Rozdział 3

1.1K 39 0
                                    

Pov Szymon

Czekałem właśnie w kawiarni na mojego skarba, co chwile zerkając na zegarek.

- No kotek zostało Ci pięć minutek. - Powiedziałem po czym usłyszałem stukot damskich butów, podniosłem wzrok i ujrzałem ją. Natychmiast wstałem i podszedłem do nie.

- Witaj. - Pocałowałem ją w policzek i wręczyłem różę.
- Dzień dobry. - Powiedziała tym swoim uroczym głosikiem.

- Usiądź mam propozycje. - Powiedziałem odsuwając krzesełko.

Pov Zuza
Postanowiłam iść na spotkanie z nieznajomym ubrałam się tak:



Pov ZuzaPostanowiłam iść na spotkanie z nieznajomym ubrałam się tak:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Weszłam do kawiarni i zaczęłam szukać wzrokiem białej róży. Po chwili zobaczyłam jak trzyma ją. O Boziu! Ten z klubu. Niepewnie podeszłam do stolika.

- Witaj. - Pocałował mnie w policzek i wręczył kwiat.

- Dzień dobry. - Przywitałam się

- Usiądź mam propozycje. - Odsunął mi krzesełko na, którym usiadłam.

- To słucham co to za denna oferta? - Oparłam się łokciami o stolik.

- Łokcie ze stołu młoda damo. - Gdy to powiedział, automatycznie zabrałam łokcie ze stołu.
- Małżeństwo. - Oznajmił.

- Eee słucham? - Uniosłam brwi zaskoczona. - Możesz mi wyjaśnić o co Ci chodzi! Najpierw zabierasz mnie z klubu, pieprzysz, że jestem Twoja, wypisujesz ze szkoły i skąd ty masz moje dane? - Zapytałam już tym wszystkim po irytowana.

- Wiesz skarbie ma się swoje sposoby. - Wyszczerzył się jak debil.

- Tak? - Zapytałam - To teraz zapiszesz mnie znowu do szkoły. - Oznajmiłam co go wkurzyło.

- Posłuchaj smarkulo! Nie będziesz mi rozkazywać! Nie długo będziesz należeć do mnie. - Trzasnął ręką ww stół przez co podskoczyłam przełykając ślinę.

- Wyjdziesz za mnie, a ja ufunduję operacje Twojej mamy.

Skąd on wie o mojej mamie? A no tak.

- Rozumiem nie umiesz podjąć decyzji tak szybko. Dam Ci czas. - Puścił mi oczko.

Do końca rozmowy, a bardziej jego monologu. Potem odwiózł mnie do mieszkania, no fakt auto ma zajebiste. "Zuza!" - Krzyknęłam na siebie w myślach.


Pov Szymon.

-I jak rozmowa z Twoją wybranką? - Zapytał mnie Janek.

- To będzie długa droga, no ale jeśli będzie trzeba przed ołtarz zaciągnę ją za te jej włosy. - Odparłem spokojnym tonem.

- Nie wierzę Ty się zakochałeś na serio. - Przekręcił głową z niedowierzaniem.

- A jednak, a Tobie chyba wpadła w oko jej przyjaciółka? - Zerknąłem na niego.

- Muszę przyznać Ci rację. - Stwierdził.

- No nieźle najlepsi przyjaciele zakochują się w najlepszych przyjaciółkach. - Oboje zaczęliśmy się śmiać.

Potem zajęliśmy się interesami.



________________________________________________________________________________

Proszę o gwiazdki i komentarze ;)

Miłość z przymusuWhere stories live. Discover now