proxima centauri ❆ taekook...

Bởi sotagi

81.3K 9.3K 5K

Młody aktywista środowiska LGBT, Kim Taehyung, za namową swojego chłopaka Namjoona, decyduje się na zrzucenie... Xem Thêm

1. Nowe ciało, nowy ty
2. Pan Min
3. Miłość, pot i łzy
4. Randka w doborowym towarzystwie
5. Zbereźny podglądacz vs bestia z siłowni
🐛ogłoszenia parafialne🐛
6. Nowy tatuś Jeongguka
7. Opiekunka dla Tae
8. Pierwszy pocałunek
9. Najsłodsza pokusa
10. Świąteczny prezent
11. Lubię się dzielić
12. Ostatnia rozmowa
13. Coś, co chciałbyś dostać
14. Niewaniliowo
15. Afektywny motyw
16. Trzecia dłoń
17. Za dużo alkoholu
18. Krew na rękach
19. Skąpani w czerwieni
20. Spostrzegawcze oko aspiranta Parka
21. Pierwsza wspólna noc
22. Wołanie o pomoc
23. Tajemnice Jeongguka
24. Sekretne spotkania
25. Potterheads
26. Gra w butelkę
27. Rzyć w świetle gwiazd
28. Nieczysta zagrywka
29. Powrót krwiożerczej bestii
30. Zazdrość w odcieniach fioletu
31. Słodziutki hyung
32. Pokażę ci na tobie
33. Alibi Taehyunga
34. Gwóźdź do trumny
35. Mała niespodzianka
36. Nikczemny test
37. Niszczycielska siła
38. Nieświadomy kłamca
39. Będę brał cię w aucie
40. Sabotaż
41. Mściwe uczucia
42. Dango i matcha
43. Długość dźwięku samotności
44. Chyba miłość
45. Robak w sercu
46. Tuż pod nosem
48. Herbatka u teściowej
49. Krwotok z nosa

47. Nieporozumienie

718 93 23
Bởi sotagi

Biegnąc w stronę stacji metra, Jeongguk usiłował wyszukać w sieci informacje na temat adresu organizacji, do której przynależał Taehyung. Sam nie do końca wierzył w to, że odnajdzie tam odpowiedzi na pytania, które skręcały mu żołądek i z całych sił zaciskały gardło, ale nie miał innego wyjścia. Musiał dowiedzieć się, dlaczego Tae zdecydował się polecieć do Japonii, a organizacja mniejszościowa była miejscem, w którym dwudziestolatek miał najwięcej znajomych. Jednak dopiero po dotarciu do celu Jeongguk zrozumiał, że nie ma pojęcia, co dokładnie powinien zrobić. Nie wiedział, do kogo się zwrócić i czy nawet ochrona wpuści go do środka budynku, przez co kolejne minuty spędził na wpatrywaniu się w duże, przeszklone drzwi wejściowe.

— Hej... — rzucił niemrawo, gdy po wybraniu na ekranie smartfona pożądanego kontaktu usłyszał w głośniku głos Lalisy. — Jesteś zajęta? Mam małą sprawę...

Był to jedyny pomysł, na jaki wpadł Jeongguk — poprosić Lisę o to, aby poszła do organizacji razem z nim. Czuł się jak mały, durny przedszkolak, który nie potrafi załatwić niczego sam i boi się obcych ludzi, ale nie potrafił powstrzymać irracjonalnego strachu przed samodzielnym wejściem do środka budynku. Gguk od zawsze nie znosił interakcji z obcymi ludźmi, a szczególnie panicznie bał się wykonywania telefonów do nieznajomych, ale tym razem zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji. Musiał dowiedzieć się, dlaczego Tae zamierzał lecieć do Japonii (o ile już tego nie zrobił), więc uznał, że poprosi o pomoc Lisę, która była zdecydowanie bardziej otwarta i odważna.

Hej, Ggukie! — odpowiedziała z pozoru wesoło, choć Jeongguk wyczuł w jej głosie dziwny, nietypowy ton. — A jak małą? Bo... szczerze mówiąc, jestem teraz na mieście.

— Sama? — ucieszył się, bo taka opcja zwiększyłaby szanse na to, że Lisa mu pomoże.

Nie... Nie do końca.

— A z kim? — dopytał z nadzieją, że to nikt ważny.

Przez dłuższą chwilę Jeongguk wsłuchiwał się tylko w głuchą ciszę dochodzącą z głośnika telefonu, coraz bardziej tracąc wiarę w to, że Lalisa znajdzie czas, by mu pomóc. Może była na randce? Gguk nie przypominał sobie, aby Lisa chwaliła mu się możliwością pójścia z kimś na romantycznie spotkanie, ale może jednak w ostatniej chwili coś się odmieniło? Nie chciał psuć jej wieczoru, ale mimo wszystko uważał, że sprawa wyjazdu Taehyunga jest ważniejsza.

Może to zabrzmi dziwnie, ale z tym nowym praktykantem od angielskiego... — przyznała zmieszana.

— Z Jinsoo hyungiem?!

Jeongguk poczuł, że serce zatrzymało mu się na krótki ułamek sekundy z dziwnego połączenia szoku i podekscytowania. Nie mógł mieć większego szczęścia. Jeśli Lisa naprawdę była w tamtym momencie z Soo, to oznaczało, że do Gguka wreszcie uśmiechnęło się szczęście. Z nadmiaru wrażeń nie zastanawiał się nawet, dlaczego jego przyjaciółka wyszła na miasto z praktykantem, który ostatnimi czasy uczył ich angielskiego.

Wiem, to trochę dziwne, ale tak wyszło. Opowiem ci szczegóły, jak się spotkamy — podsumowała tak krótko, jak tylko była w stanie. — To jaką sprawę do mnie miałeś?

— Chciałem zapytać, czy poszłabyś ze mną do organizacji, w której udziela się Taehyungie hyung. Myślałem o tym, żeby wypytać jakichś jego znajomych o pewną ważną sprawę — odpowiedział zgodnie z prawdą, choć nie było to dla niego łatwe. — Jinsoo hyung to jego kolega, więc w sumie dobrze się składa, że jesteś z nim na mieście. Może on wie coś na temat, który tak bardzo mnie dręczy. Mógłbym się z wami zobaczyć? 

Ale... o co konkretnie chodzi? — dopytała, szczerze martwiąc się tym, czy może Jeongguk jakimś cudem widział pocałunek Soo z Tae i właśnie o tym chciał porozmawiać.

— Powiem ci wszystko, jak się spotkamy. Gdzie teraz jesteście?

Zaraz wyślę ci lokalizację w wiadomości, ale Gguk, powiedz mi teraz, co się...

— Poczekajcie na mnie tam, gdzie jesteście — przerwał jej. — Postaram się dojechać jak najszybciej, pa.

Lisa nie zdążyła nawet pożegnać się z Jeonggukiem. W słuchawce usłyszała tylko dźwięk zakończonego połączenia, a gdy tylko spojrzała na Soo, spotkała się z jego poddenerwowaną miną. Doskonale wiedziała, że nie był to odpowiedni moment na spotkanie z Jeonggukiem. W końcu Jinsoo dostał kosza od jego chłopaka, którego wcześniej zdążył pocałować, a przynajmniej tyle dowiedziała się Lalisa po tym, jak zaprosiła Soo na obiad tuż po szkole. Później poszli jeszcze na przydługi spacer i chociaż zaczęli rozmawiać na kompletnie inne tematy, to Lisa czuła, że Jinsoo nadal jest przygnębiony. Zresztą nie widziała w tym nic dziwnego. Z tego, co zdążył jej powiedzieć, naprawdę zakochał się w Tae i choć już wcześniej wiedział, że szanse na ich związek są niemalże zerowe, to po zetknięciu się z brutalną prawdą twarzą w twarz, nie potrafił jej do końca przetrawić.

