Rozdział 16

1.3K 70 12
                                    

Betowała 1Ktos1


- No,no kogo my tu mamy - usłyszał donośny kobiecy głos - sam Harry Potter we własnej osobie - odwrócił się i zobaczył twarz której nigdy nie chciał zobaczyć

- Ty, ty jesteś ta, Bellatrix Lestrange - przeraził się

- Jak widać ktoś mnie jeszcze pamięta - udała zasmucenie

- Uciekłaś z Azkabanu, jesteś śmierciożercą!

- Masz rację szczeniaczku, uciekłam i teraz chcę zemsty za mojego pana - powiedział i wyciągnęła różdzkę - nie była tylko jakąś tam śmierciożerczynią, była równa z Czarnym Panem, kochałam go i nawet raz pozwolił mi się też pocałować. A ty go zniszczyłeś więc ja zniszczę ciebie! Crucio! - krzyknęła i strzeliła w niego zaklęciem. Ten zaczął krzyczeć i zwijać się z bólu...


Hogwart

Draco poczuł mocne wibracje na piersi. Spojrzał w dół i zobaczył że jego naszyjnik stała się tak ciemny  że prawie czarny

- Profesorze Dumbledore! - krzyknął do dyrektora. Na szczęście jako chłopak Harrego siedział blisko sędziów i w tym  dyrektora

- Tak panie Malfoy?

- Harry jest w nie bezpieczeństwie!

- Słucham? Skąd ta pewność?

- Mój naszyjnik! Harry ma taki sam! Jak coś mu się dzieje zmienia kolor na ciemniejszy i wibruje - w tej chwili przypomniał sobie - przecież mogę się do niego teleportować - chwycił różdzkę i zaczął szeptać formułkę

- Panie Malfoy proszę pocze... - ale zanim zdążył cokolwiek zrobić Draco zniknął z cichym trzaskiem


W tym miejscu


Draco pojawił się i zobaczył swoją ciotkę, trzymającą Harrego pod ( chyba ) Cruciatusem. 

-  Expelliarmus! - teraz pomyślał że mógł rzucić Drętwotę, ale już za późno

- Witam szanownego siostrzeńca! - powiedziała roześmianym głosem - myślisz że powstrzymasz mnie przed zabicie twojego chłoptasia

- Jak to zrobiłaś?

- I tak zginiecie więc wam powiem. Wystarczyło tylko że zaiperiusowany Karkarow podłożył puchar świstoklik i proszę! 

- A ja ci powiem że ty zginiesz - był wkurzony na maksa - Avada...

- Draco stop! - krzyknął Harry - nie chcę żebyś ją zabijał, bo pójdziesz do Azkabanu - ledwo się do niego podczołgał

- Dobrze nie zabiję jej, ale tylko dla ciebie - powiedział i związał ją zaklęciem a potem razem chwycili puchar. Gdy wylądowali ze związaną Bellą na boisku wszyscy się ku nim rzucili. Opowiedzieli im cała c=Historie no i wszystko skończyło się dobrze


A teraz krótkie urywki z ich życia

Początek piątego roku

- Draco proszę!

- No dobrze wiesz że nie umiem ci odmówić - powiedział ślizgon i wyciągnął saszetkę z pieniędzmi - poproszę 5 mlecznych i 6 białych - powiedział podając pani z wózkiem pieniądze i biorąc od niej czekolady - naprawdę masz zamiar to zjeść?

- Tak, nie zabronisz mi!

- Masz rację nie zabronię...




Trzecia niedziela lutego na piątym roku

- To co kolejna randka - zagadną Draco

- Tak jak co niedzielę - cmoknął go w policzek...


Pokój Harrego i Draco, szósty rok, 17 urodziny Draco, ich pokój w Hogwarcie z rzuconymi zaklęciami wyciszającymi, wieczór

- Jesteś pewny że tego chcesz Harry - zapytał Draco leżąc na łóżku w c=samych boksrerkach zresztą tak samo jak Harry

- Pragnę dać ci najlepszy prezent urodzinowy - powiedział i zaczął zsuwać ostatni element swojego ubioru...



Dobra wiem że ten rozdział to gówno. Nie mam weny do tego epowiada dlatego piszę Epilog i zaczynam nowe, bardziej dopracowane. Brawo dla GoferekG która zgadła że to Bella. PaPa

Gdzie dwóch się kłóci się to trzeci korzysta || Drarry Orginal Story.Where stories live. Discover now