2

17 4 0
                                    

***

- Mmmm Hanka to ciasto jest świetne!- powiedziała mama biorąc dużego gryza drożdżówki
- Cieszę się, że wam smakuje! Na jutro też coś przygotuję - odparła ciocia podając mi kawałek ciasta.
- Ciociu, chyba ktoś się kręci wokół domu...- zaczęłam spokojnie. Mama i Julka zmarszczyły brwi.
- Pewnie jacyś grzybiarze chodzą po lesie albo myśliwi- odpowiedziała ciotka spokojnie
- Przestań Ola, przecież to nie jest prywatny las i każdy może sobie do niego przyjść.- dodała mama. Wzruszyłam ramionami. Miała rację, ehh dlaczego ja się przejmuję takimi głupotami!? Nagle zadzwonił telefon mamy. Wyszła porozmawiać z kimś na korytarz.
- Ola, chcesz soku pomarańczowego?- zapytała ciocia z uśmiechem
- Tak, poproszę- odpowiedziałam. Gdy ciocia podawała mi sok, jej rękaw od swetra trochę się podwiną i dostrzegłam na jej ręce trzy duże siniaki.
- Ciociu co ci się stało w rękę, co to za siniaki?- zapytałam zaintrygowana. Ona gwałtownie cofnęła rękę. Widziałam, że nie była zadowolona z tego pytania. Uśmiech zszedł jej z twarzy i przybrała poważną minę.
- Książki spadły z półki na rękę...- odpowiedziała. Słyszałam wyraźne wahanie w jej głosie.
- Mam złą wiadomość... Musimy wracać, mam wezwanie z pracy.- oznajmiła nerwowo mama wracając do kuchni.
- No jak to!- krzyknęła niezadowolona Julia
- Anka spokojnie, jak dziewczyny chcą mogą zostać, a ty przyjedziesz jak już będziesz mogła- powiedziała Hanna przekonująco. I uśmiechnęła się do nas szeroko. Spojrzała się na mnie i... poczułam przeszywający strach...

***

Zaraz po wyjeździe mamy ja i Julka poszłyśmy do góry przygotować się do spania.
- Ale się ciesze, że tu jesteśmy!- zagadnęła siostra
- Właśnie widzę, uśmiech ci nie schodzi z twarzy- zaśmiałam się
- No ba, przecież powróciłam do miejsca gdzie za dzieciaka byłam praktycznie codziennie!
- Ty wciąż jesteś dzieciakiem- odpowiedziałam zaczepnie. Ona tylko przewróciła oczami i poszła do łazienki wziąć kąpiel. Ja w tym czasie zaczęłam wykładać z torby kosmetyczkę, piżamę i inne podobne rzeczy. Myśli kłębiły się w mojej głowie. Dlaczego czuję się źle w domu mojej ciotki, z którą spędziłam praktycznie całe życie?! Ona chyba coś ukrywa... Muszę pogadać o tym z Julką. Usiadłam na łóżku i odruchowo spojrzałam na lustro. Zobaczyłam, że na czole mam wielką czerwoną krostkę. Zbliżyłam się do lustra i wtedy właśnie dostrzegłam w prawym górnym rogu jakiś napis.
- E I C J A K E I C U- przeczytałam litery po kolei. To nie miało sensu, ale jestem pewna, że nie było tu tego wcześniej... Może to jakiś szyfr? A tam kto by się bawił w jakieś dziecinne szyfry, postanowiłam przeczytać to od tyłu. UCIEKAJCIE. Dobra to pewnie głupi dowcip Julii... Ale jak skoro była cały czas ze mną w kuchni?! Nic się nie trzymało kupy... Mój wewnętrzny niepokój zaczął narastać. Ja... chyba żałuję, że nie pojechałam z mamą.

***

- Ola jeśli chcesz mnie nastraszyć to wymyśl coś lepszego- odparła Julia gdy pokazałam jej napis na lustrze.
- Słuchaj, tu dzieje się coś dziwnego! Te siniaki na jej ręce nie były małe! To były wręcz wielkie siniory! Ja nie mam pojęcia jak te "książki" na nią spadły, ale nie chce mi się wierzyć żeby zostawiło to takie ślady!- mówiłam pół głosem, nie chciałam żeby Hanka cokolwiek usłyszała.
- Ola...
- A co jeśli ten facet, którego widziałam przez to okno ją prześladuje?- dodałam przerażona
- OLA SKOŃCZ!- krzyknęła
Jula- popadasz w jakąś paranoję! Gdyby coś się działo powiedziałaby nam albo matce!
- Gdyby jakiś psychopata ci groził rozpowiadałabyś o tym wszystkim dookoła?- zapytałam z niedowierzaniem
- Kurde, ale gdyby groziło jej jakieś niebezpieczeństwo raczej nie zwoływałaby nas tu!
- Ty serio jesteś taka tępa czy udajesz? Nie dziwi cię to, że tak nagle napisała list? Mogła też zadzwonić, ale nie zrobiła tego, hmmm pomyślmy dlaczego? O no tak przecież w jej telefonie zapisane by było ze dzwoniła lub wysyłała SMS! Wtedy ten gościu mógłby się na niej zemścić, że chciała wezwać pomoc- mówiłam próbując kontrolować głos
- Akurat tępa to ty jesteś! Miasto jest 10 km stąd, myślisz że ten "psychopata" pozwoliłby jej sam tam jechać na pocztę? Przecież logiczne jest to, iż nie mogłaby jeździć nigdzie, bo powiadomiłaby odpowiednie służby!- wrzasnęła Julia.- Dobra nie chce mi się z tobą gadać idiotko.- dodała wkładając słuchawki na uszy i weszła po schodkach na łóżko.
Zatkało mnie... Julka miała rację, moja teoria jest idiotyczna... Ale w takim razie o co chodzi?

***

Stałam przed domem ciotki Hani. Promienie słońca delikatnie muskały moją twarz. Przy garażu zobaczyłam zaparkowany samochód wujka Jarka (męża cioci) Czułam bezpieczeństwo którego brakowało mi przez ostatni dzień. Nagle z domu wyszedł wujek. Pobiegłam go przytulić, on odwzajemnił uścisk, a następnie złapał mnie za ramiona i powiedział:
- Ola, uciekajcie! Z pełnią księżyca nadejdzie zło! W niedzielę...

Ze snu wyrwał mnie dźwięk jakiegoś szurania na korytarzu. Byłam strasznie spocona, mimo tego poczułam panujące w pokoju zimno. Usiadłam na łóżko i zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu, drzwi na korytarz były uchylone. Co tu się do cholery dzieje? Cała sytuacja zaczęła mnie już po prostu denerwować, w sumie sama nie wiem czy na prawdę jest się czym martwić, czy mam objawy jakiejś choroby psychicznej. Powoli wstałam i wyszłam na korytarz. Od razu w oczy rzuciła mi się smuga światła z pokoju ciotki. Spojrzałam na zegarek - 3:00. Powoli zaczęłam kierować się w stronę jej pokoju. Stare deski lekko trzeszczały pod moimi stopami. Wydawało mi się, że słyszę jakieś szepty. Nie miałam żadnych wątpliwości, Hanka z kimś rozmawiała. Ostrożnie oparłam się o drewniane framugi drzwi i spojrzałam w głąb oświetlonego pokoju. Na parapecie, stoliczku i komodzie stało mnóstwo świec. Na podłodze leżały jakieś zapisane kartki. Szafa była odsunięta od ściany, niestety nie widziałam co było za nią. Ciotka siedziała na czarnym dywaniku, miała przed sobą grubą książkę otwartą mniej więcej w połowie. Zachowywała się dziwnie, jakby była w jakimś amoku, kołysała się w jedną i drugą stronę. Ona wglądała jakby była... nie, nie powiem tego. Dobra, już wiem co zrobię, przecież to moja ciocia, po prostu wejdę tam teraz i z nią porozmawiam. Ostrożnie postawiłam krok do przodu. Zamarłam. Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie za ramię.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 23, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Uwierz w przeczucia...Where stories live. Discover now