Część 49. JAŚMIN

118 20 3
                                    

Kochane dziewczyny, 

nieczęsto piszę tutaj do Was, ale uwierzcie - jestem w zamęcie pisania tego tekstu, na co w ogóle nie mam czasu :-)

Mam nadzieję, że historia Wam się podoba! Że będziecie czytały dalej.

Poniżej naprawdę HOT rozdział z POV Jaśminy.


JAŚMIN

Weszliśmy cicho do domu. Tomek zamknął drzwi i przez chwilę stał bez ruchu. Potem obszedł mnie, żeby pomóc w zdejmowaniu płaszcza. Przytulił się do moich pleców, po krótkim wahaniu, które było pewnie sygnałem, że mogę w razie czego sobie tego nie życzyć.

Nie zapaliliśmy światła.

- Kiedy wpadłeś na ten pomysł? – zapytałam.

- Z Fotelikami Jaśmin? Coś chyba trzeba zrobić, prawda? Kiedy chciałaś to zakończyć, gdybyśmy się nie spotkali?

- Nie miałam daty końcowej.

- Zapewne stan Wiktora ma z tym jakiś związek...? – zapytał Tomek.

Wciąż tylko staliśmy, lekko przytuleni. Nie obejmował mnie nawet, położył tylko dłonie na moich ramionach.

Odchyliłam głowę i oparłam o jego klatkę piersiową.

- Na pewno. Ale nie myślałam o tym, ile czasu jeszcze będzie potrzebował pomocy finansowej, założyłam, że już zawsze.

- „Zawsze" – powtórzył.

- Wiesz, co mam na myśli. Jak ktoś bliski jest w bardzo złym stanie, to... Myślisz, że jedyne, co możesz zrobić, to pomóc tak, jak się da. Stworzyć dobre warunki do życia, jakiekolwiek by było. Próbowałam to robić.

- Tylko ty próbowałaś?

- Jego rodzice to zwyczajni ludzie. Leczenie i godziwe warunki życia to są tysiące złotych, Tomek.

- No, okej. Mówiłaś też o jakimś bracie.

- Ma swoją rodzinę. Żonę, małe dzieci. Żeby się utrzymać, wyjechali za granicę.

Czułam się głupio tłumacząc się za innych ludzi. Poruszyłam się, a Tomek objął mnie teraz w pasie, kładąc dłonie na moim brzuchu.

- Było, jak było – podjął temat. – Przecież nie krytykuję tego, że chciałaś mu pomóc.

- Krytykujesz sposób.

- Nie mów, proszę, że ty uważasz go za idealny. Poza tym...

- Poza tym nie tylko o to chodziło – podchwyciłam. – Tak. Czułam tak wielki gniew, że chciałam się zemścić. To nie świadczy o mnie dobrze, tylko że... świat nie jest dobry. Ludzie uczciwi nie dostają nagrody, a źli – nigdy nie otrzymują kary, jeśli są sprytni.

Tomek nabrał powietrza i odetchnął prosto w moje włosy. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz, chociaż on dał wyraz swojej frustracji w ten sposób.

- I jak czujesz się teraz? – zapytał. – Było warto?

Przekręciłam się w jego objęciach tak, żebyśmy stali twarzą w twarz. Przyzwyczaiłam się do półmroku rozjaśnianego tylko przez uliczne latarnie, chociaż twarz Tomasza była w cieniu.

- Chcesz mnie zmienić, Tomek? – wyszeptałam.

Coś w wyrazie jego twarzy – może mrugnięcie oczami, albo zaciśnięcie szczęk – zasygnalizowało, że może odrobinę trafiłam w sedno.

- Dla twojego dobra – mruknął. – Zagubiłaś się, Jaśmin. Jak na ciebie patrzę, wtedy, kiedy się nie pilnujesz, widzę osiemnastoletnią dziewczynę. Zagubioną w lesie, w którym twoje życie się już na zawsze zmieniło.

Nieszczerość (18+) #2 Jaśmina & TomekWhere stories live. Discover now