Odstawione walizki (18+)

6.6K 69 17
                                    

Wreszcie wróciłem do domu po miesięcznej nieobecności. Miałem dość niekończącej się podróży. Jednak sam sobie taką pracę wybrałem. Kiedyś mi nie przeszkadzał taki tryb życia. Wpadałem do domu na 2-3 dni i znowu wyruszałem w drogę. Ale odkąd go poznałem, mój światopogląd całkowicie się zmienił. Chciałem spędzać z nim więcej czasu. Marzyłem o wspólnych wieczorach przy kominku. Nie było to jednak możliwe przez moje podróże. Jednak wszystko się zmieni. To była moja ostatnia wyprawa. Czas odłożyć walizki. Równie dobrze mogę pracować w domu przy komputerze. Ktoś inny przejmie moje obowiązki.
Zamknąłem cicho drzwi. Było już bardzo późno. Mrok nie pomagał mi w cichym przejściu przez wąski korytarz. Po odwieszaniu płaszcza i zdjęciu butów, zostawiłem walizkę w salonie. Pragnąłem tylko ciepłego prysznica i położenia się w ciepłym łóżku.
Rozgrzany po prysznicu i przebrany w piżamę, która składała się z czarnych bokserek, kroczyłem po zimnych panelach w stronę sypialni. Widok jaki w niej zastałem kompletnie mnie rozczulił. Kai spał przytulony do mojej poduszki, a jego ciemne włosy zakrywały mu pół twarzy.
Przysiadłem na skraju łóżka i odgarnąłem mu włosy. Zmarczył śmiesznie nosek. Została mi kanapa, ponieważ nie chciałem budzić chłopaka, a ten zajmował całe łóżko.
Otuliłem go szczelniej kołdrą i złożyłem pocałunek na skroni.
Gdy chciałem się podnieść, poczułem delikatny dotyk na dłoni. Kai się przebudził, jakby wykrywając moją obecność i przecierał oczy pięścią. W tej chwili wyglądał jak małe dziecko, co mnie jeszcze bardziej rozczuliło.
-Śpij, kochanie. Jeszcze jest noc - powiedziałem, głaszcząc go po głowie.
-Yuu? - nie krył zdziwienia. - To naprawdę ty?
Przytaknąłem głową na co chłopak jakby się rozbudził. Zaraz się podniósł i usiadł mi na kolanach. Jego uścisk powalił mnie na miękki materac. Leżeliśmy tak chwilę w ciszy. Bałem się przerwać tą magiczną chwilę. Tak bardzo nie chciałem, aby przestał mnie przytulać. Chłopak schował głowę w zagłębienie mojej szyi. Jego czarne kosmyki włosów łaskotały mnie w nos. Małe piąstki zacisnęły się na mojej koszuli.
-Tak bardzo tęskniłem - powiedział. Jego ciepły oddech otulał moją szyję. - Wiem, że masz taką pracę, ale... Proszę... Nie zostawiam m-mnie już - jego głos zadrżał, a ja poczułem ciepłe łzy na mojej szyi.
Wtedy zrozumiałem jak bardzo go raniłem. Za każdym razem, gdy wyjeżdżałem, żegnał mnie z uśmiechem na ustach, życząc bezpiecznej  podróży. Grał silnego choć bardzo cierpiał. Wiedziałem, że martwił się swoim wielkiem. Chciał żebym traktował go jak dorosłego. Różnica wieku dla mnie nie była problemem. Dzieliło nas osiem lat, na które niektórzy krzywo patrzyli. Kiedyś też miałem z tym problem, ale skutecznie się go pozbyłem. Wiedziałem, że stara mi się dorównać i trochę mnie to martwiło.
Ponownie przeczesałem kosmyki jego włosów.
-Urosły trochę - mruknąłem. - Musimy iść do fryzjera.
-Nie chcę marnować czasu na fryzjera... Chcę pobyć przez te dni tylko z tobą! - wyszlochał. - Dopóki nie wyjedziesz...
-W takim razie mamy problem... Bo ja nigdzie się nie wybieram, a jak już to z tobą.
Chłopak poderwał głowę i obdarzył mnie zdziwionym spojrzeniem. Po jego policzkach nadal spływały łzy. Starłem je delikatnie i jeździłem kciukami po zaczerwienionej skórze.
-Nie pozbędziesz się mnie -powiedziałem stanowczo i ucałowałem jego lekko rozwarte wargi.
Zarzucił mi ręce na szyję i oddał pocałunek. Wsunąłem język do jego ust, zaczynając badać jego wnętrze.
Włożyłem ręce pod jego koszulkę. Jego ciało przeszedł dreszcz. Zostawiłem jego chętne usta, obiecując sobie, że jeszcze do nich wrócę. Położyłem go na łóżku i sam nad nim zawisłem. Maltretowałem jego skórę na szyi, zestawiając na niej zaczerwienienia, które jeszcze długo będą zrobić jego szyję. Kai pojękiwał cichutko pode mną. Tego ręce zaciskały się na pościeli. Podwinąłem jego koszulkę, poznając na nowo jego płasko brzuch językiem. Przełożyłem koszulkę przez głowę tak, że materiał pozostał na chudych ramionach nastolatka. Zamieściłem jego ręce nad głową, a one zacisnęły się na ramie łóżka.
Miałem idelne pole do popisu. Jego różowe sutki polizałem niejednokrotnie. W odpowiedzi dostałem kilka słodkich jęków. Moje usta wędrował niżej ku lini spodni. Zesunąłem je delikatnie, ukazując czerwony kolor bokserek. Na ten widok mój pół twardy penis lekko drgnął. Spodnie, w których spał Kai, szybko znalazły swoje miejsce na podłodze. Zacząłem całowac jego łydki, kierując się coraz wyżej. Jego jęki podniecały mnie do tego stopnia, że po chwili byłem gotowy. Tak samo jak chłopak.
Dzisiaj chciałem zrobić krok na przód. Wiedziałem, że jestem pierwszym partnerem seksualnym chłopaka i rozumiałem jego obawy. Jego wstydliwość była słodka, kiedy doprowadzałem go do orgazmu. Podczas tych kilku wspólnych zabaw, nigdy nie pozwolił mi, żebym go rozebrał. Ja sam musiałem zostawać w bokserkach, plamiąc je jak nastolatek. Chciałem to zmienić i zachęcić chłopaka do otworzenia się.
-Kochanie - pocałowałem jego przymknięte powieki - pozwól mi Cię zobaczyć.
Pokrecił jedynie głową, rumieniąc się. Westchnąłem, śmiejąc się lekko.
- To chociaż pozwól mi pozbyć się moich bokserek.
Jego niebieskie oczy spojrzały mi w twarz. Pod wpływem mojego spojrzenia zarumienił się bardziej.
-D-dobrze.
- Zrób to sam - pocałowałem go lekko w usta.
Chłopak jeszcze bardziej się zmieszał, o ile to możliwe. Na jego twarzy pojawiła się ciekawość. Powoli zaczął ściągać ze mnie bokserki. Szło mu opornie, ale po chwili mój penis został uwolniony.
Przekręciłem się tak, że chłopak siedział między moimi udami, a ja leżałem wygodnie na plecach.
-Proszę.. Spróbuj.. Dotknij go..
Chłopak postanowił odstawić nieśmiałość na bok. Zwyciężyła ciekawość. Jego drobne rączki dotknęły trzona mojego kutasa. Aż wciągnąłem powietrze ustami. Delikatnie badał mojego członka. Sprawiał mi wiele przyjemności. Jego ruchy robiły się coraz odważniejsze.
-Proszę, ściągnij swoje bokserki. Nie zrobimy niczego, czego nie chcesz.
Chłopak niepewnie ściągnął bokserki, prezentując mi się całkowicie nago. Wyciągnęłem do niego dłoń, sadzajac go na moim podbrzuszu. Siedział na mnie okrakiem, nie wiedząc co zrobić, a twardy członek wbijał mu się w pośladki.
-Powiedz czego pragniesz. Jestem cały do twojej dyspozycji - ułożyłem swoje ręce na wysokości jego krzyża.
To co zrobił przeszło moje wyobrażenia. Otarł się o mojego penisa, sprawiając przyjemność sobie i mi. Chwyciłem go za pośladki, pomagając mu. Jego ruchy stały się szybsze. Odchylił do tyłu głowę, przymykając powieki z rozkoszy. Nie wytrzymałem.
Położyłem go na plecach, gwałtownie całując. Nasza ślina zmieszała się. Postanowiłem dać mu nieziemską przyjemność. Rozłożyłem się wygodnie między jego nogami i złożyłem pocałunek na podbrzuszu. Nie bawiąc się, włożyłem do ust jego członka. Ssałem go mocno, sprawiając, że chłopak aż krzyczał z rozkoszy. Brałem go najgłębiej jak umiałem. Jego palce ciągnęły mnie ze włosy. Poczułem na języku słony smak. Połknąłem jego nasienie i spojrzałem mu w oczy. Oddychał ciężko. Pocałowałem go lekko w usta. Zacząłem poruszać ręką po jego penisie. Był młody, a ja atrakcyjny, więc nie było kłopotu. Stał po chwili na baczność.
-Kai, nie wytrzymam - położyłem jego dłoń na moim kroczu. - Weź mnie, proszę.
-A-ale jesteś pewien? - nie mógł uwierzyć.
Pokiwałem głową na co wręcz dosłownie się na mnie rzucił. Rolę się obróciły. Jego usta błądziły po moim ciele, sprawiając, że ogarnęła mnie gorączka. Leżałem na plecach i bezwstydnie jęczałem. Poczułem jego usta na biodrze. Ścisnął moją pulsującą męskość.
-Wejdź we mnie już! - wręcz rozkazałem.
Odepchnąłem go lekko i położyłem się na brzuchu, podnosząc biodra do góry. Rozchyliłem swoje pośladki i delikatnie wsunąłem w siebie palec. Kai wpatrywał się we mnie, bawiąc się swoim kutasem. Podnieciłem się jeszcze bardziej widząc jego wygłodniałe spojrzenie.
Kiedy dwa palce bez problemu wchodziły we mnie, chłopak znalazł się za mną. Pocałował moje plecy i przystąpił do działania. Wsunął za jednym razem swojego penisa we mnie. Mimo przygotowania i tak bolało, ale byłem skłonny przecierpieć chwilę dla przyjemności, która mnie ogarnęła. Jego ruchy były precyzyjne. Nie dowierzałem, że to jego pierwszy raz. Przykrył mnie swoim ciałem i całował po karku.
Krzyczałem, jęczałem, płakałem z rozkoszy jaką mi dawał. Gdzie się podział ten nieśmiały chłopak sprzed paru chwil, tego nie wiedziałem. Kai zamienił się w szatana w łóżku. Poczułem ucisk w jądrach i doszedłem, brudząc spermą pościel. Po kilku ruchach we mnie chłopak zostawił swoje nasienie we mnie. Wyszedł ze mnie delikatnie i przytulił się do mojej piersi. Leżeliśmy przytuleni do siebie, uspokajając oddechy. Czułem jak sperma wycieka ze mnie, ale było to miłe uczucie.
Kai nie zdołał ukryć swoich zaczerwienionych policzków. Pokręciłem głową rozbawiony. Ile czasu minie aż przestanie się tak wstydzić?

Historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami.

Dziękuję za ciepłe przyjęcie!
Za wskazanie błędów serdecznie dziękuję!

Niespodziewany zwrot akcjiWhere stories live. Discover now