Obudziłam się już po śniadaniu. Dziwne, że Ash nie próbował mnie obudzić. Dostałam tylko SMSa od Daniela. Napisał, że idą na cały dzień do Aqua Parku, a potem wesołego miasteczka. Albo na odwrót? Nie wiem, nie obchodzi mnie to. Najważniejsza informacja to ta, że ich nie ma. Wstałam z łóżka i zaspana poszłam do łazienki. Na wszelki wypadek zamknęłam drzwi na klucz. W końcu Ashton już tu wchodził, więc czym dla niego byłyby takie marne drzwi? Kiedy chciałam już wyjść okazało się, że nie da się ich otworzyć. Szybko sprawdziłam kieszenie w poszukiwaniu telefonu, którego jednak nie znalazłam. Położyłam się na łazienkowym dywaniku i zaczęłam nucić różne piosenki.
-Nanananana. Umrę tutaj. Tatatatatatata. Nie mam jedzenia. Nananananana. Ani Twittera... - nagle coś zabrzęczało. Poderwałam się z podłogi i rozglądnęłam po łazience. Na półce pod lustrem leżał mój mały skarb. Szybko wstałam i wzięłam go do rąk. Ktoś mi odpisał na tt. Nie miałam czasu z nimi pisać. Poinformowałam tylko ludzkość, że jestem ciotą, bo zatrzasnęłam się w łazience i napisałam do Ashtona.
Ja:
"Ash?"
"Halo."
"Dzień dobry."
"Halo, no."
"Miałeś mi pomagać."
"Gdzie jesteś?"
"Ashton, pomóż mi."
"Błagam Cię no."
"Będę do Ciebie pisać, aż nie odpiszesz..."
"Nawet jak nie jesteś w LA to odpisz no."
"Jesteś w LA, bo Luke jest."
"Dziękuje za kwiaty."
Nie miałam już pojęcia co jeszcze pisać, żeby wreszcie odpisał. Wiadomości wysyłałam mniej więcej co pięć minut. W końcu doczekałam się odpowiedzi.
Sun:
"Hahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha."
"O Mistrzu, naucz mnie zacinać się w tolecie."
Ja:
"Ha ha ha. Po prostu mi pomóż."
Sun:
"Nie byłaś na śniadaniu."
Ja:
"Nie obudziłeś mnie."
Sun:
"Wczoraj późno poszłaś spać."
Ja:
"Iiiii?"
"Masz zamiar mi pomóc czy nie?"
Sun:
"A co byś robiła?"
Ja:
"Nie wiem..."
Sun:
"To znaczy, że nie masz nic lepszego do roboty niż siedzieć zamkniętej w toalecie :)"
Ja:
CZYTASZ
Sun (Ashton Irwin Fanfiction)
Fanfiction„Kim jesteś?" Nie czekałam długo na odpowiedź. Nieznany: „Sun" Chwilę analizowałam wiadomość, ale nie doszłam do żadnego sensownego wniosku. Nieznany: „Ash, pieprzona autokorekta"