Pomimo tego Lalisa naprawdę starała się poprawić nastrój nowemu znajomemu, który — jak się stopniowo okazywało — wcale nie był taki straszny i nudny jak większość nauczycieli, a przede wszystkim nie był dużo starszy od licealistów. Poza tym słodko się uśmiechał i Lisa czuła się przy nim lepiej niż przy męskiej części rówieśników. Dziewczyna zwykle preferowała towarzystwo kobiet i dotychczas Jeongguk był jedynym wyjątkiem od tej dziwnej, mimowolnej reguły. Teraz jednak Lalisa miała okazję zdobyć nowego kolegę i czuła się z tym lepiej, niż powinna. W końcu jej okoliczności poznania się z Soo były nieco dziwne i odnosiła wrażenie, że okazywanie w tamtym momencie radości było co najmniej nie na miejscu. Mimo tego nie mogła powstrzymać charakterystycznego, przyjemnego uczucia w sercu, które przydarzało się tylko i wyłącznie wtedy, gdy miała okazję poznać nową, interesującą osobę. Było podobne do motylków w brzuchu, ale trochę delikatniejsze i pozbawione obaw. Napawało Lisę nadzieją, że pozna Soo bliżej, a ich znajomość nie zakończy się na tym jednym, totalnie nieplanowanym spotkaniu.

— Jeśli zawracam ci tyłek, to powiedz — rzucił smutno Jinsoo, nie chcąc wyjść na wścibskiego. — I tak spędziłaś trzy godziny na wysłuchiwaniu mojego marudzenia, więc nie obrażę się, jak powiesz mi, że masz dziś do zrobienia ciekawsze rzeczy, niż pocieszanie mnie.

— Kompletnie nie o to chodzi. — Uśmiechnęła się, by poprzeć w ten sposób swoją wypowiedź. — Dzwonił do mnie mój przyjaciel Jeongguk i okazało się, że ma do ciebie jakąś sprawę. Powinnam cię chyba uprzedzić, że to chłopak Taehyunga oppy... Powiedział mi tylko, że chciał spotkać się z kimś z waszej organizacji, żeby się czegoś dowiedzieć. Obawiam się, że mógł widzieć, jak całujecie się w szkole i wysnuć z tego nieprawidłowe wnioski...

— Myślisz, że m-mogłem zniszczyć ich związek przez moje durne zachowanie? — wybełkotał niewyraźnie, z trudem powstrzymując kumulujące się w kącikach oczu łzy.

— Jeśli wytłumaczysz Ggukowi, jak wyglądała sytuacja, to z pewnością nie będzie na ciebie wściekły. — W tamtym momencie Lisa poczuła się trochę zbyt pewnie i chwyciła Soo za dłoń, aby jakoś okazać mu wsparcie. — Poza tym nie wiedziałeś, że Taehyung oppa jest zajęty, prawda?

Czy to był odpowiedni moment na to, aby Soo przyznał się Lalisie do tego, że wcześniej spotkał Tae i Gguka na randce? Pewnie tak, ale było mu zbyt głupio, aby zdobyć się na takie wyznanie. Po takim akcie szczerości wyszedłby przed nią co najmniej na paskudnego ignoranta, który całuje zajętych chłopaków, nie zważając na uczucia osób trzecich, a przecież rzeczywistość była kompletnie inna, przynajmniej z punktu widzenia Jinsoo.

— Nie miałem pojęcia — skłamał, będąc święcie przekonanym, że tej nocy wyrzuty sumienia nie dadzą mu zasnąć. — Przeproszę Jeongguka i wszystko wyjaśnię. Strasznie mi głupio... Nie wiem, co we mnie wstąpiło.

Lisa jeszcze przez kolejny kwadrans próbowała uspokoić Soo i wytłumaczyć mu, że też ma prawo do własnych uczuć i że wcale nie zrobił czegoś niewybaczalnego. Wprawdzie nie miała pojęcia, czy Jeongguk w ogóle wiedział o pocałunku Tae i Jinsoo, a nawet jeśli wiedział, to nie była w stanie stwierdzić, czy był z tego powodu wściekły. W końcu Gguk był zwykle spokojnym i opanowanym nastolatkiem, choć dla Lisy od zawsze wyglądał na okropnego zazdrośnika. Oczywiście były to tylko podejrzenia, ale intuicja rzadko kiedy ją zawodziła. Mogła mieć jedynie nadzieję, że tym razem się pomyliła. Nie chciała być świadkiem kłótni czy w ostateczności bójki. Nie wiedziałaby nawet, po czyjej stronie stanąć, bo chociaż przyjaźniła się z Jeonggukiem, to nie wyobrażała sobie pozwolić na to, by ktokolwiek uderzył albo krzyczał na Jinsoo, którego nawet ona przewyższała wzrostem o dobre kilka centymetrów.

Minuty niepewności nie przeciągały się w nieskończoność, bo Gguk pojawił się w zasięgu wzroku Soo i Lisy zdecydowanie szybciej, niż się tego spodziewali. Wyglądał bardziej na przerażonego, niż wściekłego, co po części uspokoiło nastolatkę, ale nie zestresowanego do granic możliwości Jinsoo, który pobladł na twarzy i z nerwów zaczął obgryzać paznokcie.

— Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale... hyung, mam do ciebie naprawdę ważną sprawę — rzucił od razu po przywitaniu się.

Lisa automatycznie odetchnęła z ulgą. Sposób, w jaki zachowywał się Jeongguk, wręcz jednoznacznie wskazywał na to, że chłopak nie ma pojęcia o pocałunku Soo i Tae. Musiało mu chodzić o coś kompletnie innego, co Lalisa z łatwością wywnioskowała po jego słowach, grzecznym ukłonie w stronę Jinsoo czy nawet tonie głosu. Tych wszystkich oznak nieświadomości Jeongguka nie zauważył jednak Soo, który czuł, że jego serce rozerwą piętrzące się wyrzuty sumienia, jeśli lada moment nie przyzna się bezpośrednio do tego, co zrobił i nie okaże skruchy.

— Jeongguk, ja... naprawdę przepraszam — zaczął cicho, choć z każdym kolejnym słowem jego głos zamieniał się w chaotyczne wycie połączone z donośnym wyrzucaniem z siebie poczucia winy. — Nie wiem, co we mnie wstąpiło. Nie wiem, dlaczego pocałowałem Taehyunga, ale musisz wiedzieć, że...

— Że co zrobiłeś? — przerwał mu Gguk, tym razem zdecydowanie bardziej oschłym i nieprzyjemnym tonem.

Serce Lisy zaczęło bić w nieprzyjemnie szybkim tempie i gdyby nie to, że była przerażona zaistniałą sytuacją, najchętniej sprzedałaby sobie plaskacza w czoło. Jak Soo mógł wkopać sam siebie w takie bagno? Teraz Jeongguk nie wyglądał jak nieśmiały, ale nadal kulturalny nastolatek. Na pierwszy rzut oka dało się zauważyć, że zaciskał szczęki z całej siły, tak samo, jak obie pięści, a na twarzy zrobił się czerwony, co z pewnością nie było efektem niskiej temperatury powietrza. Jeongguk był równie wściekły, co zszokowany, a potwierdziło to jego mało przemyślane zachowanie. Lalisa nie zdążyła nawet przetworzyć tego, co zrobił w kolejnej sekundzie. Nie panował nad sobą nawet w najmniejszym stopniu, gdy z całej siły chwycił Jinsoo za ramiona i potrząsnął nim tak, że chłopak automatycznie przestał płakać z przerażenia.

— Spytałem, co zrobiłeś! — warknął, zaciskając palce na ramionach Soo jeszcze mocniej.

Powieki Jinsoo mimowolnie zacisnęły się, jakby wiedział, że może spodziewać się najgorszego. Z powodu transpłciowości takie sytuacje spotykały go o wiele częściej, niż by sobie tego życzył, ale nadal nie potrafił się obronić. Był niski i drobny, szczególnie w porównaniu do Jeongguka, który kilka lat różnicy w wieku między nimi nadrabiał wzrostem oraz masą mięśniową. Z zamkniętymi oczami Soo czekał więc na bolesne, upokarzające uderzenie z pięści prosto w twarz albo kopniaka w brzuch, chociaż w głębi serca czuł, że tym razem na to zasługuje. Jednak ku jego największemu zaskoczeniu, nic takiego się nie wydarzyło, a zamiast tego do uszu chłopaka dotarł oburzony głos Lalisy:

— Pojebało cię?! — uniosła się, nie zważając na przechodniów, którzy z całych sił starali się nie zauważyć niewielkiej przepychanki na ulicy. — Puść go!

Jeongguk oprzytomniał dopiero wtedy, gdy Lisa nieudolnie odepchnęła go od Jinsoo, a następnie stanęła między nimi, osłaniając swoim ciałem Kima. Była wściekła i wyjątkowo niemiło zaskoczona zachowaniem przyjaciela. Sądziła, że dobrze zna Gguka, że nie jest taki, jak inni faceci, a przede wszystkim, że nie jest zdolny do skrzywdzenia słabszej od siebie istoty. Czuła, że trochę się na nim zawiodła, ale z drugiej strony wiedziała, że Jeongguk miał w tamtej chwili powód, aby nie panować nad swoimi emocjami. Wprawdzie sama nigdy nie była w poważniejszym związku, ale domyślała się, że dowiedzenie się o pocałunku ukochanej osoby z kimś innym może być bardzo bolesnym doświadczeniem. Miała również świadomość tego, że Gguk miał świra na punkcie Taehyunga i wyjątkowo długo musiał czekać na to, aby zostali parą. Mimo tego nie była w stanie usprawiedliwić tego, że Jeongguk wyżył się fizycznie na zdecydowanie słabszym chłopaku.

Jednak Jeongguk w tamtej chwili nie czuł wyrzutów sumienia. Był wściekły i miał wrażenie, że nieopanowana zazdrość, gorycz i złość rozszarpią go od środka, jeśli on nie rozszarpie Jinsoo. Nie mógł wyrzucić z umysłu świadomości, że ktoś całował się z jego Taehyungiem, szczególnie że w ostatnim czasie ich relacja stała się nieco kłopotliwa. Gguk starał się nie nadinterpretować słów Soo, ale mimowolnie w głowie tworzył miliony scenariusz, w których okazywało się, że Tae miał go dość i wolał migdalić się ze słodkim, uroczym chłopakiem, wyglądającym jak totalne przeciwieństwo siedemnastolatka.

— To mnie pojebało, tak?! — wydarł się, zwracając na siebie jeszcze większą uwagę kompletnie obcych osób. — To ja całuję zajętych chłopaków?!

— Gguk! — Lisa nie miała pojęcia, jak dotrzeć do przyjaciela, który nie był w stanie nad sobą zapanować. — Skąd Jinsoo oppa miał wiedzieć, że jesteście razem?

— Bo nas widział! Widział, jak byłem z Tae na randce! — Jeongguk wiedział, że z każdą sekundą przegina coraz bardziej, ale nie był w stanie się uspokoić. — Taehyungie hyung nam siebie przedstawił!

Znajome uczucie we wnętrzu klatki piersiowej na krótką chwilę odebrało Soo możliwość prawidłowego oddychania. Nieprzyjemna fala gorąca, która opanowywała całe ciało, uświadomiła mu, że właśnie został przyłapany na kłamstwie. Sytuacja nie mogła potoczyć się gorzej, bo nie dość, że pocałował zajętego Taehyunga, a później przypadkowo przyznał się do tego jego chłopakowi, to dodatkowo okłamał dziewczynę, która jako jedna z niewielu okazała mu wsparcie. Lisa była naprawdę miła i Jinsoo wiedział, że nie zasłużyła na to, aby ją oszukiwać. Polubił ją w to jedno, krótkie popołudnie, ale był święcie przekonany, że nie będzie chciała więcej się z nim widywać. 

— To prawda? — zapytała Lisa, odwracając się w stronę zażenowanego swoim zachowaniem Soo.

