27. Dar przekonywania

ابدأ من البداية
                                    

– I jakim cudem nic mi nie mówiłaś na ten temat?

– Zasady, to zasady. Nie mogliśmy się pokazywać razem w szkole. A jeśli zaczniesz się chwalić, że znasz któregoś z nich, to już po Tobie. Będziesz na celowniku wszystkich w mieście – powiedziała spokojnie Ruby.

– Ha, ha, co ty nie powiesz – zaśmiałam się ironicznie. – Moment... Elliot to Twoje źródło informacji? – Zdekonsternowana zmarszczyłam brwi.

– Coś ty! – Machnęła ręką. – Mam znacznie lepsze źródło, ale musisz jeszcze trochę poczekać, żeby je poznać – uśmiechnęła się przebiegle.

– W każdym razie, lubimy się – skwitował Elliot, przerywając wymianę zdań z Ruby. – I przyszedłem w pewnym interesie.

– Oho, wiedziałam, że jest jakiś powód Twojej samotnej przechadzki po szkole. Szczególnie w godzinach, kiedy żadnego z Was nie powinno tutaj być – zauważyłam.

– Tak, cóż. Zostałem wydelegowany – podrapał się niezręcznie po skroni. – Chcielibyśmy, żebyś od teraz spędzała z nami nieco więcej czasu.

– Ja? Z Wami? Żartujesz, prawda? – Zapytałam zamroczona.

– Okazuje się, że po ostatnim wyzwaniu stałaś się dość popularna. A przecież popularni ludzie powinni trzymać się razem – wyszczerzył się w moim kierunku.

– Ale ja nie chcę być popularna – przewróciłam oczami.

– Jakbyś nie zauważyła, to trochę na to za późno – wtrąciła się Torres.

– Okazuje się też, że ludzie zaczęli Cię podziwiać przez determinację i inne, mało istotne, przyziemne, cechy charakteru. A my straciliśmy przez to nieco autorytetu. W końcu Timmy naraził kobietę na niebezpieczeństwo, chociaż mieliśmy tego nigdy nie robić. Zatem dla każdego będzie to doskonały układ – stwierdził pewnie, posyłając w moim kierunku taki uśmiech, że na jego policzkach pojawiły się malutkie dołeczki.

– Dla każdego? Z tego, co słyszę, to tylko Wy jesteście w nieciekawej pozycji. Ja nie mam się czym martwić, więc radźcie sobie sami – odpowiedziałam, kierując się w stronę szafki.

– Jeśli zaczniesz się z nami pokazywać, to ludzie pomyślą, że teraz jesteśmy w jednej drużynie, więc nasza wiarygodność wróci na miejsce. Ty będziesz za to mogła przesiadywać w salce samorządu albo nawet do niego dołączyć i robić inne fajne rzeczy. Przy okazji nie będziesz musiała się męczyć ze spojrzeniami i zaczepkami obcych. Układ idealny! – Powiedział zadowolony z siebie, opierając się barkiem o szafki, gdy wyciągałam podręcznik do francuskiego.

– Nie mam problemów z zaczepkami. I nie mam nic do Ciebie, Elliot, ale nie piszę się na ten układ. A za odmowę możesz podziękować Twojemu przyjacielowi, Timmy'emu – podkreśliłam z niesmaczeniem ostatnie słowo, po czym zamknęłam szafkę i ruszyłam bez pozostałej dwójki do właściwej sali.

– Jeszcze zmienisz zdanie! – Wykrzyczał na cały korytarz, z niegasnącym entuzjazmem.

Taka opcja nie wchodziła w grę. Nie miałam zamiaru pokazywać się w ich towarzystwie. Przez Janga miałam same problemy, dlatego powinnam go unikać. Przesiadywanie w ich sali, w niewielkiej przestrzeni, w towarzystwie bruneta, było dokładnym przeciwieństwem mojego planu. Nic nie będzie w stanie mnie przekonać do spędzania czasu z osobą, która bezprawnie ingerowała w moje życie.

Jednak Elliot miał rację. A ja się myliłam. Istniała jedna rzecz, która była w stanie mnie przekonać.

Natrętni ludzie przekraczający granicę moje komfortu.

TIME of lies | ZOSTANIE WYDANEحيث تعيش القصص. اكتشف الآن