Rozdział 4

486 38 3
                                    

Obudziłam się w swoim pokoju leżąc na łóżku. Usiadłam gwałtownie i obmacałam szyję, czy nie ma na niej śladów kłów. Na szczęście moja skóra była gładka. Sprawdziłam również to miejsce, gdzie Subaru wstrzyknął mi coś do żył, lecz nic nie zobaczyłam. To miejsce było puste.
Drzwi od mojego pokoju nagle lekko zaczęły się otwierać strasznie skrzypiąc, a tuż po nich pojawił się Ayato. Zacisnęłam lekko pięści i przełknęłam ślinę. Przerażona powoli odsuwałam się coraz dalej. Ayato był prawie tuż przy mnie.

- Nie zbliżaj się...!! - Powiedziałam z podniesionym głosem.

- Przestań krzyczeć. Nic złego ci się nie dzieję tak?

- Po co mnie tam przytargałeś?!

- Ucisz się!... Musiałaś przejść kilka badań i wtedy uśpiliśmy cię żeby było łatwiej.

- Nie trzeba było!! - Oburzona ale za razem lekko przestraszona wstałam z łóżka i kierowałam się ku drzwi, lecz Ayato nie dał mi przejść.

- I czego uciekasz? - łapiąc mnie za rękę, rzucił mnie na łóżko wąchając mi szyję.

- A-Ayato... - Powiedziałam chrypliwym głosem.

Chłopak uśmiechnął się po czym wbił swoje kły do mojej szyi. Zamknęłam oczy, i próbowałam go odepchnąć, lecz jego siła z porównaniem do mnie, jest o wiele lepsza. Po chwili czerwono-włosy chłopak wyjął z mojego ciała kły i ze zdziwioną miną powiedział:

- To niemożliwe... Twoja krew jest wyjątkowa... - uśmiechnął się - Przepływa przez moje ciało dając mi ciepło i niezwykłe uczucie.

- A-Ayato... przestań już. To bolało.- otworzyłam w połowie jedno oko i patrzyłam się w jego zielone oczy z zaciśniętymi zębami.

- Chciałabyś. - Powiedział wstając z łóżka - Jak się ogarniesz, zejdź na dół. Tam czeka Cię obiad. - zrobił poważną minę i wyszedł.

Ciśnienie gwałtownie mi spadło. Wstałam z łóżka i rozczesałam włosy pozostawiając je rozpuszczone. Po chwili otworzyłam drzwi i kierowałam się w stronę schodów. Z daleka czuć było piękny zapach obiadu. Zeszłam na dół, po czym usiadłam przy stole. Nikogo przy nim nie było, więc nietykałam żadnego posiłku. Burczało mi w brzuchu tak głośno, że miałam ochotę nasmarować chleb masłem i zjeść. Po 5 minutach do stołu zasiadł Shuu ze słuchawkami w uszach.

On zwykle słucha tylko muzyki i nic nie robi.- Pomyślałam

- Hej, Shuu. Jak tam samopoczucie? - Próbowałam z nim nawiązać jakiś kontakt, lecz chyba mnie nie usłyszał.
Odwróciłam wzrok na talerz. Zrobiło mi się strasznie zimno, a gdy już odlepiłam wzrok z porcelany, wszyscy byli już przy stole. Zaczęłam jeść jak gdybym nie jadła przez tydzień. Po chwili Reiji poprawił swoje okulary i skierował zimny wzrok na Shuu.

- Nawet przy obiedzie nie możesz zdjąć słuchawki?!

- Ciszej... Przeszkadzasz. - Powoli nakładał sobie trochę sałatki.

- Co za leń. Nie spodziewałem się tego, że z niego wyrośnie taki idiota.- Wtrącił Subaru.

Siedziałam cicho i piłam kompot truskawkowy patrząc się na Ayato. Zauważyłam, że gdy je te małe, słodkie pączuszki zaczyna się uśmiechać, a na policzkach pojawiają się różowe rumieńce. Nie wiem dlaczego, ale czułam, że gdy widzę na jego twarzy uśmiech to mi robi się gorąco i poprawia mi humor.

- Czemu się rumienisz? - Powiedział Laito.

- J-ja? Nie rumienie się! To pewnie przez to, że jest mi gorąco. - Odstawiłam szklankę po czym wyprostowałam plecy.

Czemu Ayato je bardzo dużo, ale nadal ma niezwykłą figurę?- myślałam

Po kilku minutach, gdy wszyscy zjedli i odeszli od stołu, postanowiłam umyć naczynia. Wzięłam je i zaczęłam szorować aż do połysku. Poczułam piękny zapach męskich perfum rozpraszających się po całej kuchni i salonie. Odwróciłam się i ponownie zobaczyłam Ayato. Patrzył na mnie miłym wzrokiem.

- Po co to sprzątasz? Zwykle zajmuje się tym sprzątaczka, którą wynajmujemy.- Powiedział

- Nudzi mi się, więc to jest jedyny sposób by się tej nudy pozbyć.

- Zostaw to i chodź.

- Ale...

- No chodź!

Chłopak złapał mnie za rękę i prowadził na górę do mojego pokoju. Na łóżku zobaczyłam szkolny, czarny mundurek.

- Dzisiaj o 19:00 jedziesz z nami do szkoły.

- Do szkoły? Tak późno?

- Aż taka tempa jesteś? To szkoła nocna naleśniku. - uśmiechnął się lekko. Najwidoczniej rozbawiła go moja "niewiedza".

Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 18:00. Za godzinę zaczynają się lekcje.

- Wyjeżdżamy za pół godziny. Przebierz się szybko, żebym nie musiał czekać!

- Jasne. Tylko... wyjdziesz?

Nie zdążyłam wypowiedzieć pełnego zdania, a już zniknął. Aby się upewnić, przybliżyłam się do drzwi, otworzyłam je po czym spojrzałam w prawo potem w prost. Na przeciwko mnie znowu pojawił się Ayato. Jego soczyste zielone oczy oraz lekki uśmieszek powędrował do mnie.

- Jeszcze nie przebrana? Miało być szybko. Może ja mam pomóc? - uśmiechnął się.

- Nie dziekuję! - Zarumieniłam się, i trzasnęłam drzwiami zamykając je.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeżeli chociaż troszeńkę ci się spodobało, koniecznie zostaw followka i głosa, abym obudziła w sobie lwa! XD Pozdrawiam!

Diabolik Lovers - Miłość w świetle nocy//PORZUCONEWhere stories live. Discover now