— Tak... — odpowiedział cicho, wlepiając wzrok w podłogę. — Przepraszam. Było mi tak głupio... Nie potrafiłem się przyznać. Ciebie też przepraszam, Jeongguk. To było silniejsze ode mnie. Wiem, że to żadne wytłumaczenie, ale polubiłem Tae,zanim w ogóle pojawiłeś się w jego życiu... P-poza tym... on i tak mnie odtrącił, więc to wszystko nie ma już żadnego znaczenia.

— Nic dziwnego, że cię odtrącił, skoro nawet nie jesteś prawdziwym... — zawahał się, nie będąc do końca pewnym, czy na pewno chciał użyć najbardziej podłego tekstu, wytykając Soo transpłciowość. — Po prostu nie jesteś w jego typie.

— Pewnie masz rację, ale to i tak już nieistotne — odpowiedział Jinsoo, doskonale zdając sobie sprawę z tego, co chciał powiedzieć Gguk i że zmienił w tej kwestii zdanie w ostatniej chwili. — Wiem, że źle zrobiłem i naprawdę tego żałuję. Nie chciałem psuć waszej relacji, więc nie miej niczego za złe Taehyungowi, to nie była jego wina nawet w najmniejszym stopniu. Mam nadzieję, że będziecie ze sobą szczęśliwi. 

Może w tamtym momencie Soo nie brzmiał zbyt przekonująco, ale nadal bolało go to, że nigdy nie będzie z Tae. Poza tym przez niewypowiedziane do końca zdanie Jeongguka czuł, że dysforia zżera go od środka. Miał wrażenie, że nikt na świecie nie traktuje go jak prawdziwego faceta, szczególnie stojący przed nim siedemnastolatek, który odbił mu Taehyunga. Nie widział w tym nic dziwnego, przecież nie mógł równać się z przystojnym, o głowę wyższym chłopakiem z nieskazitelną posturą, męskim głosem i klatką piersiową bez zbędnego balastu. Zresztą tu nawet nie chodziło o wygląd Gguka. Soo zazdrościł mu przede wszystkim tego, że był przez ludzi traktowany jak zwyczajny mężczyzna, czego sam nigdy dotąd nie był w stanie osiągnąć.

— Skoro naprawdę tak myślisz, to powiedz mi, czy wiesz coś na temat wyjazdu Taehyungie hyunga do Japonii.

Jinsoo dokładnie pamiętał, że Tae zabronił mu mówić komukolwiek o tym, że wylatuje do Japonii, a już szczególnie Ggukowi. Jednak w zaistniałej sytuacji odnosił wrażenie, że powinien zrobić coś dla nastolatka w zamian za swoje nieprzemyślane zachowanie. Poza tym nie chciał kolejny raz tego dnia kłamać na oczach Lalisy, która bacznie przysłuchiwała się rozmowie jego i Jeongguka. To chyba głównie z jej powodu Jinsoo zdecydował się przez następne minuty opowiedzieć Ggukowi wszystko, co usłyszał tego dnia od Tae. Wprawdzie pominął wszystkie bardziej nieprzyjemne kwestie, nie chcąc przestraszyć nastolatka (mimo wszystko nadal uważał Jeongguka za dziecko), ale na pewno nikt w tamtym momencie nie mógłby zarzucić mu kłamstwa.

Gniew i złość na twarzy Jeongguka szybko zamieniły się w przerażenie, ale Soo nie był tym faktem szczególnie zdziwiony. Sam bał się o Tae, a dokładając do tego problem z poszukiwaniami Namjoona, łatwo można było stwierdzić, że Gguk miał zdecydowanie za dużo na głowie jak na zwykłego siedemnastolatka.

— Co zamierzasz teraz zrobić? — zapytała zaniepokojona Lisa, wtrącając się w rozmowę dopiero wtedy, gdy Soo opowiedział o wszystkim, co wiedział.

Co planował w tamtym momencie Gguk? Z pewnością nie bezczynne siedzenie w pustym mieszkaniu i czekanie na cud. Nie wiedział, dlaczego policja twierdziła, że Namjoon znajduje się w Japonii, a tym bardziej, dlaczego go tam nie szukali. Nie rozumiał też powodów, dla których okłamywał go w tej kwestii Taehyung. Nadal uznawał go za głupiego dzieciaka? A może zwyczajnie martwił się o jego stan? Wprawdzie Jeongguk z początku nie przyjął zbyt dobrze informacji o zniknięciu brata, ale bardziej w tym wszystkim wykańczała go niewiedza, brak świadomości na temat tego, co dzieje się z Namjoonem. Im więcej czasu mijało, tym bardziej Gguk przyzwyczajał się do charakterystycznego niepokoju, który zalągł się w jego ciele, ale nie znaczyło to, że nie zależało mu na odnalezieniu jedynego członka rodziny, z którym miał jeszcze jakąkolwiek obustronną więź.

Gdyby tylko wcześniej wiedział, że Namjoon z jakiegoś powodu jest w Japonii, z pewnością nie czekałby, aż sytuacja rozwiąże się sama. W końcu mógł tam polecieć pod głupim pretekstem odwiedzenia matki i gdy tylko ta myśl pojawiła się w jego umyśle, uznał ją wręcz za genialny pomysł.

— Wrócę do mieszkania i spróbuję sobie to wszystko poukładać w głowie na spokojnie... — skłamał, układając już w myślach, co dokładnie powiedzieć matce, aby zgodziła się na jego przylot do Japonii. — No i mam nadzieję, że uda mi się skontaktować z Tae, martwię się o niego.

Cała trójka wymieniła zaniepokojone spojrzenia. Jinsoo i Lalisa podświadomie nie wierzyli w słowa Gguka, ale nie wiedzieli, co powiedzieć czy zrobić, aby chociaż pocieszyć go w zaistniałej sytuacji. Dlatego, zanim którykolwiek z nich odezwał się choć słowem, Jeongguk uznał, że to odpowiedni moment, aby zakończyć tę rozmowę:

— Spadam, mam dość tego dnia i jestem zmęczony — skwitował, próbując brzmieć autentycznie. — Dzięki za informacje, trzymajcie się.

Jeongguk nawet nie spojrzał na Jinsoo, zanim odwrócił się w przeciwnym kierunku, by ruszyć na pobliską stację metra. Na krótką, dosłownie ledwie zauważalną chwilę spotkał się tylko wzrokiem z przejętą Lalisą, która zaczynała żałować, że nie powiedziała czegoś, co powstrzymałoby jej najlepszego przyjaciela przed zrobieniem jakiejś nieodpowiedzialnej głupoty. Od zawsze po jego tonie głosu była w stanie wyczuć kłamstwo, a tym razem nie mogła być bardziej pewna tego, że Gguk nie zamierza wrócić do domu, by na spokojnie przemyśleć sobie pozyskane od Jinsoo informacje.

🍑🍑🍑

Hej, Misiaczki. Nie macie pojęcia, jak bardzo cieszy mnie fakt, że wreszcie znalazłam trochę czasu, by napisać kolejny rozdział tego ficzka i podzielić się nim z Wami. 😭
Zdałam już wszystkie egzaminy na studiach i czeka mnie tylko ostatni tydzień praktyk, więc mam nadzieję, że w najbliższym czasie będę miała okazję usiąść do pisania o wiele częściej, niż ostatnio. Bardzo za tym tęsknię i w wakacje postaram się nadrobić zaległości w pisaniu.
Trzymajcie się ciepło i tym, którzy już mają wakacje, życzę miłego wypoczynku i duużo przyjemnego lenistwa. 💜

Đọc tiếp

Bạn Cũng Sẽ Thích

62.5K 1.3K 60
jest to opowieść o tym jak Hailie trafia do braci jak ma 3 latka.Vincent opiekuje się nią jak córką,nawet kazał Willowi zająć się pracą.jeśli chcesz...
133K 9.8K 57
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
52.8K 2K 43
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
26.6K 1.4K 47
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...