadnego znaczenia to, że dzisiejszą noc Jaśmin obiecała spędzić ze mną. Zażenowany przypominałem sobie czasami swoje słowa, że chciałbym się podzielić swoją żoną z innym mężczyzną. Pod warunkiem poświęcenia z jej strony, które sprawiłoby mi przyjemność. Także tutaj musiałem przyznać się do porażki. Sama wizja przyprawiała mnie o ucisk w gardle. Tym bardziej, że Jaśmin zdawała się być w tak dobrych relacjach z moimi kumplami, a oni kpili sobie ze mnie widząc zazdrość, nad którą nie potrafiłem zapanować.

Jaśmin wyczuła, że na nią patrzymy, odwzajemniła spojrzenie najpierw w moim kierunku, potem – niestety – zerknęła także na Siwego. Prawie niedostrzegalnie się uśmiechnęła, bo nie mogła zrobić nic więcej. Udzielała wywiadu dziennikarce z serwisu lifestyle'owego.

Dookoła nas stały Foteliki Jaśmin, a na każdym z nich, zgodnie z pomysłem właścicielki galerii, znajdował się tablet, na którym można było znowu obejrzeć proces jego wytwarzania. W związku z tym w kilkudziesięciu miejscach dookoła mnie wirowały obrazy uśmiechniętej, zaangażowanej w swoją twórczą pracę Jaśmin Płotko. Obecnie Jaśmin Zielińskiej.

Moja żona wymyśliła rzecz, która miała przyciągnąć nie tylko jej dotychczasowe klientki. Wystawiła na sprzedaż swój unikalny fotel. Ten sam, który przeniosła do mojego mieszkania i który w nim zostawiła, na moją prośbę. Oczywiście w pierwszej chwili się na to nie zgodziłem.

Przypomniałem sobie naszą kłótnię o to sprzed kilku dni.

- Tomek, od lat mam pytania o to, czy go kiedykolwiek sprzedam.

- Przyzwyczaiłem się do niego.

- Mogę zrobić ci nowy.

- Nie – zaprotestowałem od razu. – Chcę ten.

- No, to musisz przelicytować wszystkie inne osoby i od nowa go kupić.

- Dlaczego miałbym to robić? Dałaś mi go.

- Zostawiłam go u ciebie. Nadal jest mój. Pamiętaj, że cel wystawy jest szczytny, a poza tym dzięki temu zrobimy wokół tego więcej zamieszania, co odwróci uwagę od podsłuchów.

- Bo w nim go nie ma?

Potwierdzałem tylko fakty. Wciąż towarzyszył mi cień niepewności. Jaśmin uśmiechnęła się zagadkowo.

- Zabroniłeś mi. A ja przecież jestem posłuszna od czasu twoich idiotycznych oświadczyn.

- Posłuszna? O czym ty mówisz? Więcej nocy spędziłem osobno, niż z tobą.

Koniec końców Fotelik Jaśmin trafił do galerii i szykowałem się do podkupienia go, ktokolwiek chciałby mi go sprzątnąć sprzed nosa.

- Zielak – Maks stuknął mnie w ramię. – Opanuj się.

Spojrzałem na Siwego, bo oczywiście ten kutas Linde nie powiedziałby mi wprost, o co chodzi, chociażby pękł.

- Ga... gapisz się – potwierdził Siwy. – Ona też się z ciebie śmieje.

Poprawiłem kołnierzyk pod szyją.

- Nieprawda.

Znałem Jaśmin lepiej od nich. Denerwowała się. Jej dłoń drżała, dlatego złapała klamerkę paska w sukience, żeby nikt tego nie dostrzegł.

Nieszczerość (18+) #2 Jaśmina & TomekWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu