Rozdział 5

1.2K 47 5
                                    

Pov. Zuza


- i tak właśnie zyskałam "narzeczonego" - Zrobiłam cudzysłów w powietrzu gdy kończyłam opowiadać Agacie całą historię.

- Na prawdę? - Zmarszczyła brwi i spojrzała na mnie.

- Niestety. Jutro z Szymonem tak ma na imię jedziemy wybrać suknie ślubną i bieliznę na noc po ślubną. - Westchnęłam rozkładając się na łóżku.

- Suknia ok, ale bielizna? - Spojrzała na mnie. 

- Wiem co masz na myśli. - Przerwałam jej. 

- Lepiej rusz głową i powiedz jak ja mam mu delikatnie odmówić sexu. - Powiedziałam

- Nie wiem mała nie wiem. - Powiedziała.


Pov. Szymon

Wszedłem do mojej willi uprzednio wpisując kod. Poszedłem do mojego biura.

-To co dzisiaj? - Zapytałem sam siebie włączając laptopa.

Trzeba wybrać salę. Ustalić termin ślubu i zamówić pokój na naszą pierwszą noc. Po chwili wszystko było ustalone. 

Ślub mój i Zuzi odbędzie się 7.07.2018 oczywiście wszystko będzie z najwyższej półki.  Potem jeszcze sprawdziłem E-maila i te inne pierdoły. A potem włączyłem sobie film dla dorosłych, no cóż na razie musi starczyć mi ręka, ale spokojnie niedługo Zuzia przejmie te obowiązki. Przymknąłem oczy i wyobraziłem sobie jak moja perełka to robi.


*Zuza*

Minęło kilka dni i w końcu nadszedł ten dzień, dzień w którym miałam zostać jego żoną, wróć jego własnością. Stoję właśnie przed ołtarzem razem z nim.

-Kruszynko uśmiechnij się -Szepnął mi do ucha.

Zacisnęłam zęby i wymusiłam uśmiech, w końcu zjawił się ksiądz.

- Czy ty Szymonie Black ślubujesz miłość, wierność i uczciwość małżeńską Zuzi Migh? - Zapytał ksiądz, a ja miałam nadzieje, że powie "Nie" jednak wszystko prysło

- Tak - Usłyszałam

- Czy ty Zuziu Migh ślubujesz miłość, wierność i uczciwość małżeńską Szymonowi Black? - Przyszła moja kolej i miałam ochotę się popłakać.

-Tak-Wydusiłam.

_Możecie się pocałować - Nadstawiłam Szymonowi policzek, ale jemu to się nie spodobało. Chwycił mnie mocno za kark  przekręcił moją głowę, wbijając się w moje usta. Obrzydlistwo! 
Po ślubie pojechaliśmy do cholernie drogiej restauracji, gdzie było wesele. Nawet się nie bawiłam, siedziałam przy stole. Około 4 rano podszedł do mnie Szymon.

- Kochanie idziemy. - Oznajmił i chwycił moją dłoń.

- Gdzie? - Zapytałam.

- Do naszego pokoju. - Oznajmił

- Ale nie wypada zostawić gości. - Powiedziałam.

- Ja chce spędzić noc poślubną z moją żoną - Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć pociągnął mnie do pokoju. Gdzie wręczył mi "strój" Na naszą noc poślubną.

- Masz dwie minuty, żeby się przebrać. - Oznajmił władczo i wskazał mi na drzwi do łazienki. Niechętnie tam poszłam i ubrałam się w to coś. Jednak nie miałam ochoty wychodzić.

- Skarbie wychodź już. - Usłyszałam, że jest zniecierpliwiony, niezadowolona wyszłam. Od razu przyparł mnie do ściany i zaczął całować po szyi. Kopnęłam go w krocze i korzystając z okazji podbiegłam do łóżka, przykrywając się kołdrą.
+++++++++++++++++18++++++++++++++++++++++
Zjawił się po chwili z kajdankami i jakoś kulką na gumce. Zdarł ze mnie kołdrę i usiadł na mnie okrakiem i chwycił moje ręce przypiął mi je do ramy do łóżka, a następnie rozebrał i zaczął dotykać. próbowałam kopać, jednak na próżno .
-Bądź grzeczna - W ułamku sekundy znalazł się tam i zaczął mnie tam lizać. 
- Skarbie rozluźnij się. - Szkoda, że było to nieosiągalne przy nim.

Wsunął we palec i zaczął nim poruszać, po niedługiej chwili dołożył drugi i dość swobodnie manewrował, a ja wbrew siebie, wydałam cichy jęk.

_ Starczy, pierwszy raz dojdziesz na nim. - Wyjął palce i wstał. Zerknęłam na niego - rozbierał się. Nagi położył się na mnie i od razu wszedł we mnie, jednak nie przebił błony.

- Skarbie teraz chwilę po boli. - Nim zdążyłam cokolwiek z siebie wydusić cofnął się i wszedł po same jądra. zabierając przy tym mój najcenniejszy skarb i powodując okropny ból. Zaczął szybko poruszać, a ja płakałam, odwróciłam twarz od niego. 

- Patrz na mnie! - Wrzasnął i przekręcił moją głowę, zaczął mnie całować jednak nawet tego nie odwzajemniłam, klepnął mnie w policzek, a ja pisnęłam i uchyliłam usta, gdzie wszedł ze swoim ozorem. W końcu oderwał się ustami od moich. Pchnął mocno i doszedł we mnie.

- Było Bosko. - Rzekł i zszedł ze mnie. Poszedł do łazienki, skąd wrócił z namoczonym ręcznikiem i przemył moją kobiecość z kwri. Rzucił ręcznik w kąt i rozkuł  mnie, położył się obok mnie, od razu się odwróciłam do niego plecami, jednak, każdy ruch powodował ból. Zostałam przyciśnięta do jego torsu.

- Dobranoc kruszynko. - Szepnął mi do ucha.


Tyle gwiazdek, jeju dziękuje! Trochę mnie nie było za co przepraszam, nie pytajcie dlaczego.

Kolejny rozdzialik? Hmm? Nie wiem.

Buźka

Margarita


Miłość z przymusuWhere stories live. Discover now