[4] Weź się w garść, Abbott!

203 30 16
                                    


-Rekruci proszeni są o niezwłoczne pojawienie się w głównej auli. Trening sprawnościowy rozpocznie się punktualnie o godzinie czwartej.- Ocknęłam się od razu, gdy tylko usłyszałam głośny komunikat, dobiegający z głośniczków, umiejscowionych w rogach pokoju.

Sądziłam, że to wszystko to tylko sen. Cała ta organizacja wydawała się być czymś nieosiągalnym, niestworzonym, zbyt wielkim, żeby mój mózg potrafił to pojąć. Przewróciłam się na drugi bok, przecierając dłońmi oczy. Nad moim łóżkiem stała... Violet. Dziewczyna wpatrywała się we mnie ze swoim charakterystycznym, uroczym uśmieszkiem na twarzy. Zdziwiłam się nieco, bo miała już na sobie swój biały uniform, w którym ją po raz pierwszy zobaczyłam. Zerknęłam w stronę okna. Za kratami powoli wychodziło słońce, choć wszystko pozostawało jeszcze w ponurym, szarym mroku, opuszczającej nas nocy.

-Taki z ciebie poranny ptaszek?- Zapytałam, poprawiając włosy, które aktualnie sterczały mi na wszystkie możliwe strony. Podniosłam się z łóżka, odgarniając kołdrę i powoli wstałam, uprzednio wkładając nogi w kapcie.

Dziewczyna jedynie pokiwała łepetyną, świdrując mnie swoimi niemalże czarnymi tęczówkami.

-Przyzwyczaiłam się. Siedzę już tutaj trzeci rok, kupa czasu... Ty też przywykniesz.- Powiedziała mi czym prędzej, podchodząc do swojej szafki nocnej i wyciągając z niej małą, szarą torebkę, w której znajdował się grzebień. -I tak nie mogę narzekać. Poprzedniego dnia Connor miał nocną zmianę. Dzisiaj zapewne nie wrócę do pokoju...- Zmarszczyła brwi, spoglądając na swoje posłane już łóżko. Czy mi się wydawało, czy u niej wszystko musiało być dopracowane od początku, do końca? -A tobie jak minęła noc na nowym miejscu?- Zerknęła na mnie kątem oka, oblizując swoje pełne, malinowe wargi, a następnie zaczęła przeczesywać blond włosy, żeby w końcu związać je w wysoki kucyk.

Prychnęłam w odpowiedzi, wywracając oczami. Co jej miałam powiedzieć? Że było genialnie? Że śniłam o jednorożcach i tęczy?

-Płakałaś.- To raczej było stwierdzenie, aniżeli pytanie, które miało nie dopuścić do niekomfortowej ciszy.

Wzruszyłam ramionami, automatycznie opuszczając z twarzy Violet wzrok. Nie, nie mogłam się znowu rozkleić. Wiedziałam, że jak zacznę ryczeć teraz, to już nie skończę do zmroku. Stwierdziłam, iż najlepszym wyjściem z tej sytuacji będzie po prostu... Podjęcie czynności ubrania się w ciuchy treningowe. Chwyciłam granatową koszulkę z krótkim rękawem, która miała moje nazwisko na plecach, szerokie, dresowe spodnie i wysunęłam nieco spod łóżka buty sportowe.

-To normalne. Ja też mocno przeżyłam rozstanie z rodzicami. W zasadzie... Każdy przez to przechodził. I wiesz co? Musisz mieć nadzieję. Ona jest najlepszym lekarstwem na wszystko. Uwierz w to, że w końcu ich spotkasz, gdy już zrobimy porządek z tą całą zarazą.

My? Porządek? Z zarazą? Wciągnęłam na siebie spodnie i jakimś cudem wepchnęłam głowę przez otwór w granatowej bluzce, powodując, że moje loki wyglądały jeszcze gorzej, niż wcześniej.

-Zrób to dla rodziców. Chyba są tego warci, czyż nie?- Odłożyła grzebień na szafkę, stanęła na środku pokoju i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. Spojrzała na zegar, który wisiał dokładnie nad drzwiami. -Za dziesięć czwarta, moja droga. Masz czas jedynie na przemycie buzi. Po drodze do mojego sektora zaprowadzę cię na główną aulę.- Klasnęła w dłonie, a następnie umiejscowiła je gdzieś na swojej plakietce, która została przypięta do kieszeni uniformu.

Czym prędzej poszłam do toalety i zrobiłam tak, jak Violet mówiła. Obmyłam zmęczoną twarz zimną wodą, w nadziei, że to choć trochę mnie obudzi. Niestety oczy nadal były podkrążone i spuchnięte, a skóra niemalże błagała o jakiś krem nawilżający. Westchnęłam cicho, wpatrując się w swoje odbicie i związałam włosy w niedbały kucyk. Byłam gotowa do wyjścia? Fizycznie- nie. Psychicznie też nie.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 06, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Survive - The Vamps FFWhere stories live. Discover now