2

18 2 1
                                    

Po wszystkich lekcjach poszedłem do szatni aby się ubrać, spotkałem Isagi'ego (Isagiego? Nwm) więc postanowiłem zagadać

Bachira:cześć Isagi-kun!

Isagi:hej Bachira, o której się spotykamy u mnie?

Bachira:może by tak o 16:30?

Isagi:jasne, to do zobaczenia!

Bachira:do zobaczenia!

Odpowiedziałem i wyszedłem z szatni kierując się do drzwi wyjściowych.

[DOM BACHIRY]

Bachira:cześć mamo, już jestem!

Bachira:mamo?

Yu:oh, cześć nie zauważyłam cię przepraszam

Bachira:nic sie nie stało, idę o 16:30 pomoc Isagi'emu w zadaniu domowym

Yu:super, tak w ogóle słyszałam ze w poniedziałek lecicie na wycieczkę szkolna na Karaiby?

Bachira:tak, tak mi się wydaje

Yu:ale super, pomoc ci się spakować?

Bachira:mamo, nie jestem już dzieckiem..

Yu:wiem, wiem. Dobra to idz się przygotować i zabierz książki

Bachira:okej

Poszedłem na górę szybkim krokiem, wyciągnąłem z szafy i ubrałem się w białą koszulkę oversize z czarnym nadrukiem, zwykle jeansy oraz czarne okulary przeciwsłoneczne

Bachira:chyba jestem gotowy.

Powiedziałem sam do siebie

Ano i jeszcze książki.

Zabrałem książki w ręce i zbiegłem ze schodów

Yu:tylko przyjdź na kolacje, miłej nauki!

Bachira:przyjdę i dziękuje!

Wyszedłem z domu powolnym krokiem.

Zaraz która jest godzina?

16:45!?

KURDE MUSZĘ PRZYSPIESZYĆ TEMPO

Zacząłem biec w stronę domu przyjaciela

Cały zdyszany zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi i czekałem aż ktoś otworzy

Usłyszałem głos Isagi'ego

Isagi:kto tam?

Bachira:hipopotam wiesz?

Zaśmialismy się a on otworzył drzwi

Isagi:siemka

Bachira:ohayoo

Wszedłem do środka rozglądając się

Bachira:ładnie tu masz

Isagi:dzięki, rozgość się

Isagi:chodź za mna, pójdziemy do mojego pokoju tam jest cicho i nikt nam nie przeszkodzi w odrabianiu lekcji

Bachira:okeej

Szedłem za nim aż do jego pokoju gdzie usiedliśmy i wyciągnęliśmy książki

Isagi:to od czego zaczynamy?

Bachira:zależy czego nie umiesz

Isagi:ano to tak, dział 4 temat 5, 7 i 8 dział 5 temat 2 i 3 dział 6 temat 6, 7, 8, i 9 no i dzia-

Bachira:czekaj, czekaj pozwól ze spytam. CO TY DO CHOLERY JASNEJ ROBISZ NA LEKCJACH?

Isagi:no śpię, jem, rozmawiam, nie uważam, i jeszcze jakos żyje

Bachira:coś tak czułem.

Isagi:w kazdym razie, wrocmy do nauki.

Bachira:jasne

Uczyliśmy sie tak około 1,5h zanim załapał co to w ogóle jest chemia.

Bachira:nauczony?

Isagi:tak, dzięki wielkie. Jestem ci winien przysługę

Bachira:nie ma za co, dobra to ja spadam dobranoc!

Isagi:dobranoc Bachira!

Pożegnałem sie i wróciłem do domu.

Bachira:ohayo

Yu:ohayo, robię kolacje a ty w tym czasie sie spakuj dobrze?

Bachira:dobra.

Powiedziałem i poszedłem na góre do swojego pokoju

Wyjąłem walizkę z szafy i zaczalem pakowanie rzeczy.

Zacząłem od ubrań które starannie składałem i odkładałem do walizki.

Gdy skończyłem z ubraniami spakowałem inne potrzebne rzeczy i zamknąłem walizkę.

Yu:BACHIRA KOLACJA!!!

Bachira:ups...

Bachira:JUŻ IDĘ!

Krzyknąłem po czym zszedłem na dół do kuchni gdzie juz czekała na mnie mama

Yu:ile można cię wołać?

Bachira:przepraszam pakowałem sie

Yu:nieważne, po prostu zjedz i przynieś talerz

Już miałem odchodzić kiedy jeszcze usłyszałem jej głos

Yu:ano i pozmywaj naczynia okej?

Chyba jedyny obowiązek którego (który? Idk) aż tak NIENAWIDZĘ

Bachira:ugh..no dobra

Yu:dziękuję kochanie, smacznego i ja już kładę sie spać, dobranoc!

Bachira:dzięki, dobranoc

Odpowiedziałem i udałem się z powrotem  na górę gdzie zjadłem kolacje i wziąłem szybki prysznic

Po umyciu sie wróciłem jeszcze na dół żeby pozmywać naczynia

Bachira:jeszcze tą walizkę muszę odłożyć bo leży na środku pokoju

Powiedziałem do siebie podczas mycia naczyń

Bachira:ciekawe dlaczego tylko naszej klasie zorganizowana była wycieczka a nie żadnej innej?

Bardzo mnie to ciekawi, zwykle nie jeździliśmy tak często na wycieczki a pod koniec roku szkolnego mamy ich mnóstwo

W każdym razie, skończyłem myć naczynia umylem i wytarłem ręce oraz udałem sie na górę

Walizkę odłożyłem w kąt i poszedłem jeszcze do toalety

Bachira:czas umyć zęby

Powiedziałem i wyciągnąłem szczoteczkę do zębów z kubeczka

Gdy umylem starannie zęby przemysłem twarz wodą i wróciłem do swojego pokoju

No a teraz chyba czas spać.

Zgasiłem światło, położyłem się na łożku przykryłem kołdra i zasnąłem zanim sie zorientowałem


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

WITAJCIE CZYTELNICY!

Przepraszam ze tak zaniedbałam ta książkę oraz napisanie jej drugiej części, lecz oto ona i mam nadzieje ze wam sie podoba! Postaram sie jeszcze coś wyskrobać i napisać w tym roku wiec wyczekujcie✨✨

Pozdrawiam🌼🌻✨

Ciemny Lot... (Bachira)Όπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα