W wielkim trudem zmusiłam się, żeby nie wypić całej wody na raz.
Nagle usłyszałam dwa głosy, męski i żeński. Nie byli daleko. Podeszłam bliżej i wdrapałam się na drzewo, by pozostać niezauważona.
Rozpoznałam ich. Mercedes z Trójki i Edgar z Jedenastki. On był przywiązany do drzewa, a ona rzucała w niego gwiazdkami.
Edgar wrzeszczał, a Mercedes z uśmiechem rzucała dalej. Przestała dopiero gdy rozległ się armatni wystrzał.
Wtedy Chłopak z Dziewiątki złapał ją od tyłu i zaczął przyduszać. Instynkt podpowiadał mi działanie.
Chwyciłam strzałę i wycelowałam. Trafiłam go w szyję.
Niemal natychmiast ją puścił i wyrwał strzałę. Trysnęła krew. Chłopak zatoczył się i upadł.
- Gdzie jesteś! Pokaż się! - zaczęła nawoływać Mercedes - Kim jesteś?! Dlaczego mnie uratowałaś?
- Skąd mam pewność, że nie zasztyletujesz mnie, gdy tylko się odsłonię?
- Uratowałaś mi życie. Chcę zawrzeć sojusz.
- Zostało 4 trybutów. Ten sojusz nie ma przyszłości. Równie dobrze możemy zapomnieć o całej sytuacji i się rozejść.
- Wiem, że zostało niewielu trybutów, ale mimo to chcę zawrzeć z Tobą sojusz.
Zeskoczyłam z drzewa i stanęłam naprzeciwko niej.
- Jeanine, spodziewałam się, że to Ty.
- Fajnie wiedzieć. To jak? Sojusz?
- Sojusz
Podałyśmy sobie dłonie.
Zapadał zmrak. Mer miała obóz kilkanaście metrów dalej, więc tam poszłyśmy.
Wbrew naszego początkowego dystansu, dużo rozmawiałyśmy.
Mer opowiadała jak to jest być dzieckiem burmistrza, a ja mówiłam o pracy w piekarni i polowaniach z Panem Everdeenem. Oczywiście nie wymieniałam jego nazwiska, z obawy że Snow go zabije.
Wzięła pierwszą wartę i obudziła mnie po północy, po hołdzie dla poległych. Muszę się przyznać, że zasnęłam na warcie.
Następnego dnia obie wstałyśmy około 10, gdy słońce było już dość wysoko i postanowiłyśmy przenieść obóz.
Kolejny obóz rozbiłyśmy jakieś pół kilometra od poprzedniego. Po drodze udało mi się upolować dwie kuropatwy.
W między czasie gdy ptaki się piekły, razem Mer rozmawiałyśmy jak stare znajome, całkowicie zapominając o trwających igrzyskach.
Przypomniał nam o nich dopiero armatni wystrzał, który rozbrzmiał o zmroku.
Wzięłam pierwszą wartę. Postanowiłyśmy się rozstać po hołdzie dla poległych.
________________________
Nikatia bierze się za siebie i informuje że rozdziały będą co czwartek , prawdopodobnie wieczorami
ŞİMDİ OKUDUĞUN
Dla Ciebie powstanę jak feniks z popiołów|| Igrzyska śmierci
Hayran KurguFANFICTION IGRZYSKA ŚMIERCI Witam w 3-częściowej historii Jeanine Melark. Zwykłej dziewczyny z własną historią, która została wylosowana do udziału w 66. Głodowych Igrzyskach. Chciała zniknąć w tłumie, ale nie było jej to dane za sprawą pewnego bar...