47.Birthday Part One

90 2 0
                                    

                        "Zraniony słowami"

 

 

Z PUNKTU WIDZENIA NINY

"Wszystkiego najlepszego Harry!" krzyknęliśmy, gdy zegar wybił północ. Dani weszła powoli niosąc tort z zapalonymi na nim świeczkami.

"Wiemy, że przyjęcie jest wieczorem, ale pomyśleliśmy, że powinniśmy dać ci tort" wyjaśniła stawiając go naprzeciwko jego rozpromienionej twarzy.

"Dziękuję wam wszystkim" nerwowo zerknął na mnie zanim zdmuchnął świeczki.

"Aww jedna dziewczyna Harry!" krzyknął Louis gdy jedna świeczka wciąż paliła się. Przełknęłam gulę tworzącą się w moim gardle.

Harry posłał mu szyderczy uśmiech zanim zdmuchnął ją.

Dani ziewnęła, a Liam natychmiast podszedł do niej.

"Chodź, będzie lepiej dla waszej dwójki jeśli się położysz" powiedział delikatnie kładąc dłoń na małym wypukleniu na jej brzuchu. Nie mogłam nie uśmiechnąć się na jego słodki gest. Posłała mu słaby uśmiech, zanim oboje opuścili mieszkanie.

Następną ziewającą była Tia, gdy skończyła jeść swój kawałek tortu. Spojrzała na Niall'a podkrążonymi oczami. Uśmiechnął się do niej. 

"Powinniśmy się zbierać; widzimy się rano"

Wstałam i szybko przytuliłam Tię. To dziwne uczucie, że nie zostajemy razem.

"Wybieram się do Perrie i obiecałem jej, ze nie będę zbyt późno" wyjawił Zayn, a Harry posłał mu wyrozumiały uśmiech.

Został Lou, El, Harry i ja. Czuję się dziwnie pod zielonym spojrzeniem Harry'ego.

"Cóż powin-" Lou przerwał mi.

"Chodźmy spać El"  szybko podniósł ją, zarabiając dwa klapsy i pisk od niej. 

"Dobranoc Harry, dobranoc Nina" krzyknęła gdy Louis biegł korytarzem.

"Też powinnam już pójść" powiedziałam cicho. Unikałam kontaktu wzrokowego z nim, ale czuję jego palący wzrok na sobie.

Odchrząknął "Odwiozę cię" wstał i wyjął klucze z kieszeni.

Potrząsnęłam głową "Nie, hotel znajduje się kilka bloków stąd" nie wydawał się zadowolony z mojej odpowiedzi, jego usta zacisnęły się w równą linię.

"Proszę pozwól mi się odwieść, jest późno" nalegał, łagodnym głosem.

"Mogę pójść sama Harry, nie jestem dzieckiem" niechętnie ponownie odmówiłam mu.

"Do kurwy nędzy Nina; Chcę mieć pewność, ze będziesz bezpieczna w tym hotelu, od kiedy zdecydowałaś się tam zostać, bez oznajmienia mi tego" krzyczał z desperacji. Wzdrygnęłam się na jego podniesiony ton.

"Nie muszę już informować cię o takich rzeczach Harry i nie musisz więcej martwić się czy tam dotrę, czy nie, zadzwonię do Tia" odpowiedziałam chłodno i bez emocji w głosie.

"O czym ty mówisz..." wyszeptał przebiegając dłońmi po swoich włosach.

"Nie chcę się z tobą kłócić Harry, zwłaszcza w twoje urodziny. Nie jestem tu, żeby je niszczyć" 

Przybliżył się do mnie i chwycił mnie za nadgarstki.

"O czym ty mówisz Nina" jego głos był natrętny. Wpatrywał się we mnie zaszklonymi oczami.

Breathe (h.s.)Where stories live. Discover now