One Shot

158 23 300
                                    

Hejka!

Z okazji mojej czwartej rocznicy na wattpadzie, postanowiłam opublikować dla Was one shota, który nie jest fanfikiem. Napisałam go ponad dwa lata temu i trochę poprawiałam, ale jakoś go nie publikowałam.

Stresuję się, szczególnie, że to jednak pierwsza moja praca, którą zobaczycie, która nie jest ff.

🐕

- Życie jest beznadziejne - mruknęła Olga, wychodząc ze szkoły. Ktoś mógłby powiedzieć, że przesadza, jednak ona po prostu czuła ogromną frustrację.

Olga Michalska była dosyć niską, czarnowłosą uczennicą klasy drugiej gimnazjum. Jednak w jej przypadku dosyć niską oznaczało po prostu najniższą z klasy, oraz o dosyć zaokrąglonych kształtach. Nie była gruba, ale miała po prostu trochę więcej ciała, co było jednym z powodów drwin ze strony koleżanek i kolegów.

Oldze brakowało przyjaciół, na których mogłaby polegać. Nie chodziło już nawet o to, żeby mieć całe setki znajomych, ale chociaż tego jednego, najbliższego.

Niestety nie miała nawet komu się wyżalić, gdyż nie miała rodzeństwa, a rodzice byli wiecznie zapracowani. Dlatego nawet gdy dzisiaj znowu dostała jedynkę ze sprawdzianu z historii, to nie ma nikogo, kto by ją po prostu przytulił i pocieszył.

Niby oceny nie są aż tak ważne, ale jednak jej rodzice pewnie znowu będą narzekać. I było jej przykro przez to wszystko.

Michalska szła przez miasto myśląc, jak cudownie byłoby mieć przyjaciela. W szkole nikt jej nie lubił, a wręcz tylko wyśmiewali się z jej wyglądu albo traktowali jak niewidzialną. Często miała wręcz dosyć ludzi.

Tego dnia miała szczególnie paskudny dzień i gdy tylko zadzwonił dzwonek na koniec lekcji, ona szybko wzięła kurtkę z szatni i wybiegła na zewnątrz. Było zimno, ale wolała to, niż spędzić jeszcze choćby minutę z ludźmi z jej klasy.

Wszędzie widziała grupki osób w wieku szkolnym, które o czymś dyskutowały i śmiały się z czegoś.

Michalska uwielbiała czytać książki, słychać muzyki oraz zajmować się zwierzętami. Jednak na razie robiła tylko te dwa pierwsze, ponieważ rodzice nie zgadzali się na zwierzęta. Twierdzili, że nie miałby się kto nimi zająć, gdy wszyscy są w pracy i szkole.

Z książek najbardziej lubiła serię Harry'ego Pottera i wielokrotnie wyobrażałam sobie, jakby to było, gdyby miała takich przyjaciół jak Harry Potter, Hermiona Granger i Ron Weasley. Najbardziej lubila jednak Huncwotów - Syriusza Blacka, Jamesa Pottera i Remusa Lupina, za to Petera Pettigrew nienawidziła za to, co zrobił.

W Huncwotach najbardziej podobało się jej się to, że mimo tego, jak bardzo byli różni, to stanowili świetną paczkę przyjaciół.

Imponowało jej też to, że umieli zmieniać się w zwierzęta i chciałaby mieć możliwość przytulenia takiego Łapy w postaci psa. Jednak to były tylko marzenia, które mało prawdopodobne, by się spełniły.

Gdy Michalska zbliżała się już do dzielnicy, w której mieszkala, zobaczyła, że kilkanaście metrów dalej leży mały,, czarny labrador. Chociaż tą drogą przechodzili różni ludzie, to nie zwracali na niego uwagi. Po chwili piesek próbował wstać, ale po chwili znowu się położył. Wyglądało, jakby kulał i nie mógł się poruszyć. Dziewczyna podeszła do niego, chcąc sprawdzić, co mu jest. Dobrze wiedziała, że nieznane psy potrafią być czasami groźne i ugryźć, jednak ten wyraźnie potrzebował pomocy.

Skoro nikt nie chciał tego zrobić, to musiała radzić sobie sama. Zobaczyła, że piesek skaleczył się w łapkę, więc należało się tym zająć. Nie mając przy sobie żadnego bandaża, użyła zamiast niego swojego szalika.

Psi Kumpel ✅Where stories live. Discover now