Flightless Bird | Larry (tłum...

Bởi k1mnamj00nII

183K 12.6K 71.5K

Lekka korekta! !!!! Tłumaczenie !!!! AU, w którym Louis Tomlinson jest głównym tancerzem w The Royal Ballet... Xem Thêm

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
podziękowania
info

Rozdział 25

4.4K 296 4K
Bởi k1mnamj00nII

(Gdy tłumaczyłam ten rozdział, płakałam (w sumie tak jak na większości rozdziałów) więc tak XD, a i jeszcze tylko 10 rozdziałów :D)

Louis (Teraźniejszość)

Beauchamp ani trochę się nie zmienił. Miał na sobie okulary bez oprawek, świeżą białą koszulę z podwiniętymi rękawami i jedwabny granatowy krawat. Miał nawet ten sam parasol z drewnianą rączką, zwisający z jego opalonego przedramienia.

Przerwał nasz uścisk i złapał mnie za ramiona. – Louis! – Jego życzliwe oczy błyszczały. – Spójrz na siebie. Wydoroślałeś i tańczysz główną rolę. Jestem z ciebie dumny.

Poczułem, że moje policzki stają się gorące. Pochwała od Beauchamp'a była jak światło tysiąca słońc. 

– Nie mogę uwierzyć, że pan tu jest! Nie miałem pojęcia, że to o pana chodzi. Przyjechałbym wczoraj, żeby pana należycie przywitać, gdybym wiedział.

Jego elegancka dłoń zacisnęła się na moim karku. – Proszę, teraz jesteśmy współpracownikami.Mów mi Alex. 

Nawet jeśli byliśmy teraz współpracownikami, czułem się jak ten mały chłopiec na widowni, którypo raz pierwszy obserwował, jak tańczy. Podziwiałem go teraz tak samo, jak wtedy. Był wszystkim,czym chciałem być. Nie chodziło mi tylko o jego sukces, ale o jego zachowanie. Jego pokorę. Jego grację. Podobał mi się sposób, w jaki poruszał się po świecie z niezachwianym pragmatyzmem naukowca, ale oddany swojej sztuce jak poeta. Miałem w swoim życiu innych męskich wzorców,ale Alex był ojcem moich najgłębszych ambicji.

Wokół niego zaczęli tłoczyć się tancerze. Zayn energicznie uścisnął jego dłoń. Eleanor drygnęła.Gigi cofnęła się i wyniośle skrzyżowała ramiona. Zawsze lekceważył jej talent, kiedy była młoda,co się jej nie podobało.

Alex spojrzał ponad nimi na Harry'ego, który opierał się o lustro.

To wydawało się słuszne. Może to wszechświat gromadził nas we trójkę, by uzdrowić przeszłość.Teraz wszyscy byliśmy równi. Wszyscy osiągnęliśmy to, co zamierzaliśmy. Nie czułem rywalizacji z Harry'm o uwagę Alex'a, teraz chciałem się nią podzielić. Chciałem, żebyśmy w trójkę współpracowali i wzajemnie się inspirowali. 

Z rękami za plecami, Alex powoli podszedł do niego.

– Witaj, Harry. 

Nie przytulił go, zamiast tego pochylił się i pocałował go w policzek.

Poruszyło mnie to, podobnie jak resztę tancerzy, którzy patrzyli na nich z uznaniem. Oto dwie legendy, z których każda jest najlepszym tancerzem swojego pokolenia, łącząc siły po raz pierwszy w swojej karierze. Alex patrzył na Harry'ego jak na syna. To było dla mnie jasne, czułem ojcowską miłość bijącą od niego. Harry ciężko walczył, aby znaleźć swoją drogę jako tancerz, a Beauchamp zrobił to, co robił najlepiej i pokazał mu ją i pokierował nim. 

– Tęskniłem za tobą. 

Harry założył włosy za uszy.

– Więc? Tęskniłeś za mną? 

– Tęskniłem za tobą, Alex.

– Nie, nie nie. Ty, mój chłopcze, musisz nazywać mnie sir.

Oczywiście żartował, ale nie zawsze było to łatwe do stwierdzenia. 

Na prośbę Liam'a tancerze zaczęli przechodzić do audytorium. 

Podszedłem do Harry'ego i Alex'a. – Idziemy?

Alex wymienił spojrzenia z Kenneth'em. – Wydaje mi się, że ty i reszta obsady pracujecie dzisiaj z Joni'm w audytorium. Ja będę pracować w studio z Harry'm. 

Ostro szturchnął go parasolem w plecy i kazał mu zająć swoje miejsce przy drążku.

O kurwa, pomyślałem. Harry nie by tym chłopcem, którego Alex zapamiętał z RBS. Harry rozerwałby go za to. Kenneth, Liam i ja wstrzymaliśmy oddech i czekaliśmy na zbliżającą się masakrę. 

Reakcja Harry'ego zaskoczyła nas wszystkich.

Posłuchał.

Martwiłem się, że Harry może potraktować Alex'a tak samo, jak potraktował Maurice'a. Nie mogłem się bardziej mylić. Harry posłusznie stanął przy drążku i cierpliwie czekał na dalsze instrukcje.

– Rozbieraj się. – Powiedział Alex.

– Co? – Harry zbladł.

– Do twoich rajstop, skarbie. – Uśmiechnął się i położył dłoń na udzie Harry'ego. – Chcę zobaczyć jak wyglądasz. 

Zamarł na sekundę, zanim się zgodził. 

Alex krążył wokół ciała Harry'ego, badając każdy jego cal. 

– Mały ptaszek powiedział mi, że byłeś bardzo trudny, Harry. Czy to prawda?

– Nie. – Zaprotestował. 

– Już nie, teraz, kiedy tu jestem. Będziesz grzeczny, prawda?

– Tak, sir.

To było zdumiewające, patrzeć, jak Harry poddaje się choreografowi. To było jak oswajanie dzikiego konia. Alex miał magiczny dotyk. W jego obecności Harry zmienił się w niewinnego ucznia. Byłem oczarowany tym, że Harry chciał zaimponować swojemu dawnemu nauczycielowi.

Podszedłem do Harry'ego i szybko go pocałowałem. – Zobaczymy się później. 

– Później. – Powiedział z roztargnieniem, patrząc na swoją figurę w lustrze. 

– Przyjdę po ciebie, kiedy skończysz. Możemy wrócić do mojego mieszkania, po drodze zjeść obiad... 

Alex wycelował w nas parasolem i zmrużył oczy. – Chwileczkę... Czy wy jesteście parą?

Wstydliwie potrząsnąłem głową i owinąłem ramię wokół talii Harry'ego. Nasz związek był taknowy, że przyznanie tego otwarcie było dużym krokiem.

– Jak uroczo. – Uśmiechnął się. – Siegfried i Von Rothbart są zakochani! 

Wskazał parasolem na klatkę piersiową Harry'ego. – Mam nadzieję, że traktuje cię dobrze, Louis.

– Nawet bardzo. – Zaśmiałem się, całując Harry'ego po raz ostatni.

– Cieszę się z waszego szczęścia. – Alex okrążył Harry'ego i poprawił jego postawę. – Harry,musisz mi opowiedzieć wszystko o swoim nowym związku. Nie mogę się doczekać, żeby nadrobić zaległości. 

Podszedłem do drzwi i zostawiłem Harry'ego z ćwiczeniami na drążku. Alex stał tuż obok niego,stukając parasolem o podłogę, żeby liczyć. Raz, dwa, trzy, cztery, raz, dwa, trzy cztery...

W końcu kawałki mojego życia układały się w całość. Harry i ja byliśmy razem, odłożyliśmy za siebie tę rywalizację o uwagę Beauchamp'a raz na zawsze, a nasz idol był teraz naszym choreografem! Musiałem tylko rozwiązać małą sprawę moich przyjaciół, którzy mnie nienawidzą. 

W drodze do audytorium zauważyłem blond quiff Niall'a. Nawiązaliśmy kontakt wzrokowy, ale szybko odwrócił wzrok i skręcił za róg, udając, że mnie nie widział. Zacząłem iść za nim. Może nie byłem w stanie naprawić kontaktu z Zayn'em, ale Niall był zbyt dobroduszny, by się na mnie złościć.

– Och, cześć Louis. Przepraszam, trochę mi się spieszy...

– To zajmie tylko chwilkę. 

Niecierpliwie splótł dłonie przed swoją talią. 

– Przepraszam za interwencję. 

– Cóż, to wielkie z twojej strony, że przyznajesz się do pomyłki. 

– Nie powiedziałem, że się mylę. – Otworzyłem torbę i wyjąłem notatki Harry'ego dotyczące libretta. 

Niall prychnął z niedowierzaniem. – No nie wierzę! 

– Nie proszę o wprowadzanie zmian. Po prostu to przeczytaj. Daj mu szansę. – Kartki zwinęły się i pogięły w moim plecaku. Wygładziłem je na swoim udzie. – Proszę. 

– Nie, Harry nie powinien podważać mnie i mojej pozycji. 

– Nie rób tego dla Harry'ego. Zrób to dla mnie. 

Niall przewrócił oczami, ale wziął papiery. – Nie rozumiem, jakim cudem trzyma cię przy sobie.Mam nadzieję, że wiesz, co robisz. Nie chcę, żebyś się rozczarował. 

– Nie martw się, wszystkie nasze problemy są rozwiązane. Nigdy nie było lepiej!

Niall nie wyglądał na przekonanego. Przewertował notatki Harry'ego. – Wiesz, to ty jesteś mi winien przysługę, a nie na odwrót. 

Spojrzałem na zegarek. Jestem spóźniony na próbę. Pośpiesznie przytuliłem Niall'a i ruszyłem korytarzem. – Kupię ci piwo. Dwa kufle! – Zawołałem przez ramię. – Stukrotne dzięki!

Kiedy dotarłem do audytorium, dziewczyny siedziały ze skrzyżowanymi nogami na scenie i wszywały wstążki w swoje pointy. Eleanor ciągle coś nie wychodziło i parokrotnie ukłuła się igłą. 

Ssała krwawiący kciuk. Zwinne palce Gigi pracowały szybko, igła i nić przelatywały przez materiałz prędkością maszyny do szycia. Była wściekła, ale tym razem nie chodziło o mnie lub Harry'ego.Plotkowała o przybyciu Alex'a.

– Jest mizoginem . – Mruknęła Gigi do Eleanor i Zayn'a, siedzących obok niej. – Chłopcy to jego ulubieńcy, a dziewczyny traktuje jak gówno.

– Zazdrosna? – Powiedziałem, rzucając torbę na scenę. Wiedziałem, że nie jesteśmy sami, ale nie mogłem się powstrzymać.

– Nie rozmawiam z tobą, zdrajco! W każdym razie, ty jesteś szczęśliwy, bo jesteś jednym z jego ulubieńców!

Zayn przytulił swoją dziewczynę od tyłu i oparł brodę na jej głowie. – Nie należę do jego ulubieńców, a go lubię.

– Ja też. – Powiedziała Eleanor, przerywając nitkę zębami. – Jest seksowny i bogaty. Słyszałam, że rozwodzi się z królową lodu Iriną. Myślisz, że chciałby się ze mną umówić? 

– Ew! – Gigi udała odruch wymiotny. – Jest stary. I nie, słyszałam, że jest gejem. Sprawia, że tancerze corps obciągają mu za solówki. 

Gigi była taka żałosna. To, że Alex jej nie lubił, nie oznaczało od razu, że mogła szerzyć złośliwe plotki na jego temat. 

– On nie jest taki! – Warknąłem. – Przestań powtarzać plotki, które słyszałaś od swoich przyjaciół w Paryżu. Nawet jeśli jest gejem, nie jest zobowiązany do coming out'u. 

– Nie obchodzi mnie, czy wyszedł, czy nie. Nie powinien mieć ulubieńców i wykorzystywać firm, dla których pracuje, jako prywatnych burdeli. 

– On nigdy by tego nie zrobił! – Powiedziałem, zbliżając się do niej.

– Zrobiłby i już zrobił! – Odrzuciła swoje pointy

Nie trzeba dodawać, że próba nie poszła dobrze. Trudno było mi udawać, że byłem zakochany w Gigi. Podczas naszych ponoszeń walczyłem z chęcią rzucenia jej przez scenę i byłem prawie pewien, ze próbowała kopnąć mnie w głowę podczas adaigo. 

Poczułem ulgę, gdy nadszedł czas, aby popracować nad moim solo. To był mój pierwszy raz, odkąd kochaliśmy się z Harry'm. Teraz go rozumiałem. Byłem tak blisko niego, że jego choreografia nie wydawała mi się już obca. To było jak on. Jego ciało na mnie, we mnie. Nie czułem tego jako solówki, ale jakbyśmy tańczyli razem. Wiedziałem, że to był jego sposób na dotarcie do mnie. 

Okropnie za nim tęskniłem.

Byliśmy rozdzieleni tylko przez kilka godzin, ale myślałem, że to lata. Kiedy tylko próba sięskończyła, pobiegłem do studia, żebyśmy mogli razem wrócić do domu. Nie mogłem się doczekać,aby porozmawiać o naszym dniu. Chciałem usłyszeć wszystko o jego próbie z Alex'em ipowiedzieć mu, że Niall zgodził się przejrzeć jego notatki. 

Drzwi do studia były zamknięte. Uniosłem się na palcach i wyjrzałem przez małe kwadratoweokienko, żeby zobaczyć, jak tańczy. 

Moje serce przestało bić. 

Harry leżał na podłodze, jego rajstopy i koszulka były zlane potem, a jego skóra miała kolor gliny.

Alex kroczył obok niego.

Wpadłem przez drzwi i stanąłem tam, przerażony. – Harry! Co się stało? Wszystko okej?

Alex podbiegł do mnie. – Och, Louis, dzięki Bogu, że tu jesteś! Właśnie miałem sprowadzić Liam'a. 

Harry był tak blady, że mógłbym przysiąc, że nie żyje. Uklęknąłem u jego boku. Nie patrzył namnie. 

– Co się stało?

Alex odciągnął mnie na bok. – Ma problemy z kolanem. – Powiedział pod nosem, przeczesującdłonią swoje srebrne włosy. – Ani razu nie był w stanie wykonać swojej solówki, ale nie chce zrobićsobie przerwy.

Próbował stać. Najpierw uklęknął, a potem powoli się podniósł. Upadł. Alex podbiegł do niego izłapał go w ramiona. 

– Nie potrzebuję twojej pomocy! Mogę zrobić to sam! 

Był kompletnie wytrącony z równowagi, było gorzej niż kiedykolwiek z Maurice'm. Tylko on niewalczył z Alex'em, walczył z samym sobą. Rozszarpywał się na strzępy, próbując udowodnić swojąrację. Nigdy nie widziałem, by młody tancerz rzucił wyzwanie emerytowanemu tancerzowi. AleHarry wydawał się właśnie to robić.

– Harry, jest już późno i musisz odpocząć. Chodźmy do domu. – Zacząłem pakować jego rzeczy.

– Posłuchaj Louis'a. – Odparł Alex. – On ma rację. Jesteś za słaby.

– Nie, jestem silny. – Powiedział cicho Harry. – Jestem silny. 

Zaczął bezwładnie wykonywać swoją solówkę. Tabletki mogły uśmierzyć ból, ale jego ciało byłozepsute. To było jak oglądanie zwłok unoszących się w wodzie. 

Nie przestawał, więc złapałem go i potrząsnąłem. – Dość!

– Wyjdź! – Krzyknął i odepchnął mnie.

Zrzuciłem jego torbę na ziemię. – Zamierzasz się zabić tylko po to, by udowodnić swoją rację?

– Nie pouczaj mnie o czymś, o czym nie masz pojęcia!

– Masz rację, nie rozumiem tego! – Krzyknąłem, wymachując rękoma. – Proszę, wyjaśnij mi, w jakisposób niszczenie swojego ciała czyni cię najlepszym tancerzem na świecie!

Harry rzucił się na mnie, a ja złapałem go za nadgarstki.

Tak naprawdę chciałem powiedzieć „Dlaczego pragniesz być najlepszym tancerzem na świecie?Dlaczego nie wystarczy, że jesteś najlepszy dla mnie? Dlaczego to ci nie wystarcza? Dlaczegonigdy ci nie wystarczałem?".

Alex stanął między nami i odprowadził mnie do drzwi. – Idź, Louis. Nie możesz nic zrobić.Upewnię się, że nie zrobi sobie krzywdy. 

Chciałem przerzucić go przez ramię i wynieść stamtąd, ale wiedziałem, że Alex ma rację. Harry byłuparty i nigdy się nie poddawał. Musieliśmy tylko poczekać, aż przejrzy na oczy lub się zmęczy.

Rzuciłem Harry'emu ostatnie spojrzenie. – Będę czekać na ciebie na frontowych schodach. –Powiedziałem pokonany.

Harry nie odpowiedział mi. Znów się poruszał, beznadziejnie wpatrując się w lustro, przy każdymskoku, każdym obrocie.

Choć prawdopodobnie nienawidził tego przyznawać, potrzebował mnie. Brał środkiprzeciwbólowe, co oznaczało, że nie mógł wziąć tabletek nasennych i rozpaczliwie potrzebowałodpoczynku. Ja wiedziałem, jak się nim opiekować. Zająłbym się nim. 

Wypaliłem pół paczki papierosów na schodach opery, obsesyjnie spoglądając na zegarek.Popołudniowe opady ustąpiły miejsca gęstej mgle. Miasto wokół mnie zostało zredukowane do migających świateł i bezkształtnych mas. Budynki i samochody wyglądały jak statki zagubione namorzu.

Harry byłby w okropnym nastroju, byłem tego pewien. Cieszyłem się, że będę mógł podzielić się znim dobrą nowiną o Niall'u. Musiałem wyciągnąć go z tej toksycznej przestrzeni, zwanej jegogłową i pocieszyć go.

Drzwi za mną otworzyły się. Usiadłem prosto.

To tylko Jeffrey. On i kilka jego przyjaciółek, tancerek corps. Wszyscy mieli na sobie koloroweocieplacze na łydki i z ożywieniem rozmawiali o jakiejś imprezie. 

Zobaczył mnie i oderwał się od swojej grupy. 

– Hej, nadal masz moje rzeczy.

– Wiem, przepraszam. Przyniosę je do ciebie

Dziewczyny wyszły na ulicę i wezwały taksówkę, wołając Jeffrey'a, by do nich dołączył.

Jeffrey skrzyżował ramiona i uniósł brew. – Dlaczego wciąż tu jesteś?

– Czekam na Harry'ego. Jest na próbie. 

– Nie, nie jest. Widziałem, jak wychodził tylnym wyjściem. – Przechylił głowę. – Chyba cięwystawił. Nie chcę ci tego mówić, ale A NIE MÓWIŁEM? 

Nie miałem teraz do niego cierpliwości. – Przestań rozkręcać dramy!

Jeffrey pociągnął nosem. – Dobrze, nie wierz mi. Siedź tu sobie do świtu, nie obchodzi mnie to. 

Wsiadł do taksówki ze swoimi koleżankami, zapach ich perfum nadal unosił się w powietrzu.

Czekałem kolejne pół godziny, a po Harry'm nadal nie było śladu. Pisałem do niego. Nic.Dzwoniłem. Nic.

Ciężkie drzwi z pleksiglasu ponownie się otworzyły. To Alex i był sam.

– Gdzie jest Harry? – Zapytałem. 

Alex usiadł na stopniu obok mnie i z westchnieniem położył swoją teczkę na stopniu poniżej. –Wyszedł godzinę temu. Nie bierz tego do siebie, Louis. Był bardzo rozczarowany dzisiejszą próbą.

To było osobiste. Harry i ja stanowiliśmy zespół. On potrzebował mnie. Ja potrzebowałem jego. Nierozumiałem, dlaczego chciał spędzać czas samotnie. Chciałem być z nim cały czas.

Czułem się, jakbym zapadł się w te betonowe schody.

Alex zdjął kurtkę i zarzucił ją na moje ramiona. Uniósł brodę, wpatrując się w mojego papierosa. –Mogę jednego?

Podałem mu paczkę oraz zapalniczkę. – Nie wiedziałem, że palisz.

– Oficjalnie nie palę. Nieoficjalnie paczkę dziennie.

Lekko się uśmiechnąłem. – Mam podobnie. 

– Jak długo jesteście razem? Jeśli nie masz nic przeciwko temu, że pytam. 

– To nowe. Bardzo nowe. Ale nie odczuwam tego tak. Troszczę się o niego od początku naszejznajomości.

Byłem zaskoczony, jak łatwo było zwierzyć się Alex'owi. Zwykle byłem zbyt zdenerwowany, żebyułożyć przy nim chociaż jedno zdanie. 

– Widzę, jak bardzo ci na nim zależy.

Strzepnąłem popiół z papierosa i patrzyłem, jak czerwone iskry spadają na schody. – Nie sądzę, żeon czuje to samo do mnie. 

– Powinien. Jesteś dobrym, młodym człowiekiem.

– Nie odnoszę takiego sukcesu jak on. Wy dwoje jesteście na tym samym poziomie zawodowym.Rozumiecie się. Dziś czułem się jak odludek.

Alex oparł się na łokciu i wypuścił dym spomiędzy warg. – Nonsens. Jesteś bardzo utalentowany,Louis. Właściwie myślę, że mam więcej wspólnego z tobą niż z Harry'm.

– Naprawdę?

– Jesteś realistą. Rozumiesz, że taniec dotyczy ciała. Mięśni i kości. Sprawności fizycznej i techniki.Harry jest marzycielem. Jest zbyt pochłonięty fabułą, postaciami i ich emocjami. Żądania, którestawia swojemu ciału, są absurdalne. Odmawia uznania własnych ograniczeń. 

To jest to, co najbardziej podobało mi się w tańcu Harry'ego. To było nieograniczone. To było nie ztego świata. To był przebłysk raju.

Alex sięgnął do mojej kieszeni i wyciągnął kolejnego papierosa. To był mój ostatni. – Wiesz, conajbardziej sobie zapamiętałem, Louis?

Moje oczy rozszerzyły się. – Co takiego?

– To, jak płakałeś w dniu, w którym zabrałem Harry'ego do Kijowa.

Ukryłem twarz między swoimi kolanami. – To było żenujące.

– To było kochane! Nigdy żaden uczeń nie płakał tak nade mną. Byłem wzruszony. 

Podał mi papierosa, którym się zaciągnąłem. 

– Żałuję. – Powiedział. – Powinienem zabrać cię ze sobą do Kijowa. Byłbyś znacznie lepszymtowarzyszem. Harry jest humorzasty.

Podałem mu papierosa. – Dlaczego wybrałeś Harry'ego?

Jego ciemne oczy zaszły dymem. – Z tego samego powodu, dla którego ty jesteś tutaj, na tychschodach. Z tego samego powodu Sergei poprosił go o wstąpienie do Bolshoi. Jest pięknympotworem, prawda? 

Zaśmiałem się smutno. – Jest. 

Samochód Alex'a zatrzymał się.

Zrzuciłem jego kurtkę i oddałem ją mu. 

– Zatrzymaj ją. – Powiedział. – Potrzebujesz jej bardziej niż ja. 

– Dzięki. – Odparłem, a gdy zaczął odchodzić, dodałem. – Cieszę się, że tu jesteś, Alex.

– Ja też.

Đọc tiếp

Bạn Cũng Sẽ Thích

25.7K 943 3
Harry to zapalony miłośnik Szekspira marzący o studiach na uniwersytecie, gdzie będzie studiował swoją ukochaną filologię. Louis to nowy nauczyciel w...
163K 9.8K 32
Życie 17-letniego Louisa z pozoru jest idealne - popularny w szkole, ma wiele znajomych, piękną dziewczynę i dostaje wszystko to, czego chce. Louis...
21.2K 3.6K 22
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
31.1K 1.2K 40
🍀Gdy po zakończeniu wojny, Hermiona Granger postanawia wrócić do Hogwartu na powtórzenie siódmej klasy i mimo zastrzeżeń przyjaciółki i chłopaka, mi...