18

584 41 29
                                    

Atmosfera była gęsta a powietrze zdawało się mnie dusić. Złowroga aura była wręcz namacalna. Wszelka muzyka ucichła a jedynym słyszalnym dźwiękiem poza biciem mojego serca były zakłócenia powodowane przez radiowego demona.

- Zadałem ci pytanie moja droga - demon stał już centralnie przede mną - Patrz na mnie gdy do ciebie mówię.

Chwycił mój opuszczony do tej pory podbródek i uniósł go ku górze. Jego czerwone oczy wręcz przeszywały moją duszę. Nie byłam w stanie wydusić z siebie żadnego słowa, jakby jakaś niewidzialna dłoń zacisnęła się na moim gardle odbierając mi tlen i zdolność mówienia.

Nie wiedziałam czemu ale bliskość demona sprawiła, że poczułam gorąc na twarzy. Chociaż może to przez zażenowanie moim zachowaniem?

Demon westchnął przesuwając dłoń na mój policzek.

- Niczego się nie uczysz sarenko. Masz takie szczęście, że od pewnego czasu zaczynam cię uznawać za swoją ulubioną duszyczkę. Nie oznacza to jednak, że pozwolę ci łamać pewne zasady - przejechał kciukiem po mojej skórze gdzie poczułam dobrze już mi znane palenie - Tak łatwo mógłbym wydusić z ciebie ostatnie resztki życia..

Z przerażeniem patrzyłam na jego szeroki uśmiech, który poszerzał się z każdą chwilą. W oczach dostrzegłam cień ekscytacji.

- Hah! Nie bój się moja droga! Jak już wspomniałem wcześniej nie zamierzam cię krzywdzić, jeszcze.. Taka piękna buźka nie może się zmarnować! Oglądanie twoich ekspresji jest wręcz fenomalne! Dostarczają mi dużo rozrywki a jak dobrze wiesz mało jej ostatnio w moim życiu, podobnie jak innych rzeczy..

Jego słowa ani trochę mnie nie uspokoiły a ton głosu, którym wypowiedział ostatnie słowa sparaliżowały mnie jeszcze bardziej.

- Jak zwykle odpowiada mi cisza - zaśmiał się - Aż taki wpływ mam na ciebie moja droga? Niezwykle mnie to kręci. Chociaż wczoraj w nocy wydawałaś się bardziej rozmowna.

Na samo wspomnienie ubiegłej nocy na mojej twarzy pojawiła się mocna czerwień. Jebany palant.

- Co się stało moja droga? Twoje zdezorientowane spojrzenie i czerowna twarz mówią same za siebie. Muszę powiedzieć, że do twarzy ci w tym kolorze hah! Dalej cisza? Nie zwyzywasz mnie jak to masz w zwyczaju? Przecież wiem, że chcesz. Powtórz swoje przekleństwa na mój temat chyba, że.. wolisz powtarzać swoje słodkie odgłosy z wczoraj.. Jak to było?

- Zamknij się - wydusiłam w końcu.

Jeśli myślałam, że moje policzki nie mogą być bardziej czerwone to grubo się pomyliłam.

- O! Jednak umiemy rozmawiać, fantastycznie! Możemy przejść do sedna. Zbliża się chyba pora obiadowa czyż nie? My dear? Tak się składa, że ostatnio nie wystarcza mi spożywanie rozkładających się zwłok. Proszę cię ile można jeść jedno i to samo. Potrzebuję prawdziwych rzeczy. Potrzebuję czegoś.. żywego z płynącą i ciepłą krwią..

- Do czego zmierzasz..? - zapytałam niepewnie, co prawda odpowiedź sama nasuwała się na usta.

- Do czego zamierzam? Hah! Głupiutka.. Potrzebuję ciebie My dear.

Jak się oddycha?

- Od wczoraj nie potrafię myśleć o niczym innym. Co powiesz na drobny, mały układ. Za naruszenie mojej przestrzeni osobistej w ramach rekompensaty pozwolisz mi na ponowne skosztowanie siebie. Tylko trochę, chyba nie proszę o zbyt wiele My dear. Zawsze przecież możesz wybrać drugą opcję i skończyć jak Angel - zaśmiał się - Więc moja droga?

W zasadzie to żadna z opcji nie wydawała się dla mnie przekonywująca. Skończyć jako częściowa potrawka dla demona lub jako rozszarpane bądź też zmiażdżone zwłoki. Muszę skorzystać coś jeszcze na tej umowie.

- Pod jednym wadunkiem - chłopak przechylił głowę w bok słuchając mnie z zaciekawieniem - nikomu nie powiesz o tym co się dzieje teraz ani o wydarzeniach z wczoraj - demon przytaknął.

- Hmm.. Niech już będzie.

Westchnął pochylając się w moją stronę.
Zacisnęłam oczy przygotowując się na nadchodzący ból. Tym razem był bardziej nieznośny.

Demon sapnął zaciskając jedną z dłoni na moim boku. Znowu poczułam gorąc na twarzy i nie było ono raczej spowodowane ciałem dociskającym mnie do ściany.

_________

W końcu rozdział! Nie bijcie mnie za tak długie zwlekanie z tym 😭😭

Początkowo miałam inny plan na tą książkę ale zdążyło dojść kilka innych wątków, które staram się ogarnąć.

Mam nadzieję, że obecny rozdział nie zawiódł was za bardzo! Do następnego!

Alastor x reader Where stories live. Discover now