Rozdział 5: Dzień 4

1K 80 67
                                    

No więc... Nowego rozdziału od autorki nie było aż 2 lata (!!!) i szczerze mówiąc, nie sądziłam, że jeszcze do tego powróci. Sama myślałam, że już do tłumaczenia nie wrócę, ale w zasadzie mi tego brakowało. Zdecydowałam, że skoro mogę to będę to kontynuować.

Mam nadzieję, że ten opublikowany z zaskoczenia rozdział ucieszy choć część z dawnych czytelników.

Życzę miłego czytania :)

-

Nick Grimshaw, 27 - Mercury. Poszukiwany za kradzież, handel narkotykami i pranie pieniędzy. "Lider"

-

W poprzednim rozdziale:

Jego niebieskie oczy przeszywają ciało Harry'ego, smutek został zastąpiony figlarnością, pustka nadal jest w nich obecna.

- Myślałeś, że cię pocałuję?

Wzrok Harry'ego pada na usta Louisa. - Miałem taką nadzieję.

- Trzymam cię tutaj jako zakładnika, a ty chcesz żebym cię pocałował? To popieprzone - mówi Louis, ale nie robi nic, by zmniejszyć dystans między nimi.

- Byłeś dla mnie miły.

- W takich okolicznościach.

Harry kiwa głową. - Tak.

- Dlaczego myślałeś, że cię pocałuję?

Oddech Louisa pachnie papierosami i miętą, to popieprzone... ugh.

- Stoisz teraz naprawdę blisko mnie, dosłownie mówisz do moich ust - tłumaczy Harry, kładąc dłoń na biodrze Louisa, co miał nadzieję, że zostanie nie zauważone.

Niemniej jednak Louis to zauważa, jego spojrzenie wędruje tam na chwilę. Kiedy podnosi wzrok, Harry wie, że ma jeszcze pięć sekund na pocałowanie go.

- Nieprawda - mówi słabo Louis i zdecydowanie za późno.

- Właśnie, że tak - odpowiada dziecinnie Harry, zanim uśmiecha się i przyciąga Louisa w pasie.

Ich usta zderzają się, język Louisa natychmiast trafia do jego ust, a Harry zaczyna szybko i gwałtownie oddychać. Usta Louisa są miękkie i szorstkie w tym samym czasie, pracują zsynchronizowanie z jego własnymi, jakby czekały na to od dłuższego czasu.

Harry dotyka twarzy Louisa, żeby pogłębić ich pocałunek i czuje, jak Louis uśmiecha się, więc też się uśmiecha, co trochę im wszystko utrudnia, ale nie ma to większego znaczenia.

Louis kładzie rękę wokół ramion Harry'ego i przyciąga go do siebie, dopóki nie uderza plecami o ścianę. To zbyt wiele, a Harry nie może uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Nie ma jednak zamiaru zadawać pytań, kiedy ma ważniejsze rzeczy do roboty.

Napięcie zmienia się, kiedy Louis chwyta loki na szyi Harry'ego, przez co Harry jęczy w jego usta.

Wtedy Louis odsuwa się od niego i wyciera usta.

- Cholera, nie powinniśmy tego robić - mamrocze Louis bardziej do siebie niż do niego.

- A jednak... - mówi Harry, chcąc dowiedzieć się, dlaczego, kurwa, zaczyna panikować.

- Nie powinienem.... Nie powinienem - mówi mu Louis.

- Przecież wszystko jest w porządku, nie jestem dzieckiem - mówi sarkastycznie Harry i krzyżuje ramiona, kiedy obserwuje, jak Louis przeczesuje dłonią włosy.

Light It Up (On The Run) | tